niedziela, 2 marca 2014

Story of Evil trochę inaczej,cz.2

Witam was serdecznie w 2 części opowiadania!A i Will napisała,że brakuje mi w rozpisce piosenek całej Historii Zła:,,Regret Message"Dzięki ci!Szczerze?Nie wiedziałam o tej piosence.
Naru: Wiemy,wiemy.
Sasuke: Gratulujemy tym,którzy przeczytali część 1 i postanowili przeczytać część 2!
Kyuu: Wyczyn godny mistrza Soczi.
Nie odzywać się.Nie ostudzajcie ich zapału,proszę was.A teraz zapraszam na część 2...
--**--
-A więc naprawdę jesteś bratem Hao?
-Trafiłeś w samo sedno,Ren.Najgorsze jest to,że nie mogę mu nic powiedzieć,dal jego bezpieczeństwa przed NIMI.
-Ale koteczku,ONI przecież dopuścili się zdrady kraju sporządzając tyle dokumentów kar śmierci!
-Śmiertelność spadła,od kiedy jestem w zamku.Wyjmuję całe mnóstwo śmiercionośnych papierów,ale nie mogę zabierać wszystkich,bo ONI by się pokapowali.Niestety Hao nie wie o tych egzekucjach,które podpisuje.W połowie dokumentów włącza mu się automat.Niby podpisuje,ale tak naprawdę śpi.Całe szczęście,że tak trudno podrobić jego charakter pisma,zwłaszcza przez dorosłych.
Yoh,Ren,Anna i Jeanne rozmawiali we wnętrzu 1000-letniego drzewa,przy którym obie panie się poznały.O tym,że drzewo jest wewnątrz puste,wiedziała tylko białowłosa.Ponadto,Yoh i Ren sprawdzili ,,przeciek''głosu przez drzewo.Okazało się,że nie ,,przechodzi''z wnętrza drewnianej rośliny żaden dźwięk.To dobrze,bo mieli miejsce,gdzie mogli,,spiskować''przeciw zdrajcom Hao i kraju.
Yoh opowiedział całą historię Jeanne i Renowi.Teraz, gdy wszystko zrozumieli, mogą na spokojnie wesprzeć Hao.
-Trzeba coś wymyślić,coś,co oni by wykorzystali od razu,żeby przejąć władzę.Potrzebujemy też kogoś zaufanego na przeszpiegi wśród NICH.
-Myślę,że dobrą osobą do tego zadania będzie mój nauczyciel,Amidamaru. Wyślę mu wiadomość.Będziemy mieć stałe źródło informacji.
-Dobra,to już załatwione.A co z przejmowaniem władzy?
-Wyjdzie w praniu.Teraz powinniśmy już wracać,późno się robi.Koteczku,zostaniesz u nas?
-Niestety,nie mogę.Muszę jak najszybciej wracać.Ale masz rację:mamy jeszcze czas,aby wszystko załatwić...
--**--
''Gdzie on jest?Gdzie on jest?!Martwię się,Yoh nie ma od trzech dni w zamku!Oby jak najszybciej wrócił...''
-Książę,Yoh wrócił.
-Przyprowadźcie go do mnie.
Strażnik skinął głową i wprowadził sługę do komnaty.
-Panie,chciałeś mnie widzieć?
Hao machnął ręką na strażnika,aby wyszedł i obrócił się w stronę Yoh. W jego oczach widać było łzy.
-Gdzie ty byłeś?Martwiłem się-łza poleciała po policzku-Bałem się,że coś ci się stało.Że mnie zostawisz...
Yoh podszedł do swojego brata i otarł samotną łzę.
-Nie martw się,potrafię o siebie zadbać,mój książę.
-Nie mów już tak do mnie...mów mi po imieniu-mówiąc to,Hao mocno się przytulił się do Yoh. Krótkowłosy na początku był zdezorientowany,ale szybko odwzajemnił uścisk.Nawet nie śmiał marzyć,że Hao kiedykolwiek gp przytuli,a tu taka miła niespodzianka. Yoh czuł,że jego koszula staje się mokra od łez brata.
-Ćiii, już jestem, już dobrze...nie płacz.-mówił do długowłosego uspokajającym głosem,głaszcząc go po włosach.
-Mhmmm...
Nagle Hao zauważył coś zawieszonego na szyi Yoh.Był to złoty medalik.I przypomniał sobie o wydarzeniach sprzed ośmiu laty:
-Yoh...
-Tak?
-Czy my się nie spotkaliśmy kiedyś?Z osiem lat temu?-spytał się Hao.
Serce Yoh gwałtownie przyspieszyło,,A jednak sobie przypomniał!''
-Owszem,Hao,poznaliśmy się osiem lat temu...uciekałeś przed Kalimem i wpadłeś na mnie,heh.-zaśmiał się Yoh.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Bo gdybym to zrobił, uznałbyś, że to jest trochę naciągana historia, prawda?
-Chyba tak...
Stali by tak wtuleni w siebie jeszcze trochę,gdyby nie to,że jakiś idiota postanowił zapukać do drzwi:
-Książę,przesyłka do ciebie!
-Ja wezmę,bo masz całe czerwone oczy.
Hao usiadł na fotelu,a krótkowłosy przyjął paczkę zaadresowaną do długowłosego.Pakunek był podłużny i dziwnie lekki.
-Jak myślisz Yoh,co to może być?Nikt do mnie nie wysyła paczek czy listów,a bynajmniej ich nie dostaję.
,,No i proszę.Wyjaśniła się kolejna sprawa.Wysyłałem do niego listy,ale nigdy nie odpowiadał,już wiem,dlaczego...''pomyślał Yoh.
-Zamiast dyskutować,co to może być,lepiej to otwórzmy.
W paczce znaleźli przepiękną długą katanę.Nie ma jakichś kamieni szlachetnych czy coś w tym rodzaju.Broń jest doskonale wyważona i lekka.Na całej długości widać było wyryty rysunek ognia.
-To ostrze powstało w kuźni Mosuke,najlepszego kowala w królestwie.Jestem tego pewny, bo jego mieczy nie da się podrobić.Spójrz,jest jeszcze list!
Kiedy Hao brał kawałek papieru,Yoh w tym czasie sobie pomyślał:,,A więc Amidamaru się zgodził"i uśmiechnął się w duchu.
-,,Niech ta katana dobrze ci służy,książę.Myślę,że Yoh nauczy cię władania tym orężem.Obyś nigdy nie został zmuszony do jej wykorzystania.Mosuke".Umiesz walczyć kataną?
-Oczywiście,ciocia nie wypuściłaby mnie w świat bez porządnego wyszkolenia.
-Nauczysz mnie?
-Oczywiście,Hao-uśmiechnął się Yoh,,Obyś nigdy nie musiał zabić człowieka,braciszku".-Ale...
-Ale co?
Wtedy Yoh trzepnął brata w głowę.
-Ała!Za co?!
-Za żywota.Nie przerywaj,kiedy ktoś mówi,bo to oznaka braku wychowania.
-Tak samo jak spóźnianie się-Hao skrzyżował ręce i zrobił minę naburmuszonego dziecka, na co Yoh się tylko zaśmiał.
-Spóźnianie się to nie jest oznaką braku wychowania czy szacunku, tylko taktyka.Kiedyś był pewien samuraj, który na każdy pojedynek się spóźniał.Jego przeciwnicy się męczyli stojąc w słońcu w pełnym rynsztunku, potem się denerwowali, a jak wiadomo, złość w walce nie pomaga.Kiedyś jednak jego przeciwnik poznał strategię owego samuraja i postanowił zastawić na niego pułapkę.Tyle że ten samuraj dowiedział się o planie przeciwnika i przyszedł dużo wcześniej, żeby zastawić na niego pułapkę.Tak więc wniosek z tego taki:możesz się spóźniać na pojedynki, ale tylko wtedy, gdy masz dobrych szpiegów.Więc nawet nie waż wystawiać mojej cierpliwości na próbę i nie spóźniaj się na lekcje szermierki.

Przez pół roku Hao uczył się szermierki pod czujnym okiem Yoh.A krótkowłosy jako nauczyciel,nie odpuszczał.A książę nawet nie ważył się spóźniać.Krótkowłosy tak wytrenował Hao,że żaden słaby szermierz nie będzie miał z nim szans,nawet dobry będzie miał kłopoty z pokonaniem go.W tym czasie w szeregi złych dorosłych dołączył Amidamaru,na prośbę swego ucznia. Yoh, Ren, Jeanne i Anna mają stałe źródło informacji.Zabawne,szpieg wśród zdrajców.

-Yoh,tu jesteś!
Krótkowłosy sługa siedział pod drzewem i czytał książkę.Wydał ją nowatorski autor, a był to jakiś Marco z X-Laws...Ja,jako narrator, nie znam gościa.
-Czy coś się stało, Hao?
-Goldva cały dzień truje mi o tym,że mam jutro spotkanie z Renem...
-I co w związku z tym?
Hao położył głowę na kolanach Yoh i powiedział:
-Potrzebuję odpoczynku.Pośpię sobie tak trochę, dobrze?Jestem już tym wszyskim trochę zmęczony.
Hao nie czekając na odpowiedź, zasnął.A Yoh się tylko uśmiechnął...
---***---
Jest środek nocy.Yoh przyszedł do pokoju Amidamaru,aby poznać plany dorosłych.
-Yoh,zbliżają się kłopoty.ONI myślą,że ta historia się nie wydarzyła,że to jest przepowiednia.
Mowa tu oczywiście o,,Story of Evil''.
-Głupcy.Dlaczego myślą,że Historia się nie wydarzyła?Dlatego,że nie ma jej w kronikach lub podaniach?Kroniki dawno zaginęły,a podania zostały tak zmienione,że nie da się poznać,co lub kto istniał naprawdę.
-Nie myślą właściwie i doszli do złych wniosków.Bo MUSIELI uznać,że to o nas mowa.Że Żółta Kraina to Kraina Gwiazdy,Kraina Korali to Zielona Kraina,a Królestwo Ying-Yang to Błękitna Kraina.To prawda,powstały na pozostałościach tych krajów,ale nigdy nie miały tych samych granic!Choćby to powinno im przemówić do rozsądku!Yoh,oni chcą rozpocząć wojnę z Krajem Korali.Musimy to powstrzymać.
-Nie martw się,powstrzymamy ich,ale lud się dowie o ich przekrętach.Już niedługo.
Yoh wyszedł od Amidamaru za pomocą tajnego przejścia.Zamek bez tajemnych pokoi i korytarzy to przecież nie zamek.Krótkowłosy sługa doskonale zdawał sobie sprawę z tego,że ONI chcą rozpętać wojnę.Ale ta wojna nigdy nie dojdzie do skutku.Już się o to postaram.Potem, podczas buntu poddanych, co niestety jest nieuniknione, zamienię się z Hao miejscami.Nie mogę dopuścić, aby ktokolwiek zrobił mu krzywdę, obiecałem mu to.
Miesiąc później. Yoh postanawia wcielić w życie swoje zamiary, o których wiedzieli tylko jego przyjaciele i Amidamaru. Z tym że najpierw musi przekonać Hao,aby uciekł z zamku...A bunt nie chce czekać, już buntownicy stoją pod bramą zamku.
-Goldva,gdzie jest książę?
-Przykro mi Yoh,nie wiem.-Goldva obrzuciła go lodowatym spojrzeniem i odeszła,a Yoh przestał się uśmiechać.
,,Czyżby się domyślała?Już jej wybiję to z głowy!Ale nie teraz.Najpierw Hao."
Po półgodzinnych poszukiwaniach sługa znalazł Hao w ptaszarni. Yoh odetchnął z ulgą:,,Nic mu nie jest, ale jeżeli się nie pospieszymy, niezadowolony lud może go dorwać''
-Hao...
-Czy coś się stało Yoh?-spytał władca,gdy zobaczył poważną minę krótkowłosego.
-Musisz na jakiś czas opuścić to miejsce...
-Dlaczego?-długowłosy był lekko zdziwiony tym,co powiedział Yoh.
-Chodzi o to,że niedługo przestanie tu być bezpiecznie...Proszę Hao...nie chcę,żeby coś ci się stało...
-Yoh...
-Weź moje ubranie,bo jeżeli chcesz się przedostać niezauważenie,konieczne jest żebyś udawał mnie.
-Ale...
-Hao!Nie ma tu żadnych ale,sytuacja jest podbramkowa!Hao,nie możesz zadawać teraz pytań,proszę...tu chodzi o twoje bezpieczeństwo...Tylko jest jedna sprawa...
Yoh poszedł za plecy Hao,wyciągnął sztylet i szybkim ruchem obciął mu włosy do ramion.
-Teraz nikt nas nie rozpozna...W końcu jesteśmy do siebie bardzo podobni...Przepraszam,że ci wcześniej tego nie powiedziałem...ale nie mogłem...-łza wydostała się z oczu i popłynęła po policzku.Tylko jedna-...przepraszam...Hao...braciszku...Wiem,że wszyscy mówili ci,że nie masz brata,ale...
Mówiąc to,Yoh mocno przytulił Hao.Dopiero teraz Hao zauważył,że Yoh ma założone jego ubrania.Książę miał natłok myśli:,,Brat?Jak to?...Dlaczego?Dlaczego o niczym nie wiedziałem?!"Łzy zaczęły długim strumieniem płynąć z oczu Hao.No bo kto chciałby ich tak skrzywdzić?Za co?Co oni takiego zrobili,że rozdzielili ich tak wcześnie,że nie pamiętali,że mają brata i to bliźniaka?
-Hao,idź tym korytarzem,jego koniec jest w lesie,czeka tam mój przyjaciel,znasz go...o wszystkim wie.Opowie ci wszystko i zaprowadzi cię do reszty.Nie martw się, nikt nas nie rozpozna.Wszak jesteśmy bliźniakami.A teraz uciekaj, uciekaj!
Uciekał ile sił w nogach.Nie chciał,żeby poświęcenie Yoh poszło na marne.Wiedział,co się dzieje w kraju.Wiedział o tym,ale był bezsilny.Okropnie się z tym czuł.Lecz postanowił zostawić wszystko w rękach swojego braciszka,któremu ufał najbardziej.Na końcu korytarza faktycznie ktoś na niego czekał.Był to Tao Ren.W tym czasie Yoh został aresztowany przez Tamao,kobietę w różowej zbroi.Jej ojciec był ciężko chory..Potrzebowała pieniędzy na leczenie,ale ONI nie chcieli dopuścić Tamary do księcia.Teraz szuka zemsty,choć za cel wzięła człowieka,który nawet nie wiedział o jej przybyciu.Yoh spokojnie pozwolił się zaprowadzić do celi.Krótkowłosy już dawno kazał Amidamaru odejść od NICH, aby się nie narażał ludowi. 
Ren,Jeanne i Anna opowiedzieli całą historię księciu, od początku do końca.Hao siedział jak sparaliżowany.Nie wiedział,co robić.Anna poprosiła,zby zbieg pomógł im w opowiedzeniu wszyskim Prawdy.Hao się zgodził.Następnie długowłosy wstał i poszedł nad brzeg morza,trzymając mocno w dłoni butelkę z życzeniem.Zanim uciekł,wziął pióro, atrament, butelkę i korek.Napisał życzenie.Wtedy przypomina mu się pewna sytuacja:
-Yoh,co ty robisz?
-Widzisz tę butelkę?W środku jest moje życzenie.Wypuszczę ją do morza,a kiedy wróci, mooje życzenie się spełni.
-Nie wiedziałem,że jesteś taki przesądny,Yoh.
-A może sam spróbujesz,paniczu?
-Nie.Nie potrzebne mi to.Ty mi dajesz wszystko czego potrzebuję.
Yoh się tylko uśmiechnął i puścił butelkę w głąb morza...
-A jakie jest twoje marzenie Yoh?
-Żebyś obciął włosy!
-Że co?!
Yoh wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
-Hahahaha,gdybyś widział swoją minę,książę!
Hao patrzył na Yoh z naburmuszaną miną, ale po chwili sam zaczął się śmiać.
Długowłosy w życiu by nie pomyślał,że to wypuści butelkę z życzeniem.Ale to teraz jedyne,co mu pozostało po tym wszyskim...
Kiedy wypuścił butelkę z życzeniem, znalazł dobrze zapieczętowaną butelkę na plaży.Hao otworzył ją, a gdy przeczytał widniejący napis na papierze , po jego policzkach długim strumieniem biegły łzy...
,,Chciałbym,aby mój braciszek dowiedział się
Kim tak naprawdę jestem...
Yoh''
Wtenczas Yoh czekał w swojej celi,mając nadzieję,że Hao jest bezpieczny.Zauważył,że Tamara nie wierzy,że to on jest księciem, tylko sługą Hao ,a raczej jego bratem.
Egzekucja została zaplanowana na trzy dni po aresztowaniu,w samo południe.Ale Yoh wykorzystał to na  szansę wypowiedzenia się...
-Ostatnie życzenie,Hao?
-Chcę,żeby ludzie wreszcie poznali prawdę!
-O czym on mówi...?
-Jaką prawdę...?
Takie myśli mieli wszyscy,którzy przybyli na egzekucję,oprócz pewnej czwórki osób...
Cała czwórka weszła na podium,w tym jedna była w pelerynie, i rozpoczęła opowiadanie:
Ren(R):
Ta opowieść jest o wielu ludzkich słabościach
Zdradzie,nienawiści,przyjaźni i miłości,
Sprawiedliwość jest ślepa i każdy o tym wie,
Lecz nie wierzy w to nikt,kto sam nie przekona się.
Pan w Płaszczu[zachowam resztki godności(P):
Dawno,dawno temu,
Już nikt nie pamięta kiedy,
Królowa prześliczne bliźnięta powiła,
Niestety,gdy władców zabrakło i tron złoty zostawili,
Dla rodzeństwa kłopoty się rozpoczęły.
Starszej siostrze władzę w rękach dorośli zostawili,
A brata młodszego wywieźć postanowili...
Jeanne(J):
Za górami,za lasami,gdzieś,gdzie nie wie nikt,
W tym królestwie,w którym dobry człek już dawno znikł,
Rządy swoje sprawowała młoda dama ta,
To czternastoletnie uosobienie zła!
Anna(A):
Na zamku jej kosztowności było po sam dach,
Był i służący,co ogarniał cały gmach,
Jej ulubiona klacz to Józefina,
A podczas gdy księżniczka wśród bogactw się pławiła,
To jej lud cierpiał na niedostatek.
Yoh(Y):
A kiedy na jej zachcianki pieniędzy nie jest dość,
To ze swych poddanych wyciśnie ostatni grosz,
A ten,kto się sprzeciwił jej,
Wkrótce skąpał się we krwi własnej!
P:
Mimo wszystko zła księżniczka miała brata,
O którym mimo wszystko nie wiedziała,
Ale to w nim największą pomoc i ochronę miała...
R:
Gdy ta opowieść o złej księżniczce wciąż trwa,
W sąsiedniej krainie piękna przyjaźń rozkwita,
Ta co śnieżne włosy miała i odmienna tak,
Widziała zdradę i nienawiść ogarniający ją i jej czarno-biały świat,
J:
Ale razu pewnego,
Pod tysiącletnim drzewem,
Panienka o najpiękniejszych zielonych włosach
Wywróciła się.
Pomogła jej,a pani podziękowała
I taki początek nowego życia przyjaźń jej dała!
Y:
Gdy tu szczęście rozkwita,
W innej krainie płacz!
Bo okrutna władczyni
Pomocy nie chce dać!
Dziewczyna w zbroi srogą zemstę poprzysięgła:
,,Wkrótce straci cię ta, co dziś przed tobą klęka!"
P:
Zła księżniczka postanowiła wyjechać na wycieczkę,
Wzięła swego najwierniejszego sługę,
Podczas wycieczki ich wspólnej sługa
Zobaczył Zieloną Panienkę,co cudne oczy miała
Jej głos,niczym ptasi śpiew,goi rany serca.
R:
Ale Księżniczka Żółtej Krainy nie chciała nawet
Poznać uczuć sługi swego do tej panienki
Kazała się pozbyć się jej,
Bo Panicz Błękitu wybrał Zieloną Panienkę, a nie ją...
J:
Błękitny Książę szedł na spotkanie z ukochaną
Ale los jednak nie chciał tego,
Panicz zastał tylko popiół...
I krew ukochanej dziewczyny.
A:
Brat księżniczki gdy wrócił do zamku,
Żółta panienka przeraziła się na jego widok
Na sobie miał krew zabitej dziewczyny.
,,Oh,przestraszyłem cię?Przepraszam"
A księżniczka widziała na jego twarzy uśmiech i łzy...
Y:
Książę Błękitu znalazł Czerwoną Dziewczynę,
Opowiedział o tym,co w Krainie działo się
Zaplanowali powstanie ,lud na pewno pomoże,
Bo wszyscy mają już dość Pięknej Złej Róży!
P:
Łatwo do zamku się ludzie wdarli,
Bo armia Żółta wykończona wojną
W tym czasie sługa zamienił miejscami się z księżniczką
I teraz to on wypije całą gorycz zemsty ludu na jej siostrze.
R:
Gdy poddani wdarli się do komnaty ich Pani,
Zaraz ją z tamtąd zabrali,
Teraz jest w celi,ale Dziewczyna w Czerwieni
Chyba podejrzewa,że to nie jest Żółta Pani.
J:
Zbiegła dziewczyna poszła do małej wioski,
A w wiosce tej był port
W ręku ściskała mocno butelkę z życzeniem
Aby posłać ją w głąb morza...
Z odrobiną skruchy w sobie
Zdaje sprawę z grzechów swoich
,,Samolubna i próżna, taka byłam ja,
Teraz przez grzechy me
Straciłam najdroższą osobę mego życia!
A był to...mój brat bliźniak.''
A:
Nadszedł dzień egzekucji,
Cały lud podnosił wiwaty,
Nie pozwoliliby na wstrzymanie
Tego krwawego widowiska.
Y:
Sługa udający księżniczkę
ze związanymi rękoma
wypatrzył w tłumie
postać ukrytą pod płaszczem.
P:
Chłopak wiedział,że to jego siostra,
Posłał jej uśmiech i wyszeptał:
,,Jeśli będzie nam danie odrodzić kiedyś się,
To chciałbym móc,tak jak kiedyś,zabawiać cię."
R,J,A,Y,P:
Jego kaci byli już pewni,
Że złą osobę zabili,
Bo to nie była księżniczka
A jej wierny sługa.
P:
Żółta Panienka odeszła z miejsca egzekucji,
Do miejsca,gdzie stał zapomniany kościół,
Lecz nie wiedziała że,
Jest tam osoba,która pragnie jej krwi.
A:
Biała Córka przypadkiem podsłuchała
Spowiedź szczerą tej dziewczyny
,,Ach,ona musi zaprawdę być
Córką Zła!''
J:
Biała Pani wyszła z domu i
Zakradła się cicho,tuż za jej plecami
Podniosła rękę ze sztyletem z zamiarem zemsty
Ale nie dała rady jej zabić.
Y:
Zobaczyła w niej siebie samą sprzed tej katastrofy
Niesamowicie samotną dziewczynę.
I,choć wiedziała,co Pani zrobiła,
Postanowiła jej pomóc.
P:
Nic z począdku nie umiała księżniczka,
To gotować się nauczyła zgrabnie
I raz Białej Damie na deser przyżądziła
Brioche,dobry przepis znała.
Po jakimś czasie Córka Bieli zobaczyła
Iluzji jakiś cień
I się zastanawiała,
Kim jest ten chłopiec patrzący w jej duszę
Niesamowicie podobny do Żółtej Pani?
-TO NIEMOŻLIWE!NIE MACIE PRAWA TEGO ZNAĆ!-Wykrzyczał...Yohmei.
-Skąd znacie przepowiednię?Byliśmy pewni,że tylko my ją znamy!-zawołała Goldva.
-I robiliśmy wszystko,by się spełniła!-powiedział Kalim.
-To na pewno...nie MUSI być jakiś żart!-wypowiedziała Kino.
Tłum nie mógł uwierzyć w to,co przed chwilą usłyszeli.Oznacza to,że Hao jest niewinny!Został wrobiony!Przez osoby, którym zaufali!
-Nie przewidzieliście jednego-zaczął mówić Yoh-To,co nazywacie,,przepowiednią''już dawno temu się,,spełniła''.Tak naprawdę jest to legenda sprzed tysiąca lat.Wy naprawdę nie potraficie tych dwóch zupełnie różnych tekstów rozróżnić?Gdybyście nie szukali tylko w zamku,a w dawnym Królestwie Bieli,w Podziemnej Bibliotece,znalibyście tę opowieść.
-Królestwo Bieli,zaginiona legendarna kraina,która łączyła wszystkie kolory ziemi,tworząc przepiękną barwę:Biel.Wiele osób miało tam śnieżnobiałe włosy i czerwone oczy.Kiedyś uznawano to za najpiękniejszy ,ideał wręcz człowieka.-
-Ale teraz,wasza czwórka, zostajecie aresztowani pod zarzutem zdrady księcia i kraju.
Tajemnicza postać zdjęła pelerynę.Okazało się,że stał tam...Hao!Nikt się tego nie spodziewał(Ren:Oprócz naszych drogich czytelników,oczywiście)!Wyglądał dokładnie tak samo jak Yoh, bo miał teraz włosy do ramion, tak jak jego brat bliźniak.
-Gdyby nie Yoh-zaczął Hao-Ci ludzie przejeliby władzę.Udawaliby,że te wszystkie egzekucje to moja wina,a oni z czystym sumieniem mogliby sprawować nad wami władzę.Niestety...
-Zauważyłem,że Hao miał taki nawyk:zasypianie w połowie podpisywania.Ci ludzie wykorzystali to i kary śmierci kładli na samo dno dokumentów.Starałem się zabierać ich jak najwięcej,ale nie mogłem zabierać wszystkich,bo oni by to zauważyli.
-Nasza mama wiedziała,że to będą stali, a raczej teraz stoją za jej śmiercią.Wiedzieli też,że tata popełni samobójstwo z powodu tego faktu.Ja...przepraszam.-padł na kolana, jego ciało ogarnął szloch-Przepraszam,że nie reagowałem,że byłem słaby,bezsilny,nie interweniowałem...Przepraszam...
Książę zemdlał. Yoh, który już został oswobodzony z więzów krępujących jego dłonie, wziął Hao na ręce i zaprowadził do jego komnaty.
Tłum wybaczył Hao,no bo jak takiemu,okazuje się, dobremu chłopakowi nie wybaczyć?To było niedopuszczalne!Yoh już nie był sługą na zamku,tylko stał się księciem Krainy Gwiazdy,a Annę wziął za żonę pięć lat po opisywanych wydarzeniach.Ren poślubił Jeanne,gdyż okazało się,że pokochał ją od pierwszego wejrzenia.To,że miała białe włosy,wcale mu nie przeszkadzało,wręcz przeciwnie,mówił,że ma najpiękniejszy kolor włosów na świecie,gdyż jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju.Hao także znalazł swoją królową-Brilith, księżniczkę Krainy Korali.Hao był dobrym królem,Yoh pomagał mu w obowiązkach,przy czym:znieśli karę śmierci,zmniejszyli podatki i znieśli pańszczyznę,a chłopi pracowali na polach ich pana za pieniądze,tak,że mogli wyżywić rodzinę i żyć w dobrym stanie.Prawo zostało ujednolicone,więc każdy jest równy wobec kodeksu karnego. Goldva, Yohmei i Kino zmarli tydzień po aresztowaniu-nie byli przyzwyczajeni do braku wygód. Kalima, za dobre sprawowanie, po pół roku umieścili w małym domku, jednak kontrolowali go żołnierze.Po kolejnych dwóch latach  zrezygnowano z tego, bo za drogo kosztowało to państwo.Kalim nie mógł tylko sprawować urzędów.Zatrudnił się w restauracji,a po sześciu latach został jej szefem.Okazuje się, że dopiero teraz jest naprawdę szczęśliwy.
A życzenie Hao się spełniło:
Chciałbym mieć szansę
Na naprawienie błędów i...
Żeby mój brat nie umierał za mnie.
Hao
~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~
A więc to już koniec tej historii.Muszę przyznać,że ucieszyło mnie jej napisanie.
W(esoła)D(rużyna)P(ierścienia):*płaczą i smarkają w chusteczki*
Hej, a wam co jest?O.O
Kyuu:Bo się baliśmy, że zabijesz Yoh, tak jak to było w ,,Servant of Shaman"*pociąga nosem*
Hao:Też myślałem, że zabierzesz mi brata, tak jak to jest w orginale!*samrka w chusteczkę*
Eeee...wiecie,że będziecie to sprzątać?
WDP:*wybuchają większym płaczem*
To ja chyba już nie będę do was mówiła...No trudno,drużyna płacze,a ktoś musi ich pozbierać.

Darka 3363 i Smutna dzisiaj Drużyna Pierścienia


3 komentarze:

  1. *ryczy jak dziecko* Jesteś cudowna! Mode Asakuroholiczki pracuje na najwyższych obrotach! Ale o tym za chwilę xD Zacznijmy od początku :3
    Przyjaciele Yoh są kochani ^^ ( no ba -^^-) i czy muszę wspominać o tym jakim śmiechem wybuchłam po przeczytaniu o automacie, który włącza się u Hao? XD Taa... te talenty Asakurów. Zasną zawsze i wszędzie xD
    Ooo... Haoś się martwił *-* i jeszcze to przytulenie *-* rozpieszczasz mnie kobieto! ^^
    Ale dlaczego Haoś został pozbawiony swoich długich włosków? T.T ja rozumiem, że to na potrzeby opka, ale no weź T.T
    " Wydał ją nowatorski autor, a był to jakiś Marco z X-Laws...Ja,jako narrator, nie znam gościa."-- Jeb xD padłam xD umiesz poprawić człowiekowi humor. Chwała ci za to! ^^
    " -A jakie jest twoje marzenie Yoh?
    -Żebyś obciął włosy!
    -Że co?!" --- HAHAHAHA! JEB RAZY DWA XD HELP ME! ZARAZ SIĘ UDUSZĘ, ZE ŚMIECHU XD
    A ta historia opowiadana przez naszych bohaterów... po prostu cudo *-* pięknie to napisałaś *-*
    Yoh bierze nieprzytomnego braciszka na ręce *-* jak kawaii! Ty mnie naprawdę rozpieszczasz *-*
    Wspaniale napisane! Nawet lepiej od Servant of Shaman (i nie. Fakt, że tutaj było szczęśliwe zakończenie nie ma tu nic do rzeczy. Wcale xD)
    W ogóle jestem wielką fanką Story of Evil :3 Len i Rin to moja druga ulubiona para bliźniaków :3 (Na miejscu pierwszym oczywiście Yoh i Hao, a na trzecim Nancy i Milla xD Ale nie te ode mnie tylko z opowiadania Nancy, które, notabene, serdecznie ci polecam)

    OdpowiedzUsuń
  2. *Ryczy* Wiesz że jesteś super? *Wyciera oczy* czemu ja zawsze na takich historiach rycze? No tak bo w orginale Lena ścieli TT_TT. Ale Yoh mi nie ściełaś i jest supcio :*.
    Yoh ma super przyjaciół (i Haoś teraz też). Pomogli, schowali, pocieszali i uratowali ;). Automot Asakura padłam. Taki ich dar że wszędzie i zawsze mogą zasnąć ;P. Miszaczek *.* rezpieszczasz, ale czemu Haoś musiał stracić włoski. No rozumiem że na potrzebę histori ale tak jakoś bez nich jakoś dziwnie, nie mogę go sobie wyborazić (znaczy mogę ale widze Yoh).
    Marco napisał książkę? Hahaha!!! *chwila na ogarnięcie siebie z podłogi* Haha, wolę nie wiedzieć o czym on pisze.
    " -A jakie jest twoje marzenie Yoh? -Żebyś obciął włosy! -Że co?!"- Hahahaha!!! Yoh nie ładnie hahaha!!! Ale aż łzy
    Śliczna historia opowiadana przez naszych bohaterów *.* i nieprzytomny Hao na rączkach Yoh. Kawaii! *ślini się*.
    Ogółem twoja wersja podoba mi się najbardziej (I nie tylko dlatego że był Happy End!!!) Bliźniaki Kagamine to moje drugie ulubione bliźniaki (Pierwsi oczywiście Yoh i Hao, a jakby inaczej. A trzecie są Nancy i Milla u Will-samy :3) i kocham ich piosenki, wszystkie. A Story of Evil wręcz ubóstwiam! Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny (nie jja wcale nie wymuszam notki no co ty) Pa *macha*
    I tym akcentem kończymy :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Także ten...
    Cudny One Shot! <3 Wcześniej skupiałam się bardziej na całościowych opowiadaniach z SK, więc ty jesteś pierwszą, u której czytam takie coś. I jestem niesamowicie zaskoczona, że po pierwsze - takie shot'y są booooskie, po drugie - twój talent jest nieziemski! *.*
    I nie gniewam się, że dodałaś mojego bloga tutaj xd
    Twój blog i one shot'y są przecudowne i niesamowicie się cieszę, że na Ciebie trafiłam. Skarbie, jesteś w moich zakładkach :3 :*

    OdpowiedzUsuń