Czołem
wam!
WDP:
Hejo~!
Dobra
ludu, nie będę się tu rozpisywać, popatrzcie na tę oczodajną czerwoną czcionkę:
1.
Czcionka pochyła – inny
język niż ten, w którym mówią bohaterowie.
2.
Czcionka zwykła z
podkreśleniem – słowo lub tłumaczony frazes.
Może się wam to przydać, sami się zorientujecie, dlaczego.
Wrzucam notkę z No.6 na osłodzenie wam czekania na
kolejne SK ^^
A teraz won do czytania!
-----------------------------------------------
Shion
szukał kolejnej pozycji do czytania. Nezumi’ego nie było w mieszkaniu, a on nie
miał co robić. Nucił sobie pod nosem dla zabicia wszechobecnej ciszy:
- Hey, Miss Murder, can I? Hey, Miss Murder, can I? Make beauty stay if I
take my life?…*
Już miał schodzić, kiedy
jego wzrok przykuła książka z angielskim tytułem. Zdziwił się lekko, gdyż
zazwyczaj książki tutaj były w ojczystym języku chłopaka, a tu taka
niespodzianka…
- Co
nuciłeś? – Shion niemal spadł z krzesła, kiedy tuż obok usłyszał głos
Nezumi’ego, udało mu się jednak utrzymać równowagę, ledwo bo ledwo, ale dał
radę.
- Czy
ty chcesz mnie zabić?!
- Nie
ma to jak miłe powitanie. – mruknął tylko pod nosem, zdejmując kurtkę i palto,
po czym odwiesił je na wieszak. Usiadł na kanapie obok nadal najeżonego Shiona
i spojrzał mu przez ramię na tytuł książki, okręcając jedną rękę wokół jego
ramienia. Zdziwił się, kiedy nie mógł go odczytać w żaden znany mu sposób.
- Co to
ma być…? – zapytał się, marszcząc brwi i patrząc na książkę tak, jakby miała
nagle ożyć i rzucić się na niego z nożem z głośnym śmiechem.
- Książka.
– odpowiedział mu chłopak rozbrajająco, stwierdzając fakt oczywisty, za co
oberwał po głowie. – Hej! Pytałeś się, to ci odpowiedziałem!
- Że to
książka to ja sam wiedziałem, pytałem o co innego, mam wytłumaczyć powoli, czy
raczej przeliterować? – zapytał sarkastycznie.
Shion
tylko przewrócił oczami i odpowiedział mu płynną angielszczyzną:
-
The Chronicles of Narnia. The Lion,
The Witch and Wardrobe.
Nezumi
spojrzał na niego jak na idiotę, na co ten tylko westchnął i powiedział:
- Zapominam
się, że mało kto teraz zna angielski…Opowieści z Narnii. Lew, Czarownica i
Stara Szafa. Tak by to
przetłumaczyli tłumacze. Powinno być raczej: Kroniki Narnii. Lew, Czarownica
i Szafa. Kij z dokładnym tłumaczeniem. – machnął ręką i otworzył na
pierwszej stronie. – Ważne, żeby treść się zgadzała.
- Umiesz
mówić w innych językach? – Nezumi wyraźnie się zainteresował. – Jakie?
- Cóż,
jak widzisz to po naszemu… - za to oberwał w ramię. – Przecież ci odpowiadam,
przestań mnie bić! Po angielsku, trochę po niemiecku, po polsku i coś się powie
po francusku.
- Szekspir
mówił po angielsku.
- Raczej
staroangielsku, przez co czasem są problemy z tłumaczeniem, ale co zrobić? No weźmy na przykład: ,,Fair is foul, and foul is fair’’ z Makbeta. Nieprzetłumaczalna gra
słów, która dobrze brzmi tylko po angielsku. Można różnie tłumaczyć i choć
brzmi podobnie, to jednak coś jest na rzeczy…Przykład dwóch różnych
przetłumaczeń tego frazesu: ,,Szpetność upięknia, piękność szpeci” (J.
Paszkowski), lub: ,,Pięknym jest brzydkie, brzydkim jest piękne”(M.
Słomczyński). Niby sens ten sam, ale jednak…
Nezumi
kiwnął głową, rozumiejąc, o co chodzi. Zmarszczył jednak po chwili brwi, po
czym się zapytał:
- Jak
jest po angielsku kochanie?
Shion
zmarszczył zabawnie nos i spojrzał na towarzysza.
- Na co
ci to wiedzieć? Kończą ci się gadki na podryw i uznałeś, że jak będziesz mówił kochanie
w kilku językach jakoś to załatwi? Nie tędy droga, mon ami.
- Wcale
nie o to mi chodzi. Chcę powkurzać Inukashi słowami, których nie zna, a które
mogą brzmieć pieszczotliwie, przez co się wkurzy jeszcze bardziej. Poza tym nie
muszę słodzić dziewczynom jakimiś gadkami na podryw, same do mnie lgną…
- Niech
ci będzie, Narcyzie. – powstrzymał go od kolejnego uderzenia w swoje ramię. –
Weź przestań!
- To ty
przestań!
- Rozejm.
- Stoi.
Podali
sobie ręce i już było po sprawie.
- Kochanie…Może
brzmieć różnie. Na przykład baby, lub
honey. To drugie, jak do tej pory
zauważyłem, stosuje się częściej do małżeństw. Można też powiedzieć sweetheart, powiedzmy, że to w pewnym
sensie też jest kochanie, ale
bardziej na nasze serduszko. Dosłownie?
Słodkie serce.
- Sweetheart… - powiedział powoli, jakby
smakował nowe słowo. – Ładnie brzmi. Słodko.
- Bo
takie ma być. – zaśmiał się cicho drugi. – Daj mi teraz czytać, jestem dopiero
na pierwszej stronie.
- A po
niemiecku?
Shion
spojrzał na niego jak na totalnego debila, a spojrzenie mówiło: ,,Nie wierzę,
naprawdę?!”.
- Serio
się pytasz? Przecież nie bez powodu Polacy mówią, że każde słowo po niemiecku
brzmi jak rozkaz do rozstrzelania. Chcesz się przekonać? – kiedy ten kiwnął
głową, jego wyraz twarzy stał się poważny, niemal ponury i wskazał na niego
palcem. – Ich liebe dich.
Nezumi
zmarszczył nos i skrzywił się.
- Faktycznie,
najpiękniej to to nie brzmi. – powiedział z przekąsem. – I jeszcze ten akcent…
- wzdrygnął się.
- Mówiłem
ci. – Shion wzruszył ramionami. – Nawet, jeśli się tłumaczy to jako kocham
cię.
- Serio?
- Nie,
tak tylko mówię. – znowu dostał po głowie. – Dobra, dobra, już nie będę!
- Powiedz
to samo, ale po angielsku, francusku i polsku. – poprosił ładnie, a ten nie
mógł mu odmówić.
- I love you. To było po angielsku. Je t’aime. Francuski. Kocham cię. Po polsku.
- Ładnie.
– przyznał Nezumi.
- Też
tak uważam, a teraz dasz mi spokojnie czytać?
- Jeszcze
jedno. Co nuciłeś wtedy na początku? – musiał zapytać, ciekawiło go to.
- Miss Murder. Panienko Morderczyni lub też
Panno Zabójczyni. Różnie można przetłumaczyć. Tak samo jak właśnie honey – może to być równie dobrze kochanie,
jak i miód.
- Trochę
dziwnie.
- Uroki
języków. – Shion wzruszył ramionami.
- A
muzyka? Myślałem, że w No.6 jest niemalże zakazana. – zmarszczył brwi.
Shion
odepchnął go od siebie zrzucając go przy tym z kanapy i powiedział:
- Przestań
tyle pytać i daj mi czytać. – powiedział i Nezumi już wiedział, że nic więcej
nie wyciągnie. Nie znał jednakże do końca przyczyny tego. Wcale nie związaną z
czytaniem: ,,Przecież mu nie powiem, że regularnie włamuję się do
systemów No.6 tylko po to, żeby słuchać muzyki.” – pomyślał Shion i wczytał się
w treść…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*AFI – Miss Murder
Nawet
nie wiecie, jak ja zaskoczona byłam, kiedy zauważyłam, że do tego one-shota
potrzebowałam wziąć do ręki zeszyt od polskiego (kiedy to pisałam był środek
wakacji, więc to był wyczyn XD)! Ale uznałam, że dla was się poświęcę i zdobędę
na ten wyczyn, ażeby zasięgnąć po owy obrobiony kawałek drzewa i luknę sobie na
karty pracy z Makbeta. A że ten
dramat lubię, to czemu nie?
Kyuu:
Wy się szykujcie, bo jeszcze nie raz No.6 u nas zawita.
Hao:
Dokładnie, Darka-san już ma w zanadrzu kolejną pisaną notkę z tego uniwersum.
Hmm,
większych ogłoszeń nie mam, a więc rozejść się!
Pozdrawiamy!