piątek, 30 stycznia 2015

Temat kolejnego one-shotu.

No siemaneczko, kochani~!
WDP: Hee~yo~
Pragnę was poinformować, że następny one-shot będzie o...
Ren:*Bębenki*
Hao:*Fanfary*
NARUTO!
WDP:*Wiwat*
W Wizji Tamary macie mały fragment pierwszej części, która niedługo powinna się pojawić.
Niech moc będzie z wami!
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

wtorek, 27 stycznia 2015

Oni demolują wnętrze mojej duszy…Czyli poprawka do odcinka 235. Bleacha.

Siemaneczko, ludzie! Jak po tytule widać, postanowiłam lekko ,,poprawić’’ odcinek 235.
Kyuu: Dotyczy to scen związanych z pojedynkiem w duszy Ichigo między Hollowem a Muramasą, zmaterializowanym Zanpakuto.
Hao: Poprawka dotyczyła kilku reakcji Ichigo, dorzucono dodatkowy pojedynek, a opowiadane jest to z dwóch stron-Ichigo i Hichigo.
UWAGA! Jeżeli ktoś nie toleruje przekleństw, to niech sobie odpuści czytanie. Co prawda można byłoby zastąpić innym słownictwem, mniej wulgarnym, jednak sądzę, że przekleństwa wyrażają czasem więcej, niż można to pojąć, co jest w tym przypadku. Zwłaszcza przy dość wybuchowym temperamencie Icchy’ego.
Enjoy~!
 --------------------------------
Narrator pierwszoosobowy, Ichigo.
Najpierw Muramasa bez jakiegokolwiek pozwolenia wtargnął do wnętrza mojej duszy. Mój wewnętrzny Pusty rozpoczął z nim walkę. Oni demolują wnętrze mojej duszy…Muramasa użył shikai, aby związać Pustego, przez co nie może nawet drgnąć…Demolują wnętrze MOJEJ duszy…! I wtedy to zauważyłem. W odbiciu mogę ujrzeć, że Hollow został związany linami, które powstały z shikai. Normalnie bym ich nie zobaczył, ale dzięki odbiciu nie jest to problemem. Sięgnąłem po Zangestu, mając na celu oswobodzenie Pustego. Ale najważniejsze jednak jest to, że ONI DEMOLUJĄ WNĘTRZE MOJEJ DUSZY!!!
-Getsuga Tenshou!
Getsuga przecięła te ,,liny” ,które wyszły z shikai i wiązały Pustego.
-CZY WAS COŚ KURWA POPIERDOLIŁO?!
Spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. Zaraz mnie kurwa szlag jasny trafi…
-To, że Muramasa może nie wiedzieć, o co mi chodzi jest zrozumiałe, jednak…Czy ty do jasnej cholery wiesz, co się stanie, jeżeli zdemolujecie to miejsce?!
                Moja, że tak to ujmę, druga część , najpierw wyglądała na zdziwioną, potem jednak przyszło do niego zrozumienie. No nareszcie! Już zacząłem myśleć, że mam jakiegoś jełopa w duszy!
Być może przesadzam, faktem jest jednak, że jestem wkurzony i nie muszę myśleć do końca racjonalnie.
                -Dobra. Nie powiem, że jego zniknięcie-wskazałem na Hollowa.-Byłoby dla mnie niezwykle korzystne. Jednak to ty jesteś tu intruzem, którego trzeba się natychmiast pozbyć. Więc albo wyjdziesz stąd po dobroci, albo własnoręcznie cię stąd wywalimy.
                -Hej! A kto niby powiedział, że ci pomogę, c…
                Zamknął się, kiedy na mnie spojrzał. Chyba wyglądałem strasznie, bo już nic nie powiedział i grzecznie stanął obok, przyjmując pozycję do ataku. Dobrze zrobił, bo jestem tak wkurzony, że najchętniej zrównałbym coś z ziemią bądź skopał kogoś na kwaśne jabłko.
                -Mamy robotę do wykonania. Chyba wiesz, o co mi chodzi?
Hollow kiwnął tylko głową.
                Zaatakowaliśmy.
----------------------------
                Narrator pierwszoosobowy, Hichigo.
                Ichigo walnął Gestugą i nagle mogłem się znowu poruszać z własnej woli. Jednak to, co zrobił następnie wybiło mnie z partykuły:
                - CZY WAS COŚ KURWA POPIERDOLIŁO?!
                Król zwykle jest rozważny, spokojny. On myślenie uważa za nadrzędne, ja-instynkt. Więc kiedy nagle wybuchnął, niezmiernie mnie to zdziwiło. Owszem, król jest dosyć nerwowym człowiekiem, ale tego nie okazuje na zewnątrz, więc kiedy zobaczyłem, że wygląda jak uosobienie Furii, cholernie mnie zdziwiło.
                - To, że Muramasa może nie wiedzieć, o co mi chodzi jest zrozumiałe, jednak…Czy ty do jasnej cholery wiesz, co się stanie, jeżeli zdemolujecie to miejsce?!
Pomyślałem przez chwilę. Walka=Demolka=Porządne straty w wyglądzie tego miejsca=Większe wkurwienie Ichigo=Wyżyje się na mnie w pojedynku. Widząc go w takim stanie wolałbym z nim raczej nie walczyć. Mógłbym przegrać z kretesem i dochodzić do siebie przez następne pół roku.
-Dobra. Nie powiem, że jego zniknięcie-pokazał tu na mnie.-Byłoby dla mnie niezwykle korzystne. Jednak to ty jesteś tu intruzem, którego trzeba się natychmiast pozbyć. Więc albo wyjdziesz stąd po dobroci, albo własnoręcznie cię stąd wywalimy.
- Hej! A kto niby powiedział, że ci pomogę, c…
Kiedy spojrzałem na Ichigo zamknąłem się. Wyglądał tak, jakby właśnie chciał zrównać coś z ziemią lub zabić z kilka tysięcy osób. Wyglądał strasznie, przyznaję. Do tego jego reiatsu szalało, jakby chciało się gwałtownie uwolnić. Nie zapowiadało to niczego dobrego, wolałem więc dać sobie spokój z kłótnią i jej ewentualnymi konsekwencjami. Na kłótnie zawsze jest czas. Stanąłem obok niego i przygotowałem się do ataku. Chyba się tym zadowolił, bo powiedział:
                -Mamy robotę do wykonania. Chyba wiesz, o co mi chodzi?
Kiwnąłem głową. Robota była prosta-wszelkimi sposobami wywalić stąd Muramasę, najlepiej bez większych szkód.
Zaatakowaliśmy.
                Ja pobiegłem z lewej, a on z prawej. Jednocześnie unieśliśmy klingi i zaczęliśmy cięcie. Ichigo celował w kark, a ja w brzuch. Jednak Muramasa wykonał unik i szybko się oddalił. Chwyciłem za bandaż miecza i zacząłem wywijać młynki, by nadać większą siłę w następne uderzenie. W tym czasie król podbiegł do Muramasy i przypuścił uderzenie, na co intruz wyskoczył w górę. Wtedy ja wypuściłem miecz w jego stronę i złapałem dopiero końcówkę bandaża. Ichigo nie czekając natychmiast wyskoczył za Muramasę, więc kiedy moja klinga minęła go o włos, król wykonał pchnięcie, czego wróg nie mógł za żadne skarby ominąć. Miecz przebił jego bok pod żebrami.
                Król wyciągnął klingę z ciała Muramasy, a ten spadł na ziemię, a właściwie okna. Jednak niemal natychmiast się podniósł, odskoczył ode mnie jak najdalej się da i jego miecz znów rozpłynął się w powietrze. Ichigo nagle przestał się ruszać i upadł. Już miałem użyć Getsugi, żeby, tak jak on to zrobił w moim przypadku, go uwolnić, jednak w pewnym sensie nie zdążyłem. Z króla zaczęło nagle wypływać czarne reiatsu. Utworzyło jakieś dziwne liny między nim a Muramasą, po czym nagle eksplodowały.
                -Niesamowite.-powiedział intruz.-Chcesz mnie wypchnąć samą siłą woli, Kurosaki Ichigo…Ponadto chronisz swoje moce Pustego. Niecodzienny widok. Nie potrafię pojąć związku, który mógłby łączyć Shinigami i Pustego.
                -Muramasa, czy kimkolwiek tam jesteś…-zaczął Ichigo-Umknął ci ważny szczegół. A nawet dwa. Po pierwsze: być może on na początku był Pustym, teraz jednak jest częścią mnie.
                Prychnąłem.
                -Wkurzasz mnie niemiłosiernie.-powiedziałem.
                -A po drugie-ciągnął, ignorując całkowicie moją wypowiedź.-Ciągle zwracasz się do mnie per ,,Shinigami”, a ja jestem człowiekiem!
                Kiedy to powiedział, zaatakował Muramasę z frontu. Ten oczywiście zablokował atak, jednak król zaczął wydzielać reiatsu.
                -Atakujesz mnie, kierując się czystą siłą woli?! Wzbudzasz we mnie podziw, Kurosaki Ichigo.
                Po czym nagle zniknął w zielonym świetle.
                I król po chwili również.              
                A ja się jedynie ucieszyłem, że nie muszę już ich oglądać i w spokoju się gdzieś położyć i cieszyć się, że król raczej nie rozwali mnie w drobny mak.
------------------------------
                Oka, takie krótkie, lecz myślę, że gdyby w tym zestawie fillerów zastosować właśnie taki zabieg przy tym pojedynku, wyglądałby on o wiele ciekawiej. Co prawda to, co jest aktualnie jest niezłe, jednak czegoś mi w tym zabrakło. Myślę, że właśnie dodatkowy pojedynek dwa na jednego mógłby zaspokoić mój lekki niedosyt, jednak dzięki temu mogłam napisać właśnie o coś takiego.
                Shiki: Nee~ Darka-san!
                Co?
                Shiki: Czy ty nie miałaś właśnie ściągać pewnych zdjęć?
                Haa? Aj, no tak, zapomniałabym, dzięki^^”.
                Shiki: Drobiazg.
                Kyuu: Gdzie ja posiałem te niewykorzystane jeszcze dialogi…
                Naru: Ja je mam, bo wiedziałem, że je prędzej czy później zgubisz.
                Kyuu: O, dziękuję.
                Yoh: Gdzie się ta gumka podziała…? O dobra, nieważne.
                Shiki: Coś wyjątkowo ożywiony ruch tutaj.
                Bo przygotowują się do moich kolejnych wymysłów, a o czym będą, tego być może wkrótce się dowiedzie…
                A teraz się żegnamy!
                Pozdrawiamy:

                Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

czwartek, 22 stycznia 2015

Pogwizdało cię?!Właśnie o to mi chodziło, kiedy prosiłem was o destrukcyjną pomoc!-Czyli Wena i Kyuu w Piekle,cz.2.

Heee~yoo!
WDP: Siemaneczko!
Oto nadchodzi druga część ,,Weny i Kyuu w Piekle”! Wiem, że się cieszycie.
Sasuke: A więc nie przedłużając, zapraszamy do czytania!
            

-Juuuhuu~!
Hałas. Brzdęk tłuczonego szkła. Głośny śmiech dwóch osób.
-No to jak, Kyuu, jeszcze raz?
-No jasne!
Kyuu i Wena właśnie znaleźli sobie pasjonujące zajęcie: Zjeżdżanie na desce snowboardowej ze schodów.
-Uwaga, brat na radarze!-zawołał Kyuubi i schował Wenę i siebie za deskę jakby był to mur obronny. Wena zachichotała.
Lucifer podszedł i rozejrzał się dookoła. Totalny rozgardiasz zapanował na klatce schodowej, jakby stado niezadowolonych kiboli po niej przeszło. Wszędzie było szkło, porozdzierane zasłony, dziury w dywanach, nawet stolik zajął się ogniem. A na środku korytarza za deską snowboardową ,,chowali’’ się Wena i Kyuu. Lucifer rozczulił i wzruszył się na ten widok jak Asakuroholiczki na widok fanartów tulących się braci.
-Braciszku, jesteś na nas zły?-zapytała słodko Wena.
-Hmm, niech no się zastanowię…-udawał zamyślenie Lucifer, podpierając dłoń o brodę-Pogwizdało cię?! Właśnie o to mi chodziło, jak prosiłem was o destrukcyjną pomoc! Ale moglibyście przejść do Sali tortur, wiecie, tam mi sprzęt przeżuwa rdza i trzeba go wymienić. Po drodze spowodujcie jeszcze więcej szkód, dobrze~?
-Jasne, braciszku!-zawołała Wena z szerokim uśmiechem i wzięła swój zwój z podręczną bronią.
-I za to was kocham, wy moi kochani wy~^^!
-A może się przyłączysz?-zapytał czerwonowłosy.
-Niestety, nie mogę. Jeżeli moi księgowi dowiedzą się, że ja też maczałem w tym palce to nie będzie za miło, hehehe.-zaśmiał się nerwowo, drapiąc się po głowie.
,,Jakby częściej nie było tu Silene, to mógłbym nawet tu na wakacje jeździć…”-zamyślił się Kyuu, wiedząc, że to tylko pobożne życzenie. Ale pomarzyć zawsze wolno.
Zaczęli iść do Sali tortur. Kiedy już przeszli przez kilometry korytarzy siejąc przy tym destrukcję i zniszczenie ich oczom ukazało się ogromne pomieszczenie. Ściany zostały pomalowane na niebiesko, aby przytłoczyć więźnia tym, że musi przeżywać tortury akurat w pomieszczeniu z jasnym kolorem ścian. Ot, taki mały żarcik dla nich od Lucifera.
Dwadzieścia Żelaznych Dziewic stało rzędem tuż obok drzwi, pokryte piękną rdzą. Kilkanaście par kajdan, kilka bambusów w rogu, które w magiczny sposób zrosły się z ludź…to jest demonami, które były już martwe. Było jeszcze wiele innych instrumentów powodujących ból i cierpienie, jednak przez fakt tego, że Lucifer ma pod sobą ogromną armię, a ja nie, to nie mogę ich dalej wymieniać, bo czerwono-złotowłosemu demonowi by się to nie spodobało…
Kyuu i Wena spojrzeli po sobie, a na ich twarzach zagościł iście diabelski uśmiech. W ręku Kyuu pojawił się czerwono-czarny płomień. Już po chwili żelazne dziewice zajęły się tymże ogniem. Wena wprawiła w ruch swoje katany. A kiedy już skończyli dzieło zniszczenia całe pomieszczenie wyglądało jakby przeszli po niej kibole, 2.Korpus Polski, który zabłądził w drodze na Monte Cassino, wkurzona Lucy, wściekli bogowie olimpijscy i młodsze rodzeństwo Autorki. A więc pomieszczenie wyglądało tak, jakby go wcale nie było.
Po chwili oboje się schowali pod zgliszczami jednej ze ścian. Ledwo zdążyli, gdyż w tym momencie weszli księgowi, Sebastian z kotami i sam Pan zamku.
-No, to teraz MUSIMY przeprowadzić remont!
-Tak, Panie, zaiste trzeba…-powiedział jeden z księgowych.
-Mogę się przydać w dekoracji nowego wnętrza.-zaoferował się Sebastian.
-Jeżeli nie będzie tu żadnych kotów pod jakąkolwiek postacią to nie ma sprawy-powiedział Lucifer. Minę miał poważną, jednak Kyuu i Wena wiedzieli, że jest więcej niż zadowolony z dzieła niszczącej wszystkiego, co się napatoczy dwójki.-A teraz zostawcie mnie tutaj, chcę obejrzeć dokładnie wszystkie zniszczenia.
Kiedy wszystkie demony wyszły z pomieszczenia, z kryjówki wyszli Kyuu i Wena. Lucifer uśmiechnął się do nich szeroko i wyściskał ich mocno.
-Dzięki, wreszcie mogę zrobić remont tutaj i wprowadzić nowe innowacje~!
-Braciszku…Dusisz…
-Oj, sorka, haha.-podrapał się w tył głowy.-I jeszcze raz dzięki.
-Nie ma sprawy.-powiedział Kyuu-Cała przyjemność po naszej stronie.
-Dobra, to teraz mam do załatwienia kilka telefonów, ktoś w końcu musi zamówić nowe umeblowanie, a jak zabiorą się za to moi księgowi to wszystko będzie z plastiku.
-Jak tak się stanie, to zadzwoń do Darki-san, ona nie może znieść takiej zniewagi. Ale byłaby krucjata na tych gości, aż mam ciarki.-powiedziała Wena z uśmiechem.
Lucifer zebrał swoje włosy i wyjął gumkę, robiąc kitkę na karku. Dwa kosmyki wymsknęły się i opadały po obu stronach twarzy-jedno czerwone, a drugie złote. Wyjął z kieszeni telefon i zaczął dzwonić.
-Halo? Tu Lucifer. Tak, możecie już przywieść moje zamówienie, Marcusie. Jak mi się udało…? No nie do końca mi, ale mojej siostrze i jej przyjacielowi…Nie, niestety nie jest jej chłopakiem, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Ano mama zdrowa, a twój brat? Na ryby płomieniste wyjechał i jeszcze nie wrócił? Chyba nie ma brania na pobliskim wulkanie, wiesz, niech pojedzie do sąsiedztwa, tam powinno być. Co? Nie ma tam też? Więc niech leci na drugi koniec Piekła! Dobra, stary, nie mogę plotkować, bo mam masę roboty do zrobienia. No, na razie.
-Ty już wiedziałeś, że przyjedziemy.-stwierdził Kyuu.
-Nie wiedziałem, że konkretnie wy, ale owszem, wiedziałem. Już zawczasu zamówiłem umeblowanie do Sali tortur, ale muszę zrobić jeszcze telefon, żeby zamówić meble do korytarza.
Lucifer wyszedł z pokoju, kiwając ręką do pozostałej dwójki, żeby za nim poszła. Przeszli przez zdemolowany korytarz i weszli do gabinetu Lucifera. Był to przestronny pokój w biało-czarnym kolorze-meble były pomalowane na czarno z białymi uchwytami, a dwie ściany zostały pomalowane na czarno. Pozostałe dwie-na biało. Obraz okna wypadał na dziedziniec. Jako element dekoracyjny gabinetu pojawiła się duża rosiczka.
-Uważajcie na Grace, zjada nie tylko muchy…Raz mi się zdarzyło, że zjadła mojego nowego sługę.-powiedział Lucifer.
-Nazwałeś roślinkę-ludożerkę Grace?-zapytała Wena.
-No tak, na początku miałem wysłać ją do was, lecz jak się okazało, że zjada coś więcej niż muchy, to zrezygnowałem z tego pomysłu.
-Dobrze zrobiłeś, bo jakby Grace Arty’ego zjadła, to by cię Darka-san ugotowała w oleju.-powiedział czerwonowłosy.
-…Jakiego Arty’ego?
-No niedawno Darka-san go przygarnęła i jest takim trochę jego oczkiem w głowie, gdyż jest małym geniuszem. Zdarza się, że nawet pomaga jej w Laboratorium w roli asystenta!
-Żartujesz?!-zawołał Lucifer. Kyuu pokręcił głową.-To musi rzeczywiście być geniusz, skoro nawet ciebie tam nie wpuszcza…Wenę jeszcze bym zrozumiał, ale ciebie? Jesteś istotą rozsądną.
-No właśnie…Ej!-zawołała Wena.
-Wybacz, siostrzyczko, ale sama przyznasz, że jesteś trochę nieogarnięta.-uśmiechnął się lekko Pan zamku.
-No też racja…
-A teraz pomożecie mi wybrać meble do korytarza!-mówiąc to, czerwono-złotowłosy mężczyzna wyjął gruby katalog meblowy.
-Nieeee.-zajęczeli, ale posłusznie podeszli do biurka i zaczęli wybierać umeblowanie.
Tydzień później.
-…Tak więc już jutro możecie wracać.-powiedziała przez wirtualny ekran Darka.
-Spoko.-odpowiedziała Wena-Masz pozdrowienia od braciszka!
-Będziecie musieli mi powiedzieć, co u niego, a jak będą wszyscy w domu to urządzimy imprezę!
-Mega! Braciszka też zaproś, dobrze?
-Nie ma sprawy. Will też zaproszę z jej ludźmi.
-Yay~! A wiesz, że Sebastian u nas jest?
-Serio? A co się stało, że opuścił Ciela? Zresztą nieważne, dowiem się jutro. To na razie.-powiedziała ciemnowłosa na pożegnanie i ekran zniknął.
Wena usiadła na fotelu. Po wybraniu umeblowania do korytarzy, ustawieniu mebli w Sali tortur i posprzątania tego gruzu.
Nagle nastąpił wybuch. Wena szybko poderwała się z miejsca i wyszła na korytarz. Na zewnątrz spotkała Kyuu i Lucifera. Szybko wyszli na dziedziniec, gdzie doszło do wybuchu. Na środku dziedzińca stała spora armia demonów z dziewczyną na czele. Co dziwniejsze, tą dziewczyną była nowo przyjęta przez Lucifera służąca-Minerwa. Nie miała już na sobie uniformu, tylko czarną spódniczkę do połowy ud, długie czarne buty sięgające początku ud za wysokim koturnie, czarną skórzaną podkoszulkę i czarne rękawiczki do łokci. Włosy miała związane w dwie wysokie kitki. W ręku trzymała karabin maszynowy.
-Minerwo! Co się tu dzieje?!-zawołał Lucifer.
-Och? Wielki ,,Pan Lucifer” zapamiętał imię służki! Co tu się dzieje? Chcę zrównać to miejsce z ziemią!
-Ale dlaczego? Bo tak ci się chce?-zapytał Kyuu.-Zwykły kaprys?
-Oczywiście że nie! Chcę to zrobić, bo Lucifer odrzucił moją ofertę ślubu!
-Co? Chyba bym o tym pamiętał, że odrzuciłem twoją ofertę ślubu. Nigdy wcześniej cię na oczy nie widziałem!-broni się Pan zamku.
-Jasne, że sobie nie przypominasz! Zrobiłam operację, żebyś mnie nie poznał! Już zapomniałeś o ,,małej Lukrecji”?
-Lukrecja…Ach, już wiem!
-To może byś nam wyjaśnił, braciszku?
-Już mówię. Chodzi o to, że ta dziewczyna to świruska. Nie poznałem jej, bo wcześniej miała czarne włosy i twarz trochę bardziej anorektyczną. Próbowała mnie usidlić.
-Tak jak Silene mnie.-burknął Kyuu.
-Tyle że ona grała fair. Czy kiedykolwiek zaszła cię w środku nocy i próbowała związać łańcuchem, żeby zaciągnąć cię wreszcie przed osobę kapłana, który miał dopełnić ślubu?
-No nie…
-Właśnie to Lukrecja próbowała zrobić. O ile związanie mnie łańcuchem mogłem jeszcze przebaczyć i zapomnieć, to już nie naruszenie mojej strefy prywatnej! Wchodzenie do moich komnat to była przesada!
-Bo nie chciałeś przyjąć oświadczyn.-powiedziała Lukrecja-Ale to już nieważne. Być może nie będziesz moim mężem, ale mogę się przynajmniej zemścić.
Na zewnątrz wyszli już wszyscy służący zamku, jednak jest ich dwa razy mniej w porównaniu do armii przeciwnej.
-Do ataku!-zawołała Lukrecja, a demony ruszyły przepuścić szturm.
Oczywiście Lucifer i reszta zaczęli się bronić, Kyuu nawet zamienił się w Lisa, jednak niewiele to dało. Strona wroga była uzbrojona-oni nie. Wena gorączkowo zaczęła się zastanawiać, co robić jednocześnie walcząc. I wpadła do jej głowy pewna myśl.
-Kyuu! Paczki od Darki!
Lis natychmiast zrozumiał. Zmienił się z powrotem w ludzką formę i wyjął zwój, w którym zapieczętowane były obie paczki. Przejechał krwawiącym kciukiem po znakach i pojawiły się dwa białe zawiniątka. Rzucił jeden Wenie i rozpakowali je. W środku była karteczka:
,,Powiedzcie :,,Rozpoczynamy Szaleńcze Łowy!”
D.”
Kyuu spojrzał na Wenę, a ta tylko wzruszyła ramionami i kiwnęła głową. Pokazała trzy palce. Potem dwa. I jeden.
,,Zaraz zacznie się coś ciekawego’’-zdążył pomyśleć Kyuu i razem z Weną krzyknął:
-Rozpoczynamy Szaleńcze Łowy!
Trzask! Nagle za nimi pojawiła się chyba cała artyleria z ich zbrojowni, a na fotelu usytułowanym po środku siedziała Darka we własnej szalonej osobie. Piła w tym momencie herbatę, a na głowie miała wysoki czarny cylinder przewiązany kolorową apaszką tam, gdzie zwykle byłaby wstążka. Ponadto miała na sobie białą piracką koszulę, czerwony płaszcz obszarpany u dołu, czarne spodnie do kolan, czarno-czerwone skarpety sięgające do łydek i czarne lakierki. Siedziała ze skrzyżowanymi nogami, przez co wyglądała nieco jak żeńska wersja Szalonego Kapelusznika. Spojrzała na Wenę, Kyuu i Lucifera, po czym uśmiechnęła się szeroko i wyrzuciła pustą już filiżankę za siebie.
-Już myślałam, że nigdy tego nie powiecie!-krzyknęła, zeskakując z fotela. Reszta z deko nie ogarniała, o co chodzi, jednak Darka ani myślała tłumaczyć.-Hmmm, to może powiem, co my tutaj mamy…Jest tu trochę średniowiecznej broni, jak ktoś lubi klasykę…-powiedziała, a część służby poszła właśnie po broń.-jest na prawo od fotela. Piękny zestaw sztućców z zastawy stołowej też jest, specjalnie dla Sebastiana, leży pod fotelem.-Sebastian na chwilę przestał siekać wrogów i już po chwili zabrał zestaw noży i wziął się do roboty już na pełnych obrotach.-Dobra, mam tu jeszcze stare, dobre kałachy, przed fotelem leżą.-kolejna partia demonów poszła po broń.-I na koniec, po lewej stronie fotela leżą miotacze ognia i mój nowy wynalazek-bazooka lodowa.
-Czemu lodowa?-zapytał Kyuu, sięgając po miotacz ognia.
-Bo, ponieważ, gdyż drogi przyjacielu, tę bazookę wypełnia się wodą, która po wystrzeleniu zmienia się w lód za sprawą mega wysokiego ciśnienia i rani dotkliwie wrogów i okolice przy okazji też.
Lucifer, jak małe dziecko, podbiegł po bazookę i zaczął nią wymachiwać jak prezentem świątecznym.
-Hej, spokojnie, to jeszcze prototyp, nie wiem, czy jest w 100% bezpieczny.
-Olać bezpieczeństwo, idę siekać wroga!-zawołał czerwono-złotowłosy mężczyzna i już go nie było.
-Ech…On kiedyś zginie przez tę swoją beztroskę…-westchnęła Darka.-Ale dzisiaj przyznam mu rację. Sama mam nową zabaweczkę, która jest prototypem! Moje działo plazmowo-dźwiękowe!-wyciągnęła zza fotela coś, co wyglądało jak karabin przyszłości-czarno-białe, o dziwnie zakończonej płaskiej lufie; wygląda na dość masywną.
-Moja kochana zabaweczka.-powiedziała Darka, przytulając do siebie działo, a wokół niej latały serduszka.-Ale muszę przestawić na plazmę, bo jakbym użyła dźwięku, to by sojusznicy jeszcze stracili słuch, a tego raczej nie chcemy.-powiedziała, klikając na jakiś guzik.
Oczywiście kochany czytelnik zadaje sobie pytanie z sarkazmem: ,,A czy czasem przeciwnicy stanęli w miejscu i grzecznie czekali, aż ich przeciwnik wziął broń?” I tu odpowiadam: Nie! Otóż wróg dalej atakował, jednak już wcześniej Darka założyła barierę na swoją broń tak, żeby rozpoznawała służących Lucifera, wykluczając Lukrecję( ach, podręczny smartfon zawsze się przydaje^^-przyp.aut.), część ludzików nadal walczyła, podczas gdy reszta się oporządzała, po czym się wymienili i tak dalej. Ma się rozumieć Lukrecja przez to dostawała szewskiej pasji.
Darka, Kyuu-który oporządził się w standardowy zestaw ninja-i Wena-uzbrojona już w dwie katany- ruszyli do walki. Demony Lucifera stały się jednocześnie staroświeckie i wyprzedzające swoje czasy-broń od średniowiecza po wynalazki Darki-siała spustoszenie w oddziałach wroga, którzy byli wyposażeni jedynie w kałachy. Niestety, wiele szans nie mają, zwłaszcza, że Sebastian dostał nową zastawę stołową^^.
Tak więc Lukrecja musi się przygotować do tego, ze przegra.
I że Lucifer powie wszystko jej rodzicom.
Wzdrygnęła się na samą myśl o karze, jaką dostanie. Ostatnio musiała wisieć do góry nogami związana łańcuchem, co nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że została zawieszona nad stumetrową przepaścią. Najgorsze jednak jest to, że ma lęk wysokości. A wisiała tak przez dwie godziny. To była dla niej tortura nie do wytrzymania, więc jeżeli przegra…
-Nie! Nie ma nawet takiej opcji!-wykrzyknęła i nagle otoczyła ją mroczna ciemno-szara, niemal czarna aura, która spopieliła część ludzi Lucifera. Lukrecja nie wiedziała jednak, w co się właśnie wpakowała.
Oczy Lucifera przybrały złowrogie lśnienie. Wokół niego zaczęła się zbierać fioletowa aura. Stawała się coraz potężniejsza, aż przerosła tą, którą miała Lukrecja. Nagle wzdłuż wrogich oddziałów przebiegł dreszcz przerażenia. O tyle, że Lukrecja dzięki swojej aurze mogła spalić wrogów, to było jeszcze nic w porównaniu do brata Weny. Jego aura zawsze była wyjątkowa. Ona dosłownie paraliżowała przeciwnika przerażeniem.
W tak zwanym międzyczasie, kiedy Lukrecja i Lucifer mierzyli się na potęgę aur, Darka wesoło sobie hasała i rozwalała przeciwników działem plazmowym. Na nią aura Lucifera nie działała, gdyż bieda temu, kto chociaż spróbuje ją dosięgnąć tą formą energii, o czym Pan zamku wiedział.
Jednak Lukrecja nie była ubezpieczona w tę wiedzę.
Więc kiedy dziewczyna próbowała powstrzymać Darkę niemal ją podpalając, to nie tylko, że to nie zadziałało, co Lukrecję niezmiernie zdziwiło, to jeszcze ten Szalony Kapelusznik do niej podchodził! Ponadto, wcześniej Darka miała niebieskie oczy, a teraz stały się czerwone.
-Mogiła…-szepnął Lucifer-Hej! Jeżeli ktoś nie chce się rozstawać z życiem lub nie jest samobójcą, niech lepiej stąd wieje w trybie ekspresowym!-kiedy już to wywrzeszczał, popędził w te pędy do zamku tuż za służbą, gdyż oni już byli świadkami, co się dzieje, kiedy ktoś spróbował nieuczciwie zaatakować Liderkę Wesołej Drużyny Pierścienia. Do dzisiaj się nie pozbierali psychicznie. Dziewczyna wyglądała jak wcielenie starożytnej Furii.
Część demonów przeciwnika posłuchała i zwiała natychmiast, jednak część została, przez co…
~*~
Hao: STOP! CENZURA!
Yoh: Ta scena jest zbyt drastyczna dla takich grzecznych dzieci jak wy, więc ją wycinamy.
Tsuna: Uwierzcie nam, powinniście za to nam podziękować.
Shiki: A więc wracamy do treści, lecz już od bezpiecznego miejsca…
~*~
Cała okolica została niemalże zrównana z ziemią. Lukrecja została wbita pięć metrów w ziemię i była nieprzytomna. Żołnierze przeciwnika byli rozsiani po całym tym bajzlu, jednak każdy żył. A Darka? Ona tylko siedziała w swoim wygodnym fotelu i popijała herbatkę, już spokojna.
Służba Lucifera, widząc, że miejscówka już jest bezpieczna, postanowiła wyjść i posprzątać wszystkie ciała i gruz. Wena, Kyuu i Pan zamku również wyszli, jednak swe kroki skierowali do dziewczyny siedzącej w fotelu.
-Miło ciebie znów widzieć, Lucifer!-powiedziała Darka, po czym wstała i przytuliła się do demona, a on odwzajemnił uścisk.
-Ciebie też miło zobaczyć, Darka. Zostaniesz na kilka dni?
-Może innym razem, kończę właśnie remont i muszę wracać. Kyuu i Wena pójdą ze mną, mimo że mieli wracać jutro. Za to zapraszam ciebie na imprezę poremontową!
-Dla mnie bomba! A kiedy?
-Za tydzień ci pasuje?
-Jak ulał.
-To świetnie!-klasnęła w dłonie.-Dobra ludziska, pakować się i wracamy do domu!
-Ta jest!
Kyuu i Wena wrócili do pokoi, szybko się spakowali, a służba powiedziała im, że Darka i Lucifer siedzą w jadalni i czekają z kolacją. Wieczerza szybko się skończyła i czas się żegnać.
-Żebyś sobie znalazł normalną żonę. Luci.-powiedziała Wena, mocno przytulając brata.
-Tobie tak samo, tyle że męża.
Wena puściła Pana zamku, aby Kyuu mógł się pożegnać.
-To na razie, bro.-powiedział Lucifer.
-Spoko, ja jeszcze tu wrócę, jeżeli dasz cynk, że rodzinki nie ma-odpowiedział Lis i przytulili się ,,na niedźwiedzia’’.
Darka otworzyła portal międzywymiarowy i powiedziała:
-Czas na nas. Do zobaczenia za tydzień!
-Taa.-pomachał im Lucifer na pożegnanie.
Trójka osób przeszła przez portal i po chwili zniknęła, a portal razem z nimi. Lucifer westchnął.
Nadchodziły kolejne nudne miesiące, kiedy nikt nie rujnuje zamku, przez co nie będzie mógł wydawać kasy na coraz to nowe dekoracje wnętrza.
I w tym momencie drzwi postanowiły wylecieć z zawiasów.
Stanęła w nich Silene razem z jakimś białowłosym chłopakiem.
-Cześć kuzynku~! Nie zrozum mnie źle, ale przez jakiś czas będziemy demolować ci mieszkanie z Lukasem.
Lucifer westchnął i uśmiechnął się pod nosem. A może wcale nie będzie tak nudno, jak mu się na początku wydawało?
W tym samym czasie…
-Kyuu, nie wchodź jeszcze, muszę…!
Za późno. Kyuu otworzył drzwi, przez co sparaliżował go jakiś gaz.
-…Wejść pierwsza, bo inaczej dostaniesz dawkę serum strachu.-dokończyła Darka bezwiednie.
-I co teraz?-zapytała Wena.
-Jak to co? Zostawimy go tu, bo go nie przeniesiemy, a reszta wraca dopiero jutro.-dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Idziemy się napić herbaty?
-Czemu nie?
I dziewczyny weszły do domu, wcześniej wprowadzając dane Kyuubi’ego do komputera w drzwiach.
KONIEC
Hejo~! Mam nadzieję, że one-shot się wam podobał^^.
Kyuu: Byłaś dla mnie wredna T.T
Dla kogoś muszę, słońce. Wyluzuj, dla bliźniaków jestem gorsza-jak nie porwanie, to cięcie nożem lub utrata możliwości mówienia i niemal śmierć i tak dalej. Miałeś i tak lekko w porównaniu do nich.
Hao&Yoh: Właśnie!
Kyuu: Sorry chłopaki…
Następnym razem będzie króciutkie o Bleachu, więc możecie się spodziewać tego na dniach^^.
Pozdrawiamy~!

Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Liebster Award…Znowu?! Zapraszamy na edycję czwartą!

*Darka siedzi w fotelu i czyta gazetę*
Darka: Hmm, trzęsienie ziemi…Hades się wkurzył. Kolejne ataki terrorystyczne w Ameryce…Chyba znowu Lucy rozwaliła pół ulicy, kiedy była na misji z Nico i Percym…
Kyuu:*Wchodzi i pokazuje Darce papiery pod sam nos*
Darka: A cóż to znowu? Rachunki czy wykaz kolejnych zniszczeń?
Kyuu: Nie. Kolejne nominacje do Liebster Award.
Darka: Że słucham?! Myślałam że mam to już za sobą!*Wstaje gwałtownie i wyrzuca gazetę za siebie*
Kyuu: No jak widzisz nie. Will nominowała twojego drugiego bloga, a Miki u siebie nominowała ciebie.
Darka:*Załamka*Myślałam, że ten okres mam już za sobą T.T I znowu trzeba wymyślać fajne pytania TT.TT!
Hao:*Wchodzi z paczką paluszków*Co jest?
Kyuu: Darka-san ma załamkę, bo znowu została nominowana.
Hao:*Wypuszcza paczkę paluszków na podłogę*Oł shit...I co teraz zrobimy?
Darka: *Oświecenie*Mam pomysł!
Hao: Zamieniamy się w słuch.
Darka: Zrobię tak: Wrzucę odpowiedzi do pytań na ten blog, a na WDP wrzucę link, że został nominowany do LA i jeżeli ktoś chce przeczytać odpowiedzi, to właśnie tutaj! Ha, ale jestem mądra ~^o^~.
Kyuu: Niezły pomysł.
Darka: No ba, w końcu mój^^.
Dobra, a teraz formułka, która musi się znaleźć:

Nominacja do Liebster Award jest przyznawana przez autora innego bloga za "dobrze wykonaną robotę" w celu rozpowszechnienia blogów o mniejszej ilości obserwatorów.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez osobę, która cię nominowała i zadać kolejne 11 pytań, 11 osobom, którym chcesz przyznać nagrodę.
Nie można nominować osoby, która cię nominowała.

Dziękuję za nominację Will i Miki, odpowiadać na pytania lubię, ale nie pisać! Ale i tak dzięki^^.
A teraz odpowiedzi:
Miki:

1. Jakie Anime lubisz najbardziej?
Nie mam,gdyż lubię sporo anime,np.Naruto,Bleach,One Piece...
2. Czy jest jakaś postać która jest dla Ciebie wyjątkowa?
Tak,jest to Artemis Fowl z książek mu poświęconych.Zmieniał się na przestrzeni kolejnych części,a mimo to nadal pozostał chłodno myślącym geniuszem.I za to go kocham!
3. Kto jest przystojniejszy Hao, Yoh, Horo, Lyserg, Choco, Ren, Ryo czy Faust? xD
Nie mam zdania,poza tym...Czemu którykolwiek z bliźniaków ma być przystojniejszy,skoro wyglądają tak samo?!Styl mają różny,ale,co jak co,wyglądają podobnie.
4. Ulubione jedzenie?
Pierogi*q*
5. Co Cię interesuje?
Muzyka,astronomia,książki fantazy,pisanie,dowiadywanie się nowych ciekawych rzeczy,teatr.
6. Plany na przyszłość?
Skończyć liceum i wyjechać do Warszawy na studia.
7. Gdzie najchętniej spędzasz wakacje?
A w domu^^.
8. Ilu masz przyjaciół za których dałbyś/dałabyś wszystko?
Myślę,że ktoś by się znalazł,lecz konkretnej liczby nie podam.
9. Co sprawia że się uśmiechasz?
Czytanie komentarzy pod postem,czytanie rozdziałów u innych ludzi,jak coś mnie rozbawi lub jak sama rozśmieszam kogoś,a także kiedy śpiewam i gram na gitarze,oraz śpiewanie pieśnie patriotycznych.
10. Ulubiona książka?Dlaczego?
Artemis Fowl ze względu na głównego bohatera^^
11. Co jest twoją inspiracją?
Często jest to muzyka,lecz także książki,zdarza się,że moja siostra,anime i różne,zwłaszcza,że swoje najlepsze one-shoty wymyślam leżąc w łóżku gotowa do spania^^"

Will:

1. Dlaczego jest 11 pytań i nominacji, a nie 7?
Żeby nam uprzykszyć życie,ażeby pisać 11 pytań,a nie 7,które znacznie łątwiej byłoby redagować.
2. Twoja ulubiona cyfra to…?
A nie posiadam.
3. Jaki kanał na YouTubie mógłbyś/mogłabyś polecić?
Piniakorin,Neko Takei i Studio Accantus
4. Jakiego pisarza/pisarkę uważasz za swój wzór i dlaczego?
Moim wzorem,co...?Myślę,że może to być Eoin Colfer,który pisze książki pełne humoru,zawierające ciekawe fakty,pokazujące ludzi inteligentnych a także bardzo proste myślenie.
5. Twój ulubiony miesiąc i pora roku to…?
Czerwiec i lato,gdyż w czerwcu zaczynają się wakaaacjeee~!
6. Twój ulubiony kraj w Europie lub poza nią to…? (Ojczyzna się nie liczy xD)
Japonia,jakżeby inaczej!
7. Ulubiony przedmiot w Twoim pokoju to…? (Komputer, telefon i łóżko się nie liczą)
Shit,zabrałaś moje ulubione przedmioty-.-No dobra,to jest to moje radio^^
8. Jaka jest sytuacja z Twojego życia, która szczególnie padała Ci w pamięć?
To było dość niemiłe przeżycie,kiedy parę lat temu spadłam na małą skrzynkę z roślinkami przykrytą szkłem.Szkło ,,rozdarło'' moją skórę na prawej ręce od łokcia po nadgarstek i kawałek dłoni.Nie płakałam,nawet zbytnio nie bolało,ale strasznie się wystraszyłam...
9. Czy pamiętasz swoje sny? Opisz jeden z nich.
Nom,zdarza się.No na przykład sen(który śnił mi się dwa razy),gdzie chodziłam po jakimś dziwnym miejscu i mijając jakiś posąg weszłam do domu,który był otwarty z jednej strony i po drugiej stronie.Musiałam zakraść się na drugą stronę.I tu były dwie wersje:udało mi się i było fajnie.Lecz w drugiej wersji...W tym domu mieszkali cyganie.W drugiej wersji przyłapali mnie i dorosły facet wyjął szablę,po czym zaczął do mnie biec i wbił mi ją w pierś.Oczywiście zanim to zrobił,zdążyłam się obudzić,a wtedy ze zdziwieniem zauważyłam,że płakałam przez sen.
10. Jaki był tytuł ostatnio obejrzanego przez Ciebie filmu?
Cholera,gdybym to pamiętała...Liczy się godzinny odcinek ,,Niezwykłego Wszechświata"^^"?
11. Kto jest Twoim ulubionym Vocaloidem (japoński syntezator głosu)?
Hatsune Miku i Kagamine Len.

Oka, to teraz nominacje:
Xiaolińska Will(moja mała zemsta^.^)
I tyle wystarczy, gdyż reszta albo nic nie dodaje, albo zawieszone, albo wiem,że i tak nie odpowie, albo dopiero później ruszy-.-


A oto pytania:
1.Idziesz do kina, gdyż dostałeś/aś w prezencie bilet na film, jaki tylko zechcesz. Jaki byś obejrzał/a film?
2. Masz trzy godziny, żeby móc się spakować i wyjechać do jakiegokolwiek kraju, jakii sobie wybierzesz. Dopiero się o tym dowiedziałeś/aś. Gdzie lecisz?
3. Masz ulubioną liczbę? A jak tak, to jaką?
4. Gdybyś miał/a możliwość uczenia się dowolnego języka obcego, jaki to by był?
5. Czy grasz na jakimś instrumencie(tudzież na nerwach)?A jak tak, to na jakim?
6.W twoim domu nagle doszło nieszczęśliwym fartem do samozapłonu. Jakie rzeczy byś wziął/wzięła? Możesz wziąć tylko pięć rzeczy, więc się zastanów dobrze.
7. Jesteś farciarzem, czy też raczej pechowcem? Czy raczej tak na zmianę-raz masz dużo farta, a raz wielkiego pecha?
8. Przyznaj się, jakie jest twoje ulubione jedzenie @.@?
9. Najgorsza według ciebie lektura szkolna to…?
10.  Masz swojego ulubionego greckiego boga? Tak? No to na co czekasz, gadaj jak na spowiedzi który to!
11.  Ostatnie obejrzany film/anime/serial to…?

A teraz możecie dać mi spokój z LA!
Pozdrawiamy:

Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

czwartek, 8 stycznia 2015

Liebster Award po raz trzeci!

Nominacja do Liebster Award jest przyznawana przez autora innego bloga za "dobrze wykonaną robotę" w celu rozpowszechnienia blogów o mniejszej ilości obserwatorów.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez osobę, która cię nominowała i zadać kolejne 11 pytań, 11 osobom, którym chcesz przyznać nagrodę :)
Nie można nominować osoby, która cię nominowała.

                Dzięki wielkie za nominację Wiktorii Asakury^^. Lubię odpowiadać na pytania;)
Okey, let’s go!

1.Jak masz na imię?
Czyż to nie oczywiste? Od tego wziął się mój nick! Ale okey, mam na imię Daria, nazwiska nie zdradzę.
2.Jakiej muzyki słuchasz?
Głównie ciężkich brzmień.
3.Ulubiony film?
Emm…Nie mam^.^”
Kyuu: Zacznijmy od tego, że w porównaniu z resztą populacji oglądasz bardzo mało w telewizji.
No tak^.^”’
4.Kim chcesz być w przyszłości i dlaczego?
Ojej, zabrnęliśmy w nieznane wody o.O Jeszcze nie wiem, dopiero się zastanawiam, najpierw maturę muszę zdać, a potem na studia do W-wy, lecz nie mam jeszcze sprecyzowane na co…
5.Co cię skłoniło do napisania bloga?
Tak właściwie to nie bardzo wiem…Chociaż…Uznałam, że może warto napisać coś własnego, gdyż pisanie sprawia mi przyjemność i fajnie jest czytać czyjeś komentarze pod postem. To jest ekstra!
6.Ulubiona piosenka?
Zależy kogo, bo Linkin Park to Figure 09, a Black Veil Brides to ostatnio Perfect Weapon, a znam jeszcze więcej zespołów i tak dalej(130 piosenek na fonie)więc jest z tym ciężko^.^”
7.Ulubiony cytat?
,, Bo w każdym z nas jest Chaos i Ład, Dobro i Zło. Ale nad tym można i trzeba zapanować. Trzeba się tego nauczyć.’’
,, Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz.’’
,, Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły.’’
,, Logika jest niepokonana, gdyż aby z nią wygrać, trzeba posłużyć się logiką.’’
Było jeszcze jedno, ale zapomniałam^.^”
8. Czego nienawidzisz w ludzkości i dlaczego?
Tej ignorancji i myślenia niektórych, że są pępkami świata, a zachowują się jak świętoszki, w myśl: ,,co złego to nie oni”.
9. Ulubione jedzenie?
Pierogi *q*
10. Ulubiony bohater z książki?
Artemis Fowl z serii o tymże chłopaku, Nico di Angelo z ,,Percy’ego Jacksona’’ , Tobias, Will, Christina i Tris z ,,Niezgodnej’’ , Harry Potter wiadomo z czego, Merry i Pippin z ,,Władcy Pierścieni’’ i jeszcze kilku innych, których nie będę wymieniać.
11. Ulubiona pora roku?
Zdecydowanie lato. Ciepło, basen na dworze, wakacje-czego chcieć więcej ^o^?

Spoko, to teraz moje nominacje:
1.Will
5.AkademiaNiezwykłości (A co tam! Niech wszyscy odpowiedzą na pytania, ja na swoje nie będę ;P)

Więcej mi się nie chce-.-

Oka, pytania!
1.Tytuł książki, którą ostatnio czytałeś/aś brzmi…?
2.Lubię kreatywnych ludzi. Nagle dostałeś/aś dwunastoosobową grupę ludzi i wyjeżdżacie na bezludną wyspę, co byś z nimi zrobił/a?
3.Wiem, że trudno jest wybrać ulubioną piosenkę lub piosenkarza/piosenkarkę. Dlatego ja proszę o gatunek muzyki, jaki najczęściej słuchasz!
4.Zwykle ludzie znają więcej niż dwa języki (mam na myśli tylko pojedyncze słówka, a nie płynność w poruszaniu się w języku!), tak więc podaj mi pierwsze słowo, jakie ci przyszło do głowy w innym języku i jaki to był język.
5.Powiedzmy, że większość populacji ma dziwne nawyki. Mógłbyś/mogłabyś podać jakiś przykład z twoich?
6.Dobra! Ściągnę z pytań, na które ja odpowiadałam-.- Ulubiony cytat/cytaty?
7.Co wolisz: psy, koty czy mandarynki?
8.Wyobraź sobie( choć to, co każę ci wyobrazić jest złe) ,że Ivan w końcu objął w swe rządy całą Europę. Czy czujesz się zobowiązany/zobowiązana ,żeby walczyć o to, co polskie i wypędzić Moskala z ziem naszych? A jeżeli tak, to w jaki sposób( abstrakcyjne rozwiązania jak najbardziej dozwolone^^)?
9.Jesteś indywidualistą czy osobą, która kocha towarzystwo?
10.Został ci tylko tydzień do końca twojego krótkiego życia. Co zamierzasz zrobić?
11.To może ja tak to rozegram…Gratuluję! Doszedłeś/doszłaś do jedenastego pytania! Za to otrzymujesz dyplom uznania i róże od ubranego w sukienkę Saska!
Sasuke: Why me T.T?
WDP: Bo tyś wybrany!
Kyuu: Oraz dlatego, że ostatnio znów się naraziłeś Darce za to wylanie czekolady na jej ulubiony dywan-.-
Dywan bym przeżyła, ale za czekoladę kara musi być! Nikt bezkarnie czekolady nie będzie wylewał, bo to marnotractwo dobrego pożywienia!
WDP: d-.-b


Dobra, a więc kilka informacji~.
Kolejna część przygód Kyuu i Weny w Piekle już się pisze, stronka WDP wygląda lepiej i ciekawiej z kodem CSS niż ten blog bez niego i dostałam się do Katalogowa! Yay~!
Ale dobra, czas mi już kończyć.
Pozdrawiamy!

Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia 

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Remont w domu, czyli Wena i Kyuu w Piekle.

Heeeejooo!
WDP: Czołem.
Tak, kolejny one-shot, tym razem głównie będą występować Kyuu i Wena, tak jak to zostało zapisane w tytule. Co się stanie? Dlaczego pojechali do Piekła, skoro Kyuu nie przepada za rodziną Weny? Tego wszystkiego się dowiecie, czytając tego one-shota~!
Hao: Nie wiemy tylko, czy będzie więcej niż dwie części.
To się jeszcze okaże, ale teraz zapraszam do czytania~!
--------------------------------------------------------------
-Nudzi mi się~!
-Kyuu, powtarzasz to już od godziny. Nic nie zmieni tego faktu, że się nudzisz, skoro nic nie robisz!-powiedziała Wena.
-Tyle że co mam robić, komputery przechodzą wymianę wstępną, telewizor się popsuł, elektronika zaczęła siadać i nie ma nic do roboty!
Wena westchnęła i oparła się o poduszki na fotelu. Co racja to racja, dom przechodzi remont generalny i nie ma prądu do odwołania. Podobno chodzi o nowy system obronny i ulepszenie całego sprzętu w dworze. Czyli że co najmniej przez tydzień nie będzie internetu! Nawet telewizji nie można obejrzeć! Koszmar!
Dziewczyna zamknęła oczy. Tak właściwie to niemal wszyscy już się wynieśli-Sasuke, Sakura, Naruto i Tsunade poszli do siedziby Hokage i zaczęli uzupełniać zaległe papiery, bliźniacy z Anną, Shikim i Renem pojechali odwiedzić swoich przyjaciół w Japonii, Artemis pomaga Darce w realizacji projektu, Ichigo, Yachiru i Kenpachi wrócili do Soul Society, bo znowu się zaczęły jakieś rozróby, Sakuma i Hiroto mają mecz razem z Markiem i resztą Inazumy. I tak właściwie zostali tylko oni. Co prawda mogliby zabrać się razem z Tsunade i resztą, lecz kto chciałby pomagać w wypełnianiu papierów?
I w tym momencie Wena wpadła na genialny pomysł. Uśmiechnęła się lekko, aczkolwiek trochę wrednie do Kyuu i powiedziała:
-Wiesz Kyuu, moja rodzina w Piekle cię polubiła, co nie? Może by tak ich odwiedzić~?
-Nie! To ja już wolę siedzieć w domu i się nudzić! Twój brat jest w porządku, ale reszta…brr! Nie chcę widzieć twojej kuzynki na oczy już nigdy!
Kiedy wypowiedział ostatnie słowo przed Kyuu wylądował spory zwój kabla. Trzeba dodać, że naelektryzowanego. Na nieszczęście Kyuu tak się wystraszył, że dotknął nogą te kable. Przeszyły go dreszcze i trochę się podpiekł.
-Dobra! Pójdę z tobą, już wolę się użerać z nią w Piekle niż tu siedzieć!-krzyknął Kyuu i pobiegł do pokoju się spakować.
Kiedy Kyuu sobie już poszedł zza fotela wyszła Darka.
-No żesz wreszcie! Zaczęłam myśleć, że już nigdy stąd się nie ruszy! Jak mam tu zaaplikować przed drzwiami serum strachu, skoro on ciągle tu siedzi? Byłyby ofiary w moich ludziach!
-Serum strachu?-zapytała Wena.
-Nom, ostatnio je opracowałam, zaczerpnęłam pomysł z trylogii Roth, więc postanowiłam je zrobić i jeżeli ktoś nie będzie miał klucza lub nie zostanie potwierdzone jego DNA, lub nie zostanie wpuszczony przez kogoś z nas dobrowolnie to serum zostanie przed nim rozpylone i adios! W życiu tu nie wróci! Bo serum uruchamia część mózgu odpowiedzialną za strach, więc człowiek nim potraktowany widzi swoje największe lęki.
-Niezły pomysł, włamywacze będą się trzymać od tego domu z daleka! Ale dobra, lecę się pakować, w końcu jak wracam do rodzinki to na co najmniej kilka dni!-mówiąc to Wena wyszła z salonu i poszła do swojego pokoju.
Wyciągnęła zwój i zaczęła pieczętować w nim swoje rzeczy. Kilka ubrań, trochę butów, paluszki(w Piekle ich nie mają),paczkę Pocky i trochę napojów wysokoprocentowych. W końcu jak się wraca do rodziny to z prezentem! Wena schowała zwój do kieszeni i wyszła z pokoju. Idąc w stronę drzwi głównych spotkała się z Kyuu.
Przy drzwiach wejściowych zobaczyli Darkę trzymającą jakieś paczki. Wcisnęła je Wenie i Kyuu, mówiąc:
-Użyjcie ich tylko wtedy, kiedy sytuacja będzie praktycznie bez wyjścia. Nie wcześniej! Czy to jasne? I przekażcie Luciferowi pozdrowienia!
-Jasne.
Wyszli na dwór, a Wena otworzyła portal.
-Piekle, nadchodzimy~!
I wskoczyli do środka.
---------------------------------------------------
-Nie cierpię tych skoków do Piekła. Inne skoki międzywymiarowe nie są takie złe, ale te do Piekła...-powiedział Kyuu krztusząc się sadzą.
-Daj spokój, nie było aż tak źle!-klepnęła go w plecy Wena tak, że aż się Lis przewrócił.
Wylądowali w palarni śmieci brata Weny-Lucifera. Przynajmniej mieli miękkie lądowanie, bo byli trzy metry nad ziemią, kiedy się pojawili.
-Powinnaś popracować nad portalami, bo kiedyś wszystkich połamiesz.
-Ej, dzięki temu jest świetna zabawa.-oburzyła się dziewczyna.
-Tak, lecz lądujemy w złe miejsca, bo podejrzewam, że chciałaś się pojawić na placu wejściowym.
-Eee...Hehehe.-zarumieniła się Wena z zawstydzenia, drapiąc się w tył głowy.
Kyuu pokręcił głową z politowaniem. otrzepał się z reszty sadzy, wziął ogarnął Wenę i wyszli z palarni. Na placu, w którym się znaleźli, było uroczo.
Wzdłuż głównej ścieżki wyłożonej czarną kostką były ustawione wielkie złote misy, w których palił się biały ogień. Mniej więcej na środku placu kostką zrobiono czerwone koło, a w jego środku był herb rodziny Weny-czaszka leżąca na liliach, a wokół nich złoty wilk leżał w okręgu.
Już z daleka widać było czarną posiadłość rodziny Weny-wielki zamek, w którym jednak technologia jest nieobca. A oprócz technologii w zamku była jeszcze ogromna sala tortur, której nawet Darka by pozazdrościła, i ogromne lochy, w których mieści się tysiąc cel. W całym zamku było sześćset sześćdziesiąt sześć sypialń, trzynaście salonów z telewizorami, cztery sale balowe i wiele innych zakamarków, których nawet właściciel nie zna.
Kyuu i Wena wyszli na kostkę i podeszli do wielkich drzwi. Dziewczyna otworzyła je z kopniaka, jak to miała w zwyczaju, kiedy jest w domu. Weszła do środka z Lisem i niemal od razu obległa ich służba.
-Panienko, miło cię znowu widzieć!
-Kyuubi-sama, świetnie pan wygląda!
-Zaraz przygotujemy wam pokoje, prosimy o cierpliwość.
-W porządku, ale na początek chcielibyśmy się zobaczyć z moim bratem.-powiedziała Wena.
-Oczywiście, panienko! Zaraz zostanie zawiadomiony o waszym przybyciu.-powiedział służka.
-Nie widziałem cię tu wcześniej-zaczął Kyuu-Kim jesteś?
Była to młoda blondynka z czarnymi pasemkami o długich włosach. Była wysoka i szczupła, ubrana była w standardowy strój służki Lucifera-czarna sukienka do połowy ud, biały fartuszek z kieszeniami, białe pończochy i czarne lakierki.
-Jestem Minerwa, Kyuubi-sama-odpowiedziała-Pan przyjął mnie na służbę dopiero tydzień temu.
-Rozumiem.
Wtedy przyszedł lokaj. Wyglądał i ruszał się jak Sebastian Michaelis. Prawdopodobnie dlatego, że faktycznie to był Sebastian Michaelis.
-Pan Lucifer oczekuje was, Kyuubi-sama, Wena-sama.-powiedział z uśmiechem, miziając kota na jego ramieniu.
-No chodź, Kyuu, braciszek przecież bardzo cię lubi!-zawołała Wena, ciągnąc Kyuubi’ego za ramię.
-Dobra, wiem, ale nie musisz mnie ciągnąć!-zawołał i wyszarpał swoje ramię z uścisku dziewczyny.-No pięknie. Później będę miał siniaki.
-Oj, nie marudź.
Poszli długim korytarzem do sali audiencyjnej. Korytarz był szeroki na tyle, żeby mógł się zmieścić pierwszy rząd batalionu, oświetlony był podobnymi misami, co plac, jednak te misy były zawieszone na ścianach; ściany miały czarny kolor ze złotymi i białymi zdobieniami, a na podłodze rozciągał się czerwony dywan.
Stanęli przed czerwonymi drzwiami. Kyuu podszedł i pchnął je, a one ustąpiły. Wszedł z Weną do środka, a w środku już na nich czekał Lucifer.
Był to wysoki i przystojny niebieskooki mężczyzna z długimi czerwono-złotymi włosami. Miał na sobie czarną cienką szatę do ziemi z złotymi ozdobnikami. Szata opinała go na wysokości klatki piersiowej, długie rękawy ukazywały umięśnione ramiona demona. Na szacie miał założony również prosty czerwony płaszcz. Jego poważną twarz rozjaśnił szeroki uśmiech, kiedy zobaczył Wenę i Kyuubi’ego:
-Siostrzyczka i Kyuu! Dawno was tu nie było, miło was znowu zobaczyć!-mówiąc to podszedł najpierw do Lisa i uścisnął jego dłoń, po czym podszedł do Weny i przytulił ją mocno do siebie, podnosząc ją przy tym.
-Nam ciebie też miło widzieć, bracie!-zawołała Wena, śmiejąc się przy tym.
Lucifer odłożył Wenę na ziemię i pstryknął palcami, Bardzo szybko pojawiła się służka.
-Przygotujcie kolację dla mnie i dla moich gości. Będziemy jeść w sali balowej na pierwszym piętrze.
-Tak jest.-i już jej nie było.
Lucifer wziął pod rękę Wenę i Kyuu, po czym na wpół ich ciągnąc, na wpół prowadząc wyszedł z sali i skierował swe kroki na salę balową.
-No więc, co was do mnie sprowadza?
-Darka-san robi remont generalny domu i wszyscy się wynieśli, więc my też.-odpowiedziała z ochotą Wena.
-Pozdrówcie ją ode mnie, dawno jej tu nie było. Ale wtedy była zabawa!
-Twoi służący byli załamani, kiedy zobaczyli, że muszą zbierać ten gruz sprzed wejścia.-dodał trzy grosze Kyuu.
-Hahaha, to prawda, ale wtedy się świetnie bawiłem!
-Normalny demon byłby załamany wizją wydawania grubych pieniędzy na odnowę, ale ty chyba za tym tęsknisz.
-Bo mam za dużo kasy tutaj! Nie mam co z nią zrobić, więc przekażcie Darce, że musi do mnie w najbliższym czasie wpaść i zdemolować trochę zamek, dzięki czemu będę miał wreszcie pretekst do wymiany niektórych rzeczy.
-Na przykład jakich?
-Żelazne dziewice zaczęły rdzewieć i zalatywać kurzem, ale księgowi nie chcą mi pozwolić na ich wymianę na piękne, nowe i czyste, bo to ,,marnotractwo pieniędzy na niepotrzebne rzeczy’’. Darka na pewno by zrozumiała, że taki stan jest niedopuszczalny!
-Hej, bracie, nie martw się, pomożemy ci trochę tu zdemolować miejscówkę, w końcu masz tu Lisa i mnie!-zawołała z dumą Wena.
-Naprawdę? Niech ja was uścisnę! Dziękuję!
Lucifer ścisnął ich tak mocno, że prawie stracili oddech, lecz na szczęście Pan zamku w porę się zorientował, że Kyuu i Wena nie mogą oddychać, więc postanowił odpuścić.
Akurat już doszli do sali balowej. Nie była ona zbyt duża, trochę mniejsza niż jadalnia na dworze Darki. W środku stał przyniesiony długi stół, a w jednym końcu stały trzy krzesła. Kolacja została zastawiona. Widać było kunszt kucharzy, widząc wielkiego dzika, homara i indyka hojnie wypełnionych farszem, przygotowane w różny sposób ziemniaki-gotowane, pieczone i smażone. Do tego jeszcze dochodziła sarnina i wołowina, a ponadto były też rozmaite sałatki i surówki. Na stole stały również szklane kielichy i butelki z winem-białym i czerwonym.
Trójka demonów zasiadła do stołu. Lucifer usiadł u szczytu stołu, Wena po jego lewej, a Kyuu prawej stronie.
-A gdzie reszta rodziny, Luciferze?-zapytała Wena.
-Mama wyjechała na Ziemię na zabiegi pielęgnacyjne i gorące źródła, ojciec postanowił pojechać do Ciela, kuzynka wybrała się na ,,polowanie na chłopaków’’. Mocno się w to wczuła, więc współczuję osobom, które wpadły w jej szpony. Ty też zresztą powinnaś w końcu sobie kogoś znaleźć.
-Czy jest możliwość, żeby się ode mnie odczepiła?-zapytał Kyuu, pełen nadziei.
Odkąd pojawił się po raz pierwszy w zamku, kuzynka rodzeństwa nie dawała mu spokoju, prosząc go na coraz to dziwniejsze sposoby, żeby się z nią ożenił. Kyuu musiał uważać na wszelkie pułapki, żeby nie wpaść w jej sidła. Co gorsza-rodzice tej dziewczyny również chcieli włączyć demona do rodziny i pochwalali wysiłek demonicy.
-Nie sądzę. Zresztą, miło byłoby cię widzieć w naszej rodzinie!
-Już wolałbym wziąć ślub z Weną, niż z waszą kuzynką!
Wena nie udzielała się w dyskusji, lecz kiedy zaczęła być o niej mowa, szybko zmieniła temat:
-Ale co tu robi Sebastian? Nie był czasem służącym Ciela?
-Ostatnio w Piekle zaczęła się moda na wymianę okresową służących. No i mnie się trafił Sebastian. Gorzej, że ciągle widzę coraz to powiększającą się chmarę kotów. A właściwie to już rój.
-No cóż, Sebek od zawsze kochał koty.-uśmiechnęła się szeroko Wena.
-Owszem, ale chyba nie może się przyzwyczaić do moich włosów.-mówiąc to, Lucifer zaczął robić ,,loczka’’ z jednego pasma włosów.
-Tyle że ta dwukolorowość jest u was rodzinna, nic na to nie poradzisz.-stwierdził Kyuu.
Wena ma czerwono-zielone włosy, Lucifer czerwono-złote, ich matka miała czerwono-białe, a ojciec czerwono-czarne. A kolorem charakterystycznym dla rodziny ze strony brata ich ojca był czarny. Tak więc ich kuzynka, Silene, Miała czarno-białe włosy.
-To już jego problem, że nie może się przyzwyczaić.-powiedziała Wena, nakładając sobie sałatkę, ziemniaki i kawałek sarniny na talerz.
Kyuu sięgnął po wino i po chwili rozlał je do wszystkich kielichów, wypełniając je do połowy. Po chwili wszyscy sięgnęli po kielichy i wypili je duszkiem-tradycja tego zamku mówi, że zanim się zacznie jeść kolację, trzeba wypić kielich wypełniony nie więcej niż do połowy winem. Trzeba zrobić to jednym duszkiem, żeby czasem nie wnieść do zamku jakiegoś nieszczęścia. Tu ma się na myśli chorobę, zarazę, zdradę lub włamywacza.
Kiedy już opróżnili kielichy, zaczęła się kolacja. Podczas niej Pan zamku marudził na kompletną nudę i że nie ma co robić, i jakie to szczęście, że Wena i Kyuu do niego przyjechali.
Po zakończonej kolacji rozeszli się do swoich pokojów, mimo że Lucifer proponował małą rundkę tortur przed snem, jednak Kyuu odmówił, tłumacząc się jakże ciężką podróżą i zmęczeniem.
Lis wszedł do swoich komnat i zauważył, że nic się nie zmieniło. Mały salonik z telewizorem, czerwone ściany i czarny dywan na środku. Na jednej ze ścian została namalowana jego podobizna jako dziewięcioogoniastego Lisa. Wszedł do drugiej części pokoju, w którym znajdowało się wielkie i miękkie łóżko z mahoniowego drzewa, szafa, komoda, szafka nocna i kilka innych mebli z tego samego drzewa, co łóżko. Kyuu przebrał się w piżamy, włożył zawartość zwoju do szafy, inne drobnostki pokładł na komodę i szafkę nocną, po czym położył się do łóżka i już po chwili zasnął.
Tak też minął pierwszy dzień i noc w Piekle.
Oki, to na razie tyle. Mam nadzieję, że się podobało^^.
Hao: Ale czemu tak właściwie chcesz wymienić system obronny, skoro do tej pory się sprawdzał?
No bo włamywacze mogli do tej pory opracować, jak się włamać do nas, więc trzeba ogarnąć nowe sposoby ochrony domu, ale chyba już nie będę więcej wymieniać, gdyż serum strachu zadziała na pewno bardzo skutecznie^^.Działa na wszystkich, zapewniam^.^.
Yoh: Włamywacze, strzeżcie się -.-
Oj, nie rób takiej markotnej miny, to nie ty testowałeś to serum!
Yoh:…Testowałaś na kimś te serum???
Emm, noo…Na Naruto i Sakurze, i Sasku, i Deidarze, i Oroshiu…
Hao: Na Deidarze?
Ano, Tobiichii, siostra Wilka mi go przyniosła, żebym mogła zrobić sekcję zwłok, kiedy zginie^^. Liderek już go nie odzyska…A przynajmniej w całości i żywego^^.
Yoh: No i wszystko jasne…A tak w ogóle to jeszcze Oroś żyje?!
Tiaa, będzie mi potrzebny na luty, więc jeszcze żyje, a co? Już myśleliście, że kopnął w kalendarz?
Hao&Yoh: No^.^”
No to się nieco pomyliliście. Ale chyba czas już kończyć, ktoś musi wymienić pole minowe-,-
Hao&Yoh: Haai~!
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia