Lud wybrany
dobrze wie, że nie obchodzę Walentynek.
Nie
tylko z powodu tego, że nie mam chłopaka, ale też dlatego, że nie przepadam za
tym świętem, w którym jest aż za dużo czerwonych i różowych serduszek, a także par, które co chwila mówią, że się kochają, po czym obściskują się wszędzie, gdzie się da. No dobrze, z tym ostatnim może trochę przesadziłam, ale do rzeczy. Walentynki nie są żadnym polskim, rodzimym świętem, nie jest to nawet żadne słowiańskie święto,
rzadko też kojarzymy je jako wspomnienie liturgiczne świętego Walentego – co prawda
stosuje się wymiennie Walentynki i Świętego Walentego, ale ile osób
tak naprawdę wie, kim był ów święty?
O
Walentym nie ma zbyt wiele informacji. Był to biskup i męczennik
chrześcijański, pochodzący z Terni w Umbri. Żył w III wieku naszej ery w Rzymie,
a jak wiadomo, w tym czasie panowały masowe i bardzo popularne imprezy lokalne, zwane prześladowaniami chrześcijan. Został on
oczywiście pojmany i zaprowadzono Walentego na proces, podczas którego kijami
próbowali mu wybić z głowy wiarę chrześcijańską. Coś jednak im to słabo poszło, bo
biskup wcale nie miał zamiaru odchodzić od Chrystusa.
Jak
zapewne się domyślacie, Walenty został skazany na śmierć poprzez ścięcie,
Stało się to – a jakże – 14 lutego 269 roku. Jakim cudem stał się patronem
zakochanych – nie mam pojęcia, ale tak się właśnie stało. Może to przez to, że został ścięty za wiarę?
A więc
biografię gwóźdź razy oko świętego Walentego mamy za sobą. Przechodzimy do
kultury słowiańskiej teraz.
Było sobie pewne święto kiedyś, nazywane Nocą Kupały.
Święto było to obchodzone nocą z 21 na 22 czerwca. Zasadniczo to dalej się je
obchodzi w kilku krajach słowiańskich, żeby nie było. Noc Kupały związane było
z przesileniem letnim i było świętem Słońca, Księżyca, ognia, wody, płodności,
urodzaju, radości i miłości. Przez co
często kojarzone było z Walentynkami. Ale chcę tutaj zaznaczyć szczególną
różnicę.
Walentynki
to święto zakochanych, a nie święto miłości. Nie każdy jednak tę różnicę
zauważa.
Zakochani
to zakochani i kropka. Ale miłość… Miłością można obdarzyć swoją lepszą
połówkę, swoją rodzinę, psa, kota, przyjaciela, przyrodę, swoich bliźnich,
ojczyznę. Różnica jest duża. Przecież nie zakochujesz się w ojczyźnie, bo nie
jest ona osobą, ale ojczyznę kochasz. Różnica jest ogromna.
To, że
jesteś zakochany nie oznacza od razu, że kochasz. Tak przynajmniej jest moim
zdaniem. Trzeba trochę uważać z tymi słowami i ostrożnie je szacować, żeby
potem nie było płaczu i zgrzytania zębów.
Ale na
chwilę wracając do słowiańskiego święta. Noc Kupały została wyparta w Polsce
przez chrześcijaństwo (chociaż ciężko było, nie ma co). Jak? Tak jak inne święta pogańskie. Na jej miejsce
wrzucili inne święto, a konkretniej Noc Świętojańską, którą obchodzi się 23 – 24
czerwca. No i cóż, zabieg był udany – w Polsce nie ma tak naprawdę wielu osób,
które wiedzą, czym jest Noc Kupały, choć dawniej było to jedno z
najradośniejszych świąt w całym roku.
I tutaj
zakończę swój wywód, mając nadzieję, że trochę się doedukowaliście. Boże, w
życiu nie sądziłam, że będę w ten sposób nauczać ludzi historii. Aż przez chwilę poczułam się mądra, ale szybko mi to przeszło. Wystarczyło, że przypomniałam sobie ,,Dziady", a konkretniej część trzecią i czwartą. Boże, czytanie tego było przerażające, więc podziwiam ludzi, którzy potrafili przeczytać całość bez łamania sobie głowy, o co tak właściwie głównemu bohaterowi chodzi.
Ale na chwileczkę wracając do głównego tematu, jakie
jest wasze odczucie co do Walentynek? Lubicie je, czy też nie za bardzo?
Czekam na wasze opinie.
Pozdrawiam!
Darka3363
Ksiądz nam dzisiaj w kościele mówił, że w owych czasach kiedy żył święty Walenty jakiś król zakazał brania ślubów, żeby żołnierze mogli skupić się na służbie w armii, a nie miłostkach. Walenty udzielał wtedy nielegalnych ślubów i dlatego go aresztowano.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Walentynki, to póki co są mi one całkowicie obojętne. Może w przyszłości, kiedy będę miała z kim je obchodzić, moje podejście się zmieni, ale na razie się na to nie zachodzi. Jestem niepoprawną romantyczką i patrzenie na zakochane pary na ulicy bynajmniej mi nie przeszkadza. Mogłabym wręcz powiedzieć, że to lubię, ale nie do przesady :)
Ach, dobrze wiedzieć. Teraz wiem, skąd Szekspir brał inspirację na napisanie ,,Romeo i Julii", a głównie mi tu chodzi o ojca Wawrzyńca XD
UsuńNie ma nic złego w byciu niepoprawnym romantykiem, mimo wszystko nasz naród w ewolucji uczuciowej wciąż mocno jest związany z Romantyzmem, a więc z ogromną uczuciowością i umiłowanie ojczyzny są u nas ważne ^^ Czasem trzeba się poświęcić XD
http://joemonster.org/art/34644/Amerykanscy_zolnierze_upokorzeni_gdzies_na_zadupiu_Norwegii
OdpowiedzUsuńMasz na poprawę humoru Darka-san:3. Ja nie obchodzę Walentynek. Hmm cały dzień grałam w lola XD
Weny
Czarna
Czytałam to kiedyś! Mnie to osobiście powaliło XDD Amerykanie powinni pamiętać, że z dziećmi się nie zadziera X'DD
UsuńI dzięki za Wenę, na pewno się przyda!