piątek, 19 lutego 2016

(Nie)Artykuł – O nie! Tylko nie gra słowna! – Czyli jedna ze zmór tłumaczy

                Ostatnio na Disney Channel pojawił się nowy serial zwany Miraculum. Moja siostra i ja polubiłyśmy go, bo ma bardzo ciekawą koncepcję co do OTP (One True Parring) całej serii. Nie będę spojlerować, o co chodzi, bo mnie zaszlachtujecie chyba za to. Cóż, ale ja nie o tym miałam.
                Lucy była oburzona faktem, że ,,My Lady”, tak jak Czarny Kot nazywa Biedronkę, przetłumaczyli na ,,Biedrońsiu”, czy jakkolwiek to inaczej szło. Nie pamiętam, bo bardziej oglądałam angielską wersję, a do tego czytam z tego uniwersum fanficki po angielsku, więc jakoś specjalnie się nie gniewajcie na mnie, co? Dzięki. Wracając, nie daje się przetłumaczyć tak łatwo, jak się wszystkim dookoła na początku wydaje.
                Dowód? A proszę bardzo.
                Nieprzetłumaczalne gry słów to zmora tłumaczy.
                W angielskiej wersji Czarny Kot nazywa Biedronkę ,,My Lady”, ponieważ wiąże się to z angielskim słówkiem ,,Ladybug” – czyli właśnie Biedronka. Powstaje z tego połączenia gra słów, która nie miałaby najmniejszego sensu w języku polskim. No bo jak można wiązać nazywanie Biedronki Moją Panią, co?
                Podam wam inny przykład.
                Wszyscy znamy powiedzenie: ,,Ciekawość to pierwszy stopień do Piekła”. Jej angielski odpowiednik to: ,,Curiosity killed the cat”, czyli ,,Ciekawość zabiła kota”.
                Podam wam przykładowy dialog, jaki mógłby się wydarzyć po angielsku:
                – Curiosity killed…
                – The cat, yeah, I know.                                    
                Można to normalnie przetłumaczyć z naszym rodzimym powiedzeniem, bo tutaj nie jest ważne, czy chodzi o zwierzaka czy o Piekło:
                – Ciekawość to…
                – Pierwszy stopień do Piekła, taa, wiem.
                A teraz ten sam związek frazeologiczny zastosujmy do innego dialogu:
                – Curiosity killed the cat.
                –­ I’m Snake.
                Przetłumaczmy to na polski:
                – Ciekawość zabiła kota.
                – Jestem Wężem.
                Tutaj nie można byłoby zastosować naszego rodzimego powiedzenia, bo jaki niby związek ma wąż i Piekło? Co prawda można by doszukiwać się przyczyn w Biblii, no ale i tak ten dialog miałby niewiele więcej sensu, ze względu na grę słów, gdzie potrzebne były zwierzęta. W pierwszym przykładzie nie było to ważne, ale w drugim – już tak.
                Podajmy teraz inny przykład. Jak wszyscy doskonale wiemy, Krzysztof Ibisz wraz z wiekiem młodnieje. W Polszy wiele osób o tym oczywiście wie. Ale kto wie chociażby w Ameryce? O ile część z nich w ogóle wie, gdzie Polska leży, ale nieważne.
                Żeby przetłumaczyć zdanie na język angielski:
                – No normalnie jeszcze trochę, a będziesz drugim Ibiszem!
                – Wiesz, chodzę do niego na korki z urody to teraz widzisz efekty.
                Tutaj mamy dwie możliwości:
a)      Pozostawić Ibisza w niezmienionej formie, ale dodać przypis o kogo chodzi i dlaczego wynika cały komizm słowny,
b)      Zmienić Ibisza na amerykański jego odpowiednik (że z wiekiem gość młodnieje), dzięki czemu przeciętny czytelnik tamtych rejonów zajarzy od razu, o co chodzi.
                Opcja b) oczywiście jest lepszym wyborem, bo nikt nie musi się domyślać i głowić, o co kurna temu autorowi chodzi?! No i czytelnik od razu zajarzy komizm całości i będzie się śmiał, a o to w niektórych fragmentach właśnie chodzi, prawda?
                Ale w niektórych miejscach trzeba przetłumaczyć dosłownie, bo inaczej nie ujdzie tego inaczej ująć, a i tak zrozumie się o co chodzi, na przykład:
                – Ciekawość to pierwszy stopień do Piekła.
                – Skoro tak, to zamierzam być jeszcze bardziej ciekawski. W Piekle są sami fajni ziomkowie, a nie nudziarze!
                Tutaj trzeba przetłumaczyć to dosłownie, bo jakby zamienić przysłowie nasze na Curiosity killed the cat, to cały dialog nie miałby najmniejszego sensu. W końcu co wspólnego mają koty i Piekło? Chociaż jakby tak się zastanowić to na chama dałoby się ich połączyć… No to inaczej.
                – No i co, wyszło szydło z worka?
                – O co ci chodzi? Szydło jest premierem, nie ma potrzeby żeby żyła w worku!
                Coś cholernie nieprzetłumaczalnego na język angielski. Widzicie? Też mamy takie gry słowne. Tego nawet przy największych chęciach nie przetłumaczycie tak, żeby miało to sens po angielsku. Tak jak to było z ,,Biedroneczką”, czyż nie?
                Ludzie, szanujmy się troszkę. I szanujmy pracę tłumaczy, bo oni mają przechlapane, kiedy przychodzi do właśnie takich gier słownych. Pogódźmy się z tym, że nie da się wszystkim dogodzić. Może i lud jest zły za tę ,,Biedronsię”, no ale niech przetłumaczą ci ludzie tę grę z ,,Ladybug – My Lady” tak, żeby mieli jak chcieli i żeby została zachowana gra słowna, a nie, że po prostu podadzą ,,Moja Pani” i będą przeszczęśliwi. Co to to nie. Chętnie się dowiem, jak to im pójdzie.

                Darka3363

4 komentarze:

  1. Widzę, że ci się spodobało x3 Powinnaś pomyśleć o karierze dziennikarskiej, bo twoje artykuły się bardzo przyjemnie czyta ^^
    Btw, łapaj nominację :D
    http://moje-opowiadanie-sk-i-nie-tylko.blog.onet.pl/2016/02/19/informacje-liebster-award-3/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, pisanie takiego czegoś jest ciekawą odskocznią od normalności XD Ale nie będę chyba tego często pisać, tylko jak będę miała na to ochotę i siły...
      A co do kariery dziennikarskiej to ja podziękuję, bo jestem czystym mat-fizem, więc wiesz XD
      I dzięki za nominację, niedługo odpowiem na pytania ^^
      Pozdrawiam!
      Darka3363

      Usuń
  2. O ja Cię, Darka, Też oglądam Miraculum i niesamowicie się tą bajką jaram :3
    Co do nie artykułu fajny miałaś pomysł. Widzę czasem, że dużo ludzi ma problem o te gry słowne do tłumaczy, a;e powinni być trochę wyrozumiali no. Tłumacz często nie ma łatwo xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie ma XD Właśnie to było inspiracją do napisania tego (nie)artykułu - niech chociaż część społeczeństwa wie, że tłumaczenie nie jest takie proste, jak się na początku wydaje. W końcu czytam ostatnio często na ff.net po angielsku - pojawiają się tam gry słowne, czasem do przetłumaczenia, a czasem nie.
      Ale ja to tłumaczom to współczuję, bo jak coś przetłumaczą w sposób, który nie podoba się widowni to normalnie na stosy są wystawieni. Trzeba być albo masochistą, albo desperatą, albo mieć niezłe jaja do tego, albo być pewnym swoich racji, albo wszystko na raz XD
      Hao: Zgadzam się!*Bo musi, szefowa zawsze ma rację*
      Jasne, że mam rację, bo jakżeby inaczej? XDD Żartuję, nie jestem wszechwiedząca i nie zawsze mam racji, ale dla mojej Drużyny zawsze mam XD
      Kyuu: Bo tak w nowej umowie mamy zapisane żelazną klauzurą.
      A to już inna sprawa...^^"
      Pozdrawiamy!
      Darka3363 i Wesołą Drużyna Pierścienia

      Usuń