niedziela, 13 grudnia 2015

Różne momenty z życia Wesołej Drużyny Pierścienia.

Nocna przekąska.

                Kyuu się obudził i spojrzał na zegarek. Wskazywał on godzinę 3.33. Zastanawiając się, jakim cudem obudził się o tej nieludzkiej, wręcz potwornej i nie istniejącej dla niego porze, wstał z łóżka wiedząc, że już nie zaśnie. Wyszedł z pokoju, paradując z gołą klatą w nieświadomym celu zabicia płci pięknej idealną rzeźbą. Kiedy schodził do kuchni, usłyszał huk w holu. Nie namyślając się ani trochę, teleportował się na miejsce, przyjmując postawę bojową, jednak okazało się to niepotrzebne, albowiem na samym środku w dziwnym kręgu stała Darka.
                Kyuu: Darka-san? A co ty tu robisz?
                Darka: Przeprowadzam próby badawcze, ale jak na razie nic mi nie wychodzi ;-;
                Kyuu: A czego te próby dotyczą *odsunął się na bezpieczną odległość, ażeby w razie co móc zwiać*
                Darka: Chcę stworzyć czekoladę z niczego, ale to mi nie wychodzi! TT.TT

                Kyuu:…I właśnie w ten sposób Darka-san zaczęła i zakończyła zarazem swoją przygodę z alchemią. *kiwa głową, zakładając ręce na tors*
                Darka: Zobaczysz Kyuu, ja jeszcze odkryję sposób na stworzenie czekolady z niczego! To będzie moja profesura i praca życia!

                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                      Impreza Pod Drużyną Yoh.

                Yoh, Hao, Anna, Ren i Shiki przebywali sami w salonie, albowiem reszta WDP gdzieś wybyła, także w domu było niespodziewanie cicho. Siedzieli razem na kanapie wokół Yoh, który trzymał album z ich wspólnymi zdjęciami z okresu Turnieju Szamanów. W zasadzie były to głównie zdjęcia Drużyny Yoh aniżeli Hao, ale zdarzało się, że on również bywał na fotografiach.
                Hao: A to kiedy zrobiliście?
                Yoh: Nie pamiętam…*patrzy na Annę*
                Anna: Nie patrz tak na mnie, nie wiem wszystkiego.
                Shiki: Kto mógł zrobić takie zdjęcie…
                Ren: A może Will-san? Przecież ona ma domek letniskowy w Dobie tylko po to, żeby podglądać bliźniaków.
                Anna: Wątpię, bo robiłaby z nimi zdjęcia, aniżeli takie grupowe. *pokazuje palcem na Yoh i Hao*
                Spojrzeli po sobie i popatrzyli jeszcze raz na fotografię.
                W pokoju był istny syf. Yoh spał oparty o kanapę, a o niego oparta była Anna. Ryu przytulał mu się do nogi, a obok niego spał spokojnie Lyserg. Na kanapie spali Trey, Ren i Choco przebrany za zakonnicę. Pilika spała na parapecie przy otwartym oknie, a Tamara zwinęła się w kłębek pod stołem. Z kolei Manta zasnął na tymże stoliku, przytulony do swojego laptopa. Jednak to nie był koniec…
                Yoh: Dobra ludzie. To, że Hao i Drużyna Gwiazdy tu jest, to się nie dziwię, bo wiem, skąd się tam wzięli. Ale co tam robiła część X-Laws? I jakim cudem ciebie podczas snu nie zabili, Hao?       
                Hao: Mnie nie pytaj, zacznijmy od tego, że ja sam nie pamiętam, jak do was trafiłem…
                Hao i Jeannie spali obok siebie, opierając się plecami, a Marco tulił się do nóg jego ukochanej pani. Mennie i John również leżeli obok siebie z splecionymi dłońmi. Drużyna Gwiazdy leżała w jednej kupie obok drzwi, oprócz Opacho, która spała w ramionach Hao. Na miejscu był również Shiki śpiący w kącie przytulony do swoich skrzypiec.
                WDP: Wróciliśmy~!
                Szamani: Taa…
                Darka: A wam co jest? Burzę mózgów macie? *zagląda do albumu*
                Yoh: Może ty wiesz, skąd to zdjęcie?
                Ren: To było głupie pytanie, Yoh, przecież Darki-san tam nie było. *kręci głową z zażenowaniem*
                Darka: A tak się składa, że wiem *pokazuje Renowi język*. Shun je zrobił, kiedy Will wysłała go z misją zrobienia zdjęć bliźniaków. Akurat zrobiła to wtedy, kiedy wy urządziliście sobie imprezę. Z moich źródeł wiem, że Hao pojawił się tam wtedy, gdy ktoś dla żartu postanowił przenieść ich obóz do Drużyny Yoh. W zasadzie wam to nie przeszkadzało, z tego, co mówił Ryu wpuściliście ich. Potem głośna muzyka i tak dalej…Aż w końcu doszli Jeannie, Marco, Mennie i John. Jednak uznaliście wspólnie, że nie ma co marnować dobrej zabawy przez jakieś kłótnie i wspólnie zaimprezowaliście. A jak to się skończyło, to sami wiecie.
                Anna: Udało się ocalić dom przez spopieleniem, na szczęście… Ledwo bo ledwo, ale jednak.
                Hao: No co?! To nie moja wina, że Marco się na mnie rzucił!
                Anna: Mogłeś nie witać go wyzwiskami na dzień dobry.
                Yoh: Ani wylewać na niego szklanki wrzącej wody.
                Ren: Ani nie podpalać końca jego płaszcza.
                Shiki: Ani…
                Hao: Wystarczy już, zrozumiałem.

                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Być albo nie być.

                Arty: *Czyta Hamleta*
                Wena: Cześć misiek!
                Arty: Nie nazywaj mnie tak.
                Wena: A to czemu?
                Arty: BO nie mam cech gatunkowych niedźwiedzia.
                Wena:…*Facepalm*
                Arty: *Wraca do czytania*
                Wena: Och, Hamlet? Brat kiedyś czytał, a potem kazał wystawić sztukę. Tyle że naprawdę otruli jakiegoś gościa i skombinowali jeszcze jego ducha… Podczas prób ciężko było go potem poskładać do kupy, ale jakoś dało radę.
                Arty:…W tym szaleństwie jest metoda.
                Wena: Jak chcesz to możemy odwiedzić Piekło, braciszek na pewno gdzieś ma jeszcze tych aktorów, poznasz prawdziwych mistrzów swojej dziedziny!
                Arty: Nie!
                Wena: Ale czemu?
                Arty: Wystarczył mi ten tygodniowy pobyt u Lucifera, to było okropne. Nie wrócę tam więcej!
                Wena: Ale przecież tylko moja kuzynka cię tuliła…
                Arty: Prawie zadusiła na śmierć.
                Wena: Braciszek pokazał Grace…
                Arty: Która prawie mnie zjadła. Teraz mam awersję do rosiczek i innych mięsożernych roślin.
                Wena: Mamusia karmiła…
                Arty: Wmuszała we mnie jedzenie, które było polane lawą!
                Wena: Tatuś uczył cię strzelectwa…
                Arty: Mało brakowało a skończyłbym jako holenderska tama z sera szwedzkiego.
                Wena: Wiesz co? Nie umiesz się bawić.
                Arty: A do tego widziałem ich wszystkie życia. Nie dziw się, że mam ich serdecznie dość. Poza tym to nie tak, że nie umiem się bawić, tylko mam jeszcze jakiś instynkt samozachowawczy…

                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaszczytny Order Znicza.

                Naru: *Czyta jakieś opowiadanie*
                Sasuke: Dobry Naru *ziewa i siada obok Naruto*
                Naru: Siemaneczko…
                Sasuke: Czy ja dobrze widzę? Ty czytasz?! Chyba potrzebuję jakiś okularów, bo chyba przez Sharingana zacząłem tracić wzrok…
                Naru: Ha ha, bardzo śmieszne. Zaraz ode mnie dostaniesz Order Znicza.
                Sasuke: *marszczy brwi*Przecież nie ma takiego odznaczenia w Konosze.
                Naru: Bo to jest bardziej cywilne. Order Znicza: kiedy twoje poczucie humoru wydaje się być martwe.
                Sasuke: Hej!
                Naru: Ja nie gej!
                Sasuke: Moje poczucie humoru martwe nie jest!
                Naru: Ach tak? Zapytaj się reszty. Oprócz Sakury, ona potrafi się śmiać z byle czego.
                Sasuke: *Bierze poduszkę i ciska ją w Naruto*
                Naru: *Oddaje mu z podwójną mocą i wieje, zostawiając opowiadanie*
                Sasuke: *Zanim zaczyna gonić Naru, zagląda do opowiadania* Był sobie raz głęboki staw, gdzie Sasuke utopił się wraz… Naruto, nie żyjesz!

                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bombs everywhere!

                Nastał kolejny piękny dzień w domu Wesołej Drużyny Pierścienia. Większość domowników przyjemnie sobie spała, do czasu…
                Arty: Ach, kurczę pieczone! *wychodzi z Laboratorium wraz z Darką, krztusząc się dymem, który wyleciał za nimi*
                Darka: Powiedz mi, co mnie pokusiło, żeby dodać do kwasu solnego wodę i 20 cząsteczek wodoru?
                Arty: Pojęcia nie mam, ale właśnie otrzymaliśmy nową bombę.
                Kyuu: *przychodzi i patrzy się na Arty’ego i Darkę w szoku* Bombę? Darka-san, co ty, chcesz dołączyć do Państwa Islamskiego?!
                Darka: Zwariowałeś?!
                WDP: *dochodzą do Kyuu* Państwo Islamskie? Bomby? Wariaci?
                Tsuna: Darka, nie dołączaj do tamtej organizacji!
                Anna: Zwariowałaś już doszczętnie?!
                Hao: Nie odchodź!
                Yoh: Nie idź w stronę światła!
                Shiki: Jakiego światła, pogwizdało cię? Od kiedy tamta organizacja jest światłem?!
                Yoh: Nie wiem, ale fajnie się akurat złożyło i nie mogłem się powstrzymać *uśmiecha się i drapie po potylicy*
                Darka: *Facepalm* Przez głupotę Kyuu czeka mnie piękny dzień, nie ma co…

                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Walka z terroryzmem.

         Darka:*Siedzi w fotelu i czyta książkę*
                Hiroto: Darka-san!
                Darka:*Popija herbatę* Hmm?
                Hiroto: Czemu pod naszym domem stoją antyterroryści?
                Darka: Że co proszę? *Odkłada książkę i kubek i podchodzi do okna* Faktycznie… Jest tu ich z setka!
                Antyterrorysta 1: Prosimy o wyjście z domu z uniesionymi rękoma do góry!
                Darka: A nakaz macie?!
                Antyterrorysta 2: Mamy!
                Darka: …No to mi pokażcie ten świstek!
                Antyterrorysta 2: *Podaje*
                Darka: *Czyta* A no faktycznie… Chcę gadać z waszym szefem!
                Kapitan antyterrorystów: Cześć Darka.
                Darka: Siemasz Stanley. Mogę poznać zarzuty?
                Stanley: Państwo Islamskie, kojarzysz może?
                Darka:*Mroczna aura* Kyuu… Zabiję cię kiedyś za ten twój długi jęzor…

                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Odwiedziny Isshina.

                Icchy: Wróciłem.
                Sakuma: Siemaneczko, stary. Jak tam życie?
                Icchy: Jak zwykle, kilkunastu Pustych wróciło do Huenco Mundo, trochę dusz zostało odesłanych do SS, Kenpachi znowu próbował mnie zabić na zmianę z ojcem… Nic ciekawego.
                Arty: Właśnie słyszę… Jak możesz tak łatwo mówić, że ktoś próbuje cię zabić? Nie ogarniam tego.
                Icchy: Kwestia przyzwyczajenia, to raz. Dwa, Kenpachi’emu zawsze daję radę zwiać. A mój ojciec to idiota, nie da rady mnie od tak zabić*pstryka palcami*.
                Isshin: Iiii~Chiii~Gooo~!*wpada przez okno i atakuje Ichigo*
                Icchy: *Uchyla się i Isshin leci na ścianę*
                Isshin: Ha! Jeszcze nie skończyłem! *Wyciąga kij bejsbolowy i leci na syna*
                Icchy: *Odsuwa się i podsuwa nogę, przez co Isshin się potknął i wrócił wyjściem którym wlazł*
                Isshin: *Słabo słyszalnie, co jakiś czas pojękując z bólu* Zaprawdę jesteś moim synem…
                Icchy: Widzisz, Arty? O tym właśnie mówiłem. Nawet zaatakować mnie porządnie nie umie. *Czochra włosy wmurowanego Artemisa i idzie do kuchni*
                Arty:…Że niby co?
                Sakuma: Jemu chodziło o to, że bycie idiotą nie jest rodzinne.


                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Darka: A więc na teraz to tyle. Ale niedługo opublikuję kolejny shocik z No.6, więc się cieszcie XD
Hao: Mamy nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu się wam podobała notka.
Sakuma: Bo nie wiemy, co będzie następne.
Darka: Nawet nie wiemy kiedy to nastąpi XD Ale na razie trzymajcie się cieplutko!
Pozdrawiamy~!
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia ^^

4 komentarze:

  1. HAHAHA XD Pierwsze, drugie i szóste zasługuje na złoty order nie ma co XD Shun, powiedz ty mi, dlaczego ja tego zdjęcia nie mam?! XD
    Shun: Twój umysł i tak jest wystarczająco zdeprawowany, wolę się nie zastanawiać, co byś zrobiła gdybyś miała zdjęcie na którym Hao i Jeanne śpią oparci o siebie...
    Kurde, toż to mój ulubiony parring ostatnimi czasy! XD Zaraz po Hao x Tamao i Ren x Pirika xD
    Yoh i Anna: A my?
    Jesteście tak oczywiści, że motylki w brzuchu zniknęły, sorki >.>
    Darka, dam ci małą podpowiedź. Żeby stworzyć czekoladę z niczego (właśnie chamsko obżeram się czekoladą z nadzieniem truskawkowym xD To tylko przypadek! xD) musisz przeprowadzić transmutację człowieka, przejść przez Bramę Prawdy i złożyć ofiarę z którejś części swojego ciała.
    Ed: Nie polecam...
    Ale czekolada jest przecież tego warta >.>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podobało ^^
      Hao: Darka-san, wytłumacz mi w końcu, jak ja tam trafiłem?
      Nie. To temat na inną rozmowę. Uwierz mi XD
      Co do czekolady z niczego... Najwyżej któregoś z czarnych moich charakterów wyślę na misję samobójczą, bez czekolady nawet niech nie ważą mi się wrócić XD
      I widzę, że oglądałaś FMA XDD To pierwsze czy Brotherhood? Bo mnie FMA bardziej się podobało niż FMAB XD
      Pozdrawiamy!
      Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia ^^
      PS: Teraz czekaj na No.6, myślę że ta notka ci się spodoba XD

      Usuń
    2. Maa~ No pewnie, że oglądałam ^^ Zarówno FMA jak i FMAB to drugie nawet ze dwa razy ^^ Właściwie... To jedno z tych nielicznych anime, do których często wracam bo historia jest tak kochana... Ale dobra, stop it zanim się rozgadam ^^" Nie wiem, która z wersji jest bardziej zgodna z mangą, ale ja wolę FMAB. Myślę, że zakończenie było w niej takie pełniejsze.
      Shun: Przestań, i tak wszyscy wiedzą, że wolisz FMAB tylko ze względu na Lina -,-
      Eee... Nie tylko, ale w większości xD

      Usuń
    3. Bliższe mandze jest FMAB, ale właśnie ze względu na zakończenie i poprowadzenie historii wolę FMA - poza tym do pierwszej serii jest jeszcze kinówka, która wyjaśnia do końca, co się tak właściwie stało z Edem i Hohenheimem. Fullmetal Alchemist Conqueror of Shamballa - to nazwa filmu, ale nie chce mi się szukać gdzie jest polska wersja :P Trochę film się dłuży, no ale co tam XD Warto się poświęcić XD

      Usuń