Witam
was w ten sobotni wieczór!
Kyuu: W
końcu żeś się doczekała…
A żebyś
wiedział. Musiałam siebie powstrzymywać: ,,Nie, opublikujesz w sobotę, nie ma
żadnej możliwości, żebyś zrobiła to wcześniej” i wytrwałam w tym postanowieniu
XD
Hao:
Jednak już niepotrzebnie nie przedłużając dłużej, zapraszamy do czytania!
---------------------------------------------
Od
dwóch lat Nezumi przebywał w No.6.
Może
nie byłoby to dla niego dziwne jeszcze – zdaje się – nie tak dawno temu, jednak
latami podróżował po, wydawałoby się, nudnej pustyni.
Do
teraz jednak pamiętał zaciesz Shiona, kiedy tylko się pokazał. Chłopak ani
trochę się nie zmienił. No dobrze, podrósł trochę. I miał nieco dłuższe włosy.
Ale tak to pozostał w stanie, można by rzec, nienaruszonym.
Nezumi
właśnie siedział w kuchni, pijąc herbatę.
Od
dwóch lat był w No.6 i mieszkał z Shionem.
To nie
tak, że się za nim wtedy stęsknił. Wcale. Po prostu na początku nie miał się
gdzie podziać. A potem się tak jakby zasiedział u Shiona…
Bóg mu
świadkiem, że chciał się wyprowadzić! Przez jakieś dwa pierwsze miesiące. Ale
chciał. Nikt temu nie zaprzeczy.
A że
ten plan się nie powiódł, to zwalał na Shiona. W końcu to on opóźniał całą tę
przeprowadzkę.
Samą
swoją obecnością mu w tym przeszkadzał. Ot co. No i koniec końców się nie
wyniósł.
Zresztą
i tak już Shion przywykł do jego towarzystwa. I vice versa.
Och, o
wilku mowa, przylazł wężowy chłopiec. Nezumi przyjrzał mu się uważnie i zdziwił
się niezmiernie, kiedy zobaczył, że Shion ma zaczerwienione oczy od płaczu
(kilka łez nadal spływało po policzkach), a po chwili wydmuchał nos w
chusteczkę.
-
Shion?
- Nie
przeszkadzaj sobie, ja tu tylko na chwilkę.
- Nie
to mam na myśli. Czemu płaczesz?
Shion
spojrzał się na niego przeciągle, westchnął i odpowiedział:
-
Właśnie przeszedłem To the moon.
- No i co w związku z tym?
Nie mów mi, że rozbeczałeś się przez jakąś głupią grę. – Przewrócił oczami. To
było co najmniej głupie i nie poważne.
-
Głupią, mówisz? – Shionowi wcale nie było do śmiechu. – Sam sobie w nią zagraj,
zobaczymy co powiesz.
- Na
pewno się nie popłaczę jak dziewczyna po pierwszym pocałunku.
Shion
wyszedł obrażony, jednak po chwili wrócił i rzucił w Nezumi’ego poduszką.
- Co to
ma być, zamach stanu?! Ja ci dam!
Nezumi
odrzucił Shionowi poduszkę, jednak nie trafił. A w zasadzie trafiłby, gdyby nie
fakt, że Shion zdążył się uchylić przez morderczą kupą pierza.
A
chwilę potem zaczął gonić Shiona po mieszkaniu, obiecując mu krwawą wendettę. A
krwią będzie całe to pierze, które wyleci z poduszek.
---------------------------------------------
Tydzień później…
- Cześć gołąbeczki! –
Wykrzyknął Inukashi na powitanie, kiedy tylko bez pukania wszedł do mieszkania
Shiona i zabrał ze stołu kawałek czekolady.
- Cześć Inukashi – mruknął Shion.
- She said ,,I’m sad” somehow without any words…
-
A temu co odbiło? – Inukashi zmarszczył brwi.
- Dałem
mu pograć w To the moon. – Shion
usiadł ciężko na fotelu, a gość rozwalił się na kanapie, podgryzając czekoladę.
- No i?
- Od
tygodnia śpiewa wciąż to samo. Mówię ci, oszaleć można – Shion zaczął wyjaśniać
swoje żale. – Nie mówię, że nieładnie śpiewa, jak najbardziej ładnie no ale…
Jeżeli w przeciągu następnego tygodnia nie przestanie to chyba go zastrzelę!
W tym
momencie oberwał w potylicę od swojego współlokatora.
- No
wiesz?!
- Nie,
nie wiem. – Odpowiedział Nezumi zadziornie. – Czego się znowu mnie czepiasz, do
cholery? To przecież ty mnie siłą przed kompem posadziłeś i tę grę dałeś.
-
Gdybym wiedział, jak to się skończy, nigdy bym nie pozwolił ci na nią choćby
spojrzeć.
Ponownie
dostał w głowę, jednak tym razem poduszką.
Cóż,
poduszek w całym mieszkaniu było sporo, aż proszące się o używanie na
przeprowadzenie poduszkowej wojny.
Nezumi
po chwili przeskoczył przez kanapę i usiadł na nodze Inukashi.
- Złaź
ze mnie, padalcu! Ciężki jesteś! – Próbował go kopnąć, jednak Nezumi’emu udało
się uniknąć tego zamachu na własne życie.
- Ojej,
piesek się zdenerwował? – Odpowiedział przesłodzonym głosem. – Jakże mi
przykro. Chcesz dostać kość na pocieszenie?
- Zaraz
cię dopadnę, cholerny szczurze!
Nezumi
chwycił jednak kolejną poduszkę i cisnął nią w Inukashi, samemu uciekając.
Inukashi po chwili ruszył za nim w pościg, a po mieszkaniu dało się słyszeć
głośny śmiech i warczenie.
Shion
tylko siedział i patrzył się tępo w ścianę.
Może
chociaż przez chwilę będzie miał święty spokój, bo na słowa Everything’s Alright zaczyna dostawać
drgawek. I ataku histerycznego śmiechu.
Zadrżał.
Nigdy
więcej nie da Nezumi’emu gier komputerowych.
Chyba
że Shion będzie chciał skończyć w psychiatryku.
---------------------------------------------
Ach,
gra To the moon. Toż ja na tym się
popłakałam jak Shion ;-;
Gra-geniusz!
Kyuu: Everything’s Alright to bardzo w
porządku piosenka.
Ano.
Nawet mam jej polską wersję na playerze aktualnie ^^ Uważam, że i oryginał i
cover są genialne *.*
Tsuna:
Nie musisz nam tego mówić.
Naru:
Zwłaszcza, że powtarzasz to już ponad setkę razy.
No bo
całokształt tej gry, rozgrywka i soundtrack a także fabuła są genialne. Trzeba
przynajmniej obejrzeć, jak ktoś gra w To
the moon! A samemu przejść dwa mini-epizody, które do tej pory wyszły ^^
Zajmują góra pół godziny, ale jest jedno zastrzeżenie: mini-epizody są dostępne
wyłącznie w angielskiej wersji językowej. Ale co tam XD
Yoh:
Teraz tylko czekać na wydanie Finding
Paradise.
Mam
nadzieję, że niedługo zostanie wydany *.* Pragnę tej gry tak bardzo TT.TT
Ale za
to zaczęłam śledzić Freebird Games, dzięki czemu widziałam parę screenów z gry.
Mają już menu główne *.*
*Nagle
cały obraz znika a na jego miejsce pojawia się Shiki w garniturze siedzący za
biurkiem redaktora naczelnego*
Shiki:
Przepraszamy za przerwanie programu, jednak Darka-san mogłaby gadać w tym tonie
przez kilka godzin, podając przy okazji swoje teorie spiskowe. A więc i
spojlery co do TTM, więc aby tego uniknąć, wywaliliśmy Darkę-san z anteny.
Jeszcze raz przepraszamy i życzymy miłego wieczoru.
Pozdrawiamy:
Darka3363
i Wesoła Drużyna Pierścienia
*Kilka
godzin później…*
Darka:…Teoria
może i dzika, ale jakiś tam sens w sobie ma. CO o tym sądzicie?
WDP:
Zzz… Że szo?
Darka:
Nie słuchali mnie nawet ;-;
Yoh:
Darka-san, my to znamy na pamięć już. Co do słowa. Więc przestań nas już tym
męczyć!
Uwielbiam te twoje shoty ^^
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że w sobotę dostałam w łapki szósty tom NO.6 i jaram się nim jak pijak wódką po miesiącu abstynencji *.*