wtorek, 27 stycznia 2015

Oni demolują wnętrze mojej duszy…Czyli poprawka do odcinka 235. Bleacha.

Siemaneczko, ludzie! Jak po tytule widać, postanowiłam lekko ,,poprawić’’ odcinek 235.
Kyuu: Dotyczy to scen związanych z pojedynkiem w duszy Ichigo między Hollowem a Muramasą, zmaterializowanym Zanpakuto.
Hao: Poprawka dotyczyła kilku reakcji Ichigo, dorzucono dodatkowy pojedynek, a opowiadane jest to z dwóch stron-Ichigo i Hichigo.
UWAGA! Jeżeli ktoś nie toleruje przekleństw, to niech sobie odpuści czytanie. Co prawda można byłoby zastąpić innym słownictwem, mniej wulgarnym, jednak sądzę, że przekleństwa wyrażają czasem więcej, niż można to pojąć, co jest w tym przypadku. Zwłaszcza przy dość wybuchowym temperamencie Icchy’ego.
Enjoy~!
 --------------------------------
Narrator pierwszoosobowy, Ichigo.
Najpierw Muramasa bez jakiegokolwiek pozwolenia wtargnął do wnętrza mojej duszy. Mój wewnętrzny Pusty rozpoczął z nim walkę. Oni demolują wnętrze mojej duszy…Muramasa użył shikai, aby związać Pustego, przez co nie może nawet drgnąć…Demolują wnętrze MOJEJ duszy…! I wtedy to zauważyłem. W odbiciu mogę ujrzeć, że Hollow został związany linami, które powstały z shikai. Normalnie bym ich nie zobaczył, ale dzięki odbiciu nie jest to problemem. Sięgnąłem po Zangestu, mając na celu oswobodzenie Pustego. Ale najważniejsze jednak jest to, że ONI DEMOLUJĄ WNĘTRZE MOJEJ DUSZY!!!
-Getsuga Tenshou!
Getsuga przecięła te ,,liny” ,które wyszły z shikai i wiązały Pustego.
-CZY WAS COŚ KURWA POPIERDOLIŁO?!
Spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. Zaraz mnie kurwa szlag jasny trafi…
-To, że Muramasa może nie wiedzieć, o co mi chodzi jest zrozumiałe, jednak…Czy ty do jasnej cholery wiesz, co się stanie, jeżeli zdemolujecie to miejsce?!
                Moja, że tak to ujmę, druga część , najpierw wyglądała na zdziwioną, potem jednak przyszło do niego zrozumienie. No nareszcie! Już zacząłem myśleć, że mam jakiegoś jełopa w duszy!
Być może przesadzam, faktem jest jednak, że jestem wkurzony i nie muszę myśleć do końca racjonalnie.
                -Dobra. Nie powiem, że jego zniknięcie-wskazałem na Hollowa.-Byłoby dla mnie niezwykle korzystne. Jednak to ty jesteś tu intruzem, którego trzeba się natychmiast pozbyć. Więc albo wyjdziesz stąd po dobroci, albo własnoręcznie cię stąd wywalimy.
                -Hej! A kto niby powiedział, że ci pomogę, c…
                Zamknął się, kiedy na mnie spojrzał. Chyba wyglądałem strasznie, bo już nic nie powiedział i grzecznie stanął obok, przyjmując pozycję do ataku. Dobrze zrobił, bo jestem tak wkurzony, że najchętniej zrównałbym coś z ziemią bądź skopał kogoś na kwaśne jabłko.
                -Mamy robotę do wykonania. Chyba wiesz, o co mi chodzi?
Hollow kiwnął tylko głową.
                Zaatakowaliśmy.
----------------------------
                Narrator pierwszoosobowy, Hichigo.
                Ichigo walnął Gestugą i nagle mogłem się znowu poruszać z własnej woli. Jednak to, co zrobił następnie wybiło mnie z partykuły:
                - CZY WAS COŚ KURWA POPIERDOLIŁO?!
                Król zwykle jest rozważny, spokojny. On myślenie uważa za nadrzędne, ja-instynkt. Więc kiedy nagle wybuchnął, niezmiernie mnie to zdziwiło. Owszem, król jest dosyć nerwowym człowiekiem, ale tego nie okazuje na zewnątrz, więc kiedy zobaczyłem, że wygląda jak uosobienie Furii, cholernie mnie zdziwiło.
                - To, że Muramasa może nie wiedzieć, o co mi chodzi jest zrozumiałe, jednak…Czy ty do jasnej cholery wiesz, co się stanie, jeżeli zdemolujecie to miejsce?!
Pomyślałem przez chwilę. Walka=Demolka=Porządne straty w wyglądzie tego miejsca=Większe wkurwienie Ichigo=Wyżyje się na mnie w pojedynku. Widząc go w takim stanie wolałbym z nim raczej nie walczyć. Mógłbym przegrać z kretesem i dochodzić do siebie przez następne pół roku.
-Dobra. Nie powiem, że jego zniknięcie-pokazał tu na mnie.-Byłoby dla mnie niezwykle korzystne. Jednak to ty jesteś tu intruzem, którego trzeba się natychmiast pozbyć. Więc albo wyjdziesz stąd po dobroci, albo własnoręcznie cię stąd wywalimy.
- Hej! A kto niby powiedział, że ci pomogę, c…
Kiedy spojrzałem na Ichigo zamknąłem się. Wyglądał tak, jakby właśnie chciał zrównać coś z ziemią lub zabić z kilka tysięcy osób. Wyglądał strasznie, przyznaję. Do tego jego reiatsu szalało, jakby chciało się gwałtownie uwolnić. Nie zapowiadało to niczego dobrego, wolałem więc dać sobie spokój z kłótnią i jej ewentualnymi konsekwencjami. Na kłótnie zawsze jest czas. Stanąłem obok niego i przygotowałem się do ataku. Chyba się tym zadowolił, bo powiedział:
                -Mamy robotę do wykonania. Chyba wiesz, o co mi chodzi?
Kiwnąłem głową. Robota była prosta-wszelkimi sposobami wywalić stąd Muramasę, najlepiej bez większych szkód.
Zaatakowaliśmy.
                Ja pobiegłem z lewej, a on z prawej. Jednocześnie unieśliśmy klingi i zaczęliśmy cięcie. Ichigo celował w kark, a ja w brzuch. Jednak Muramasa wykonał unik i szybko się oddalił. Chwyciłem za bandaż miecza i zacząłem wywijać młynki, by nadać większą siłę w następne uderzenie. W tym czasie król podbiegł do Muramasy i przypuścił uderzenie, na co intruz wyskoczył w górę. Wtedy ja wypuściłem miecz w jego stronę i złapałem dopiero końcówkę bandaża. Ichigo nie czekając natychmiast wyskoczył za Muramasę, więc kiedy moja klinga minęła go o włos, król wykonał pchnięcie, czego wróg nie mógł za żadne skarby ominąć. Miecz przebił jego bok pod żebrami.
                Król wyciągnął klingę z ciała Muramasy, a ten spadł na ziemię, a właściwie okna. Jednak niemal natychmiast się podniósł, odskoczył ode mnie jak najdalej się da i jego miecz znów rozpłynął się w powietrze. Ichigo nagle przestał się ruszać i upadł. Już miałem użyć Getsugi, żeby, tak jak on to zrobił w moim przypadku, go uwolnić, jednak w pewnym sensie nie zdążyłem. Z króla zaczęło nagle wypływać czarne reiatsu. Utworzyło jakieś dziwne liny między nim a Muramasą, po czym nagle eksplodowały.
                -Niesamowite.-powiedział intruz.-Chcesz mnie wypchnąć samą siłą woli, Kurosaki Ichigo…Ponadto chronisz swoje moce Pustego. Niecodzienny widok. Nie potrafię pojąć związku, który mógłby łączyć Shinigami i Pustego.
                -Muramasa, czy kimkolwiek tam jesteś…-zaczął Ichigo-Umknął ci ważny szczegół. A nawet dwa. Po pierwsze: być może on na początku był Pustym, teraz jednak jest częścią mnie.
                Prychnąłem.
                -Wkurzasz mnie niemiłosiernie.-powiedziałem.
                -A po drugie-ciągnął, ignorując całkowicie moją wypowiedź.-Ciągle zwracasz się do mnie per ,,Shinigami”, a ja jestem człowiekiem!
                Kiedy to powiedział, zaatakował Muramasę z frontu. Ten oczywiście zablokował atak, jednak król zaczął wydzielać reiatsu.
                -Atakujesz mnie, kierując się czystą siłą woli?! Wzbudzasz we mnie podziw, Kurosaki Ichigo.
                Po czym nagle zniknął w zielonym świetle.
                I król po chwili również.              
                A ja się jedynie ucieszyłem, że nie muszę już ich oglądać i w spokoju się gdzieś położyć i cieszyć się, że król raczej nie rozwali mnie w drobny mak.
------------------------------
                Oka, takie krótkie, lecz myślę, że gdyby w tym zestawie fillerów zastosować właśnie taki zabieg przy tym pojedynku, wyglądałby on o wiele ciekawiej. Co prawda to, co jest aktualnie jest niezłe, jednak czegoś mi w tym zabrakło. Myślę, że właśnie dodatkowy pojedynek dwa na jednego mógłby zaspokoić mój lekki niedosyt, jednak dzięki temu mogłam napisać właśnie o coś takiego.
                Shiki: Nee~ Darka-san!
                Co?
                Shiki: Czy ty nie miałaś właśnie ściągać pewnych zdjęć?
                Haa? Aj, no tak, zapomniałabym, dzięki^^”.
                Shiki: Drobiazg.
                Kyuu: Gdzie ja posiałem te niewykorzystane jeszcze dialogi…
                Naru: Ja je mam, bo wiedziałem, że je prędzej czy później zgubisz.
                Kyuu: O, dziękuję.
                Yoh: Gdzie się ta gumka podziała…? O dobra, nieważne.
                Shiki: Coś wyjątkowo ożywiony ruch tutaj.
                Bo przygotowują się do moich kolejnych wymysłów, a o czym będą, tego być może wkrótce się dowiedzie…
                A teraz się żegnamy!
                Pozdrawiamy:

                Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

1 komentarz:

  1. Bardzo fajne opowiadanie. Masz dobrą rękę do pisania:) Będę obserwować i zapraszam do mnie:) dopiero się rozkręcam:)

    Fantazyjna
    mysli-bez-cenzury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń