sobota, 17 maja 2014

D.Gray-man,cz.2-Co ona tu właściwie robi?

Witam was,zacni czytacze tegoż bloga!Jak tam u was?
Kyuu:Nadchodzimy z kolejną częścią D.Gray-Mana.
Naru:Uznajmy,że takie coś ,,^^d",to podniesiony kciuk w górę.
Sasuke:Parę rzeczy się wyjaśni,a przynajmniej taką mamy nadzieję.
Nie przedłużając,zapraszamy do czytania!
-----------------------------------
Reback
Idąc,nawet nie wysilił się na założenie maski,poza tym nie było nikogo na korytarzu,kto by mógł zauważyć pewną zmianę w twarzy i oczach Allena.Nikogo,z wyjątkiem...
----------------------------------
Allen przebrał się i położył do łóżka,a Timcanpy położył się na jego poduszce.Było im ciepło,więc po chwili zasnęli.
-----------------------------------
,,Co to...było?Moyashi i taki wyraz twarzy?Niemożliwe,pewnie mi się przewidziało.''
Te,jakże zacne myśli,miał oczywiście nie kto inny jak Kanda.Yuu właśnie wracał do pokoju,aby się przebrać i pójść na kolację.Po drodze minął Laboratorium,z którego dochodziły dźwięki serii wybuchów,ale nie przejął się tym,wmawiając,że nic go to nie obchodzi.Nawet,jeśli wręcz zżerała go ciekawość,ale zobaczył napis na drzwiach.Wystarczająco go to zniechęciło.Wrócił do pokoju,wziął szybki prysznic,przebrał się i poszedł na kolację.Ze zdziwieniem stwierdził,że nie ma Allena,który zwykle o tej porze siedział na krześle i jadł posiłek.Jerry wręcz rozpaczał z tego powodu,że jego ulubiony egzorcysta nie przyszedł.Yuu,mimo wszystko,zainteresował się trochę.I zaniepokoił.Kiełek przecież nigdy nie opuściłby żadnej kolacji tutaj,chyba że akurat ma misję i Jerry wie o tym.Ale przecież białowłosy nie jest na misji,a nawet go widział po drodze.Komui zaczął sprzątać w gabinecie,Kandę wywaliła po pięciu minutach,a Allen był jakoś taki...inny.Ponadto,te wybuchy w Laboratorium i dziwny zapach.Na razie nic nie łączyło się z niczym i Yuu potrzebuje więcej informacji.Co się mogło dziać,odkąd tutaj doszła niejaka Darka?I CO ona tu właściwie robi?
,,Ale wkrótce się tego dowiem.''-obiecał sobie Azjata.
Zjadł kolację i wrócił do swojego pokoju,aby pójść spać.
--------------------------------------
Kolejny wybuch.Laboratorium pęka w szwach,ale w środku nic nie zostało naruszone.Wszystko stało,jak stało,więc Sekcja Naukowa nie ma się do czego przyczepić.Darka otarła pot z czoła za pomocą chusteczki,po czym zaczęła dodawać kolejne związki chemiczne i te,które zawsze nosiła przy sobie,potrzebne do różnych dziedzin wykorzystywania,w tym scalanie duszy.
-Dodać jeszcze stężony kwas azotowy,potem jeszcze eliksir szybkiego łączenia,następnie jeszcze HNO,dalej odrobinę sproszkowanego złota z srebrem w proporcjach trzy do jeden,mieszanka ziół karmazynu,mięty i cząbru...
Takie i inne dziwne zwroty mówiła do siebie.Całą noc pracowała w Laboratorium i połowę dnia następnego.Nikt nie śmiał jej przeszkadzać.Wiedzieli,czym mogłoby się to ,,wtargnięcie na jej teren'' zakończyć...woleli jeszcze pożyć lub nie mieć uszczerbku na psychice^^".Około pierwszej po południu egzorcyści usłyszeli wyjątkowo długą serię wybuchów,więc Lenalee,zmartwiona,przez drzwi zawołała:
-Darka-san!Wszystko w porządku?!
-Tak,nie martw się,wszystko w jak najlepszym porządku!Powiedz Zakonowi,że jeszcze dwie takie serie będą,a nawet dłuższe!Nic mi nie będzie!
Lenale poszła do brata i powiedziała mu o tym i po chwili znów usłyszęli serię niepokojących  dźwięków.Komui poinformował wszystkich egzorcystów w Zakonie,że taka akcja jeszcze raz się powtórzy i żeby się nie martwili.Kanda nabrał jeszcze większych podejrzeń.Jeszcze nigdy nie było tyle wybuchów w ciągu chociażby miesiąca,a tu nagle seryjnie się pojawiają.Ponadto,Allen nie pojawił się na śniadaniu.On woła o pomstę do nieba za osoby,które nie jedzą pierwszego posiłku dnia,a sam nie przyszedł,choć zwykle to on był jednym z pierwszych.
,,Co Darka i Moyashi mają ze sobą wspólnego?Dowiem się tego wszystkiego,dowiem za wszelką cenę.''-pomyślał Kanda wychodząc ze stołówki.
-------------------------------------
-Ach...udało się!
Darka zrobiła piruet i skakała trochę,ale chwilę później się ogarnęła.Wyjęła chusteczkę i przetarła szybko twarz,chociaż i tak pozostawała sadza,ogarnęła trochę włosy,posprzątała szybko i wyszła z Laboratorium zamykając drzwi i odrywając z nich kartkę.Zostało jej tylko poszukać Allena,który,jak sądziła,jest w swoim pokoju.Przechodząc obok stołówki rzuciła szybkie,,cześć''Kandzie i pognała dalej.Wkrótce była przed pokojem białowłosego.Zapukała i bez czekania na odpowiedź weszła do pokoju.Allen właśnie wychodził z łazienki,ubrany tylko w spodnie.
-Ubieraj się,zaraz podam ci eliksir.
Walker kiwnął głową i ubrał czarną luźną koszulkę długie,za łokcie,czarne rękawiczki.Już był gotowy i wyszedł z Darką i poszli w kierunku gabinetu Komui'ego.
-Kanda,wiem,że tam jesteś,jak chcesz,to idź z nami,ale nie przeszkadzaj.-powiedziała ciemnowłosa.
Taaa...Yuu ich śledził,bo był ciekawy,gdzież oni idą?Darka go nie usłyszała,ale usłyszała,jak czarny anioł zaczął trochę marudzić,że ktoś za nimi idzie.
,,Dzięki Sevillo^^d."
,,NIe ma sprawy.Co ty byś bez nas zrobiła?"
,,Szczerze?Nie mam pojęcia."
Yuu wyszedł z ukrycia,po czym podszedł do pozostałej dwójki.Widać było po oczach dziewczyny,że zarwała nockę,a Allen miał dziwny wyraz twarzy,ale oczy biły nienaturalnym, lekko złotym blaskiem,jakby mówiły,że niedługo stanie się coś niezwykłego.Szli dalej w ciszy i po chwili już byli w gabinecie Lee'a.Ten popatrzył nań przez chwilę,odłożył tęczowy kubek z kawą i zapytał:
-Po co tu jesteście?
Darka podała mu pewne papiery.Komui zaczął je szybko czytać,a po chwili zrobił duże oczy.Nie spodziewał się tego.
-Mamy jedno pancerne pomieszczenie,możecie tam ,,to'' przeprowadzić.Jak już skończycie,to przyjdźcie do mnie,dam wam misję.
Kiwnęli głową i poszli do owego pancernego pomieszczenia za Reville'm.Naukowiec dał dziewczynie klucze i sam się szybko ulotnił.Allen stanął na środku pokoju i zapytał:
-Co właściwie mam zrobić?
Darka podeszła do niego i podała mały zakorkowany flakonik.I zdejmij buty,z ciuchami nie będzie problemu.
-Lepiej usiądź,wtedy wybij ten eliksir.Nie ma dobrego smaku,jest trochę gorzki i kwaśny,lepiej po prostu zatkaj nos i szybko wypij.Nie powinno cię boleć,ale może się zdarzyć,że będziesz się rzucać,zależy od stopnia rozdzielenia duszy.
Egzorcysta kiwnął głową i odkorkował buteleczkę.
-Odsuńmy się Kanda,nawet ja nie wiem,co będzie się dziać.Za każdym razem jest inaczej.-powiedziała ciemnowłosa.
-Ale co będzie się dziać?
I właśnie wtedy się zaczęło.Allen na początku nic nie robił,ale po chwili jego twarz zaczęła to jaśieć,to ciemnieć,oczy,jakby się biły,zmieniały kolor ze złotego w szary i na odwrót.Ręce mu się trzęsły,Allen zaczął się wydłużać.Skulił się trochę,widać było,że coś się ze sobą bije.Darka stała,beznamiętnie patrząc na to,co się dzieje.Gorzej z Kandą.Zaczął się niespokojnie się wiercić,widać było,że zaraz podbiegnie do młodego egzorcysty.Jednak ciemnowłosa go powstrzymała,łapiąc go za ramię i przewracając na ziemię,usiadła na nim,dalej patrząc się na białowłosego.
-Nie wolno nam przeszkadzać,to dałoby nieodwracalne skutki przy łączeniu.Nawet nie powinniśmy rozmawiać,więc cicho,później to wyjaśnię.
Yuu lekko się uspokoił,ale i tak Darka na nim siedziała.Wtedy Allen zaczął głośno krzyczeć.Złapał się za głowę,a Kanda zasłonił uszy i zacisnął oczy.Nie chciał na to patrzeć,ani nawet słyszeć.
,,Po co tu w ogóle przyszedłem?"
,,Bo byłeś ciekawy.Nie potrafiłeś tego powstrzymać i poszedłeś za nimi."
,,Dziwisz mi się?"
,,Nie.Ani trochę."
Yuu właśnie usłyszał głos swojego Sumienia,co oczywiście Darka słyszała.Nic nie powiedziała.Słyszała głośnie przeklinającego Neę,krzyki Allena i cichą piosenkę,śpiewaną przez Sevillo:
,,Kwiat'' wśród ,,chwastów'',
Beznamiętnie patrzy w dal,
Nie znając swego przeznaczenia,
Sądzi,że po prostu żyje,bo musi.

Milczenie jego bólem i nienawiścią,
Nie mogąc o niczym powiedzieć 
Innym wokół niego,
Nie mogąc się obudzić ze swego snu,
Myśli,że po prostu musi żyć.

,,Kwiat",nieznający swego przeznaczenia,
Jego apogeum milczenia powoli upada,
Po latach wreszcie budząc się ze swojego snu,
Nareszcie jest wolny i niezależny.

Apogeum milczenia upadło,
Uwalniając ,,Kwiat'',który stracił pamięć,
Z łańcuchów ciemnych pieczęci,
By wreszcie mógł poznać przeszłość
I zrobić to,co do niego należy.
(Twórczość własna)
Allen także go słyszał.A właściwie słyszał piosenkę przez niego śpiewaną.Było w tej melodii coś w rodzaju kołysanki.Czuło się nutę smutku i melancholię.Białowłosy,pod jej wpływem,uspakajał się i delikatnie sam zaczął ją śpiewać.Zauważył,że uśmierza ból.Zaczął śpiewać odrobinę głośniej,aby po chwili wypełnić nią cały pokój.Darka uśmiechnęła się z myślą,że już niedługo wszystko się skończy.Każdy,kto słyszał jakąkolwiek melodię śpiewaną przez Sevillo podczas łączenia duszy,sam zaczął śpiewać i uśmierzał jakikolwiek ból.Sama ciemnowłosa zaczęła ją śpiewać,delikatnie,cicho,jakby kołysanka była z porcelany.Kanda,jakby także znał tekst,także zaczął śpiewać.Cała czwórka śpiewała i wypełniła kołysanką cały pokój.Allen czuł błogi spokój.Jego głowę wypełniają wspomnienia,te już dawno zapomniane.Spojrzał na sufit.Pierwsza gra na fortepianie.Nauka walki.Uczenie się sztuczek i akrobacji.Szczęśliwe dni z Maną i Crossem.Wojna domowa.Śmierć Many.Prezent od ojczyma,dzięki któremu widzi dusze Akum.Łzy płynące po policzkach Many.Płacz Allena.Zapewnienie,że nie zawiedzie,da radę.Otrzymanie nowego Innocence.Śpiew kołysanki będącej modlitwą.I ciemność.Wszechogarniająca,wieczna ciemność,a jednak rozświetlona przez tajemniczy blask szaro-złotych tęczówek.Delikatny uśmiech.I poznanie swojego przeznaczenia.
Allen wstał i zauważył,że jego spodnie skróciły mu się o jakieś pięć centymetrów.Koszulka,wcześniej bardzo luźna,wręcz workowata,teraz leżała na nim doskonale.Włosy urosły do łopatek.Jedna tęczówka,prawa,stała się złota,ale cera pozostała nadal trupio blada. Allen się lekko uśmiechnął do Darki i Kandy.Dziewczyna zeszła z Yuu,aby ten mógł wstać.Podeszła do białowłosego i powiedziała:
-No,jak się czujesz?Czy warto było?
-Tak.Zdecydowanie warto.I czuję się dobrze,wręcz śpiewająco.Dziękuję!-roześmiał się.
Śmiech i głos jakby nabrały blasku.Wokół chłopaka wyczuwało się najpierw delikatną aurę,ale doświadczona osoba mogłaby też wyczuć coś ciemnego pod nią.Ale białowłosy wie,że ta druga aura jest bardzo niebezpieczna,dlatego też bardzo rzadko jej używał.Kanda ją wyczuł.
,,Jaka...mroczna aura,jeszcze nigdy się z taką nie spotkałem..."-pomyślał.
Allen zaczął się przyzwyczajać do nowego ciała.Skakał,biegał,stał na rękach,a nawet na głowie.Robił gwiazdy i salta,jakby odzyskanie wspomnień tak bardzo go ożywiło.Dawny Allen w porównaniu z tym był smutasem.
-Hahahahahahahahahahahaha!!!Chyba będę śpiewać!

Wciąż wędrując przez świat,
Szukałem czegoś,czego warto by chronić.
NIe znając jej końca,wciąż posuwam się powoli naprzód,
Lecz nie znużyło mi się to,byłem szczęśliwy.

Spotkałem starego człowieka na morzu,
Przeżył wiele przygód,znał się na tym doskonale,
Uznał,że mam jego młodzieńczy zapał,
Ale cele zupełnie się różniły.
Pomogłem mu wrócić z powrotem
Do jego domu.Szczęśliwy wyściskał
Żonę swoją i wnuki z dziećmi.

Spotkałem piękną kobietę,
Stała się dla mnie przyjaciółką,
Pomogłem jej,gdy ta potrzebowała pomocy
Dla swego synka umierającego.
Nic nie chciałem w zamian,
Tylko o nocleg poprosiłem.
Dała jeść,pić i nocleg zapewniła,
A dnia następnego ponownie wyruszyłem w świat.

Spotkałem kiedyś też księdza.
Całe życie spędził w kościele,
Najpierw jako wychowanek księży,a potem
Sam poszedł w ich ślady.
,,Ktoś ukradł hostię!"-powiedział raz.
Znalazłem złodzieja,a ten ze skruchą wyznał,
Że potrzebuje pieniędzy,inaczej jego 
Rodzina z głodu umrze.Ksiądz mu dopomógł
A ten wychwalał dzień ten pod niebiosy.

Wtedy właśnie odkryłem sens mego istnienia:
,,Jestem tu po to,żeby innym pomagać!"
I tak,wciąż wędrówkę kontynuując,
Przemierzał świat w poszukiwaniu osób,
Które mej pomocy potrzebują.
(Twórczość własna)

Śpiewał na cały głos,szczęśliwy i radosny.Darka się śmiała,a Kanda tylko stał pod ścianą,zasłaniając twarz włosami.W życiu nie sądził,że będzie się z takiego powodu uśmiechać!A nawet lekko śmiać.Chyba radość Allena jakimś cudem przeszła na niego.
-Łap,Allen!Chyba będziesz potrzebował zmiany spodni.
Darka odwróciła się,żeby białowłosy mógł się spokojnie przebrać(przyznać się,kto myślał,że jestem zboczeńcem>.>).Spodnie były tylko dłuższe,w końcu Allen tylko się wydłużył.Pasowały jak ulał.Założył swoje długie buty,które,jak się okazało,nadal pasowały.Wyszli z pokoju pancernego i wyruszyli w drogę powrotną do gabinetu Komui'a Lee.Jednak po drodze...
-Jasna cholera!Komurin VII uciekł!
Taaa...no i tutaj znowu trzeba sobie jakoś poradzić.Robot zaatakował,prawie trafiając w Allena i Kandę.Obaj się jednak uchylili.Darka wyjęła dwa noże z butów,wyglądające na całkiem lekkie.
-I co ty chcesz zrobić z tymi nożami do masła?-zapytał Kanda.
-No cóż,na przykład to!
Ciemnowłosa rzuciła nożami,które się obracały i trafiły w szyję Komurina tak,że metal miał duże uszczerbki,a przy zetknięciu się obu metalowych rzeczy(brak synonimów T.T)dość głośno huknęło.Darka podbiegła,wyjęła swoje noże i wbiła je mocniej,odrywając głowę robota.Poleciały iskry,nie ma co.Później podeszła do Yuu:
-Potrzymaj te,jak to ująłeś,,noże do masła''.
Kanda wziął noże i zachwiał się lekko,niemal niezauważalnie.
,,Rany,ale ciężkie!"
-No i co?Nadal uważasz,że to są noże do masła^^?
-Tsk.
-Tak myślałam^^.Dobra,możesz je mi już oddać.
Yuu oddał noże Darce,która je schowała do butów.Poszli dalej,tym razem osiągając cel.
-Widzę,Allen,że się udało.Chwila,a gdzie Komurin VII.
-Tak,udało się,Komui-san.-odpowiedział Allen.
-Co do Komurina,to go rozwaliłam.No co?Próbował nas zabić lub spowodować uszczerbki na zdrowiu,być może nawet trwałe.
Komui,płacząc,podał Darce dokumenty.Przeczytała je szybko i powiedziała:
-Dobra,chłopaki,mamy iść do Tokio,podobno jest tam jakieś Innocence.Idziemy w trójkę plus poszukiwacz,bo to kawał miasta.Wyruszamy o 21.30.Jeszcze mamy osiem godzin.
Rozeszli się do swoich pokojów i zaczęli się pakować.Po godzinie usłyszeli jakiś dziwny ryk.Egzorcyści wyszli na dwór,jednak po chwili wrócili:
-Ogromny Lis jest na dworze,ratujcie się!
,,Pewnie Kyuubi przyszedł:3."
Darka,razem z Kandą i Allenem,wybiegła na dwór i wykrzyknęła:
-Kyuu!Weź się w człowieka zmień,bo ludzi straszysz!Jest jeszcze ktoś z tobą?!
Kyuu kiwnął głową,po czym położył Naruto,Sasuke,Ichigo i Hao,a Kurama zmienił się w człowieka i wykrzyknęli,rzucając się na ciemnowłosą:
-Darka-san!Nareszcie cię znaleźliśmy!To twoje najdłuższe zniknięcie,jakie kiedykolwiek miałaś!
Darka nie mogła uniknąć kolizji i upadła pod ciężarem części swojej drużyny.Zaśmiała się,kiedy leżała tak na ziemi,a ludzie się do niej tulili.
-Nie sądziłam,że się za mną stęskniliście.
-Nawet nie wiesz,jak bardzo!Reszta cię szuka w innych światach,ale zaraz damy im cynk,gdzie jesteś.
-Podajcie im,żeby nie przychodzili tu,tylko żeby do domu wrócili.Niedługo ja też powinnam wrócić.Znając życie,wy chcecie tu zostać.-kiwnięcia głową potwierdziły to,co powiedziała-no cóż,przecież was nie wywalę,a możecie się przydać^^.A teraz zejść ze mnie!
-HAI!
-A właśnie!Hao,gdzie zgubiłeś Yoh???
-Rozchorował się i leży w łóżku z temperaturą.
-Co?!?!?!I ty nic mi nie powiedziałeś?
-Rozchorował się dopiero wczoraj,więc nie mieliśmy nawet jak.Ale nie martw się,Anna z nim została.
Dziewczyna kiwnęła głową:
-Jest w dobrych rękach.Dobra,chodźcie do mnie,trzeba by wam coś wyjaśnić,co nie?
Darka i jej przyjaciele weszli do Zakonu i poszli do jej pokoju.Egzorcyści powoli ochłonęli po tym,co się wydarzyło i wrócili do swoich zajęć.Kanda i Allen spojrzeli po sobie,po czym wzruszyli rękami.
-Kto tam ją zrozumie?-powiedział Allen.
-Kobiety to cholernie skomplikowane stworzenia.-potwierdził Kanda.
Wrócili do swoich pokojów,żeby zakończyć pakowanie.Allen chwilę później poszedł na obiad,a Kanda zaczął medytować.Dziwne rzeczy się dzieją w tym Zakonie.
------------------------------------
Dobra,wystarczy wam na chwilę obecną.
Kyuu:Miło,że ciebie wreszcie znaleźliśmy.Czy ty wiesz,co się w domu działo,kiedy ciebie nie było?
Hao:Gdyby nie Anna,Tsuna i Sakura,nie byłoby czegokolwiek,bo Kenpachi przyszedł.Szukał ciebie i Ichigo,bo akurat był u nas.
Mogłam się czegoś takiego spodziewać =.= .Niestety,nie da się wszystkiego przewidzieć.
Ichigo:Co prawda,to prawda.Jednak do konkretów:Fajnie by było,gdyby część ta się wam spodobała.
Nom,i to bardzo^^.Kiedy pisałam pierwszą piosenkę,słuchałam wtedy opening 2 z Shiki po polsku.Wpiszcie sobie:,,[Halloween NK]Shiki'',to wam wyszuka.Świetna piosenka.
Tsuna:A jaka inspiracja do drugiej?
Cóż...tutaj nie miałam za bardzo inspiracji,sama mi wpadła do głowy^^".
WDP:*Facepalm*.
Oj tam!Żegnamy się!
Pozdrawiamy wszystkich czytelników!
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

4 komentarze:

  1. Ta część one-shot'a jest równie rewelacyjna co pierwsza. Niczego z charakteru D.Gray-man'a nie brakuje. Najbardziej wzruszającą sceną było scalenie duszy Allen'a i efekty po tym wszystkim.
    Powiem ci szczerze, że trochę czuję się oszukana... Mówiłaś że nie będzie Koumi'ego, ale się pojawił. Co równa się nowa sadystyczna machina, która po chwili poszła na złom. Ale wiesz...
    O pojawiła się rzeczona drużyna pierścienia... Ale fajnie. Szkoda, że nie w komplecie, ale co tam... Jest fajnie jak mówiłam.
    Czekam na kolejną część, która będzie opisywała misję. Czuję, że będzie gorąco...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Khem,khem...napisałam,a właściwie to wypowiedź Naru,że:
      ,,NIE ODBĘDZIE się BEZ scen z Komui'em''.
      Ale cóż,czasem tak piszę,że ludzie nie rozumieją,więc jest w porządku^^
      Kyuu:Na misji stanie się coś dziwnego,czego nikt by nie przewidział,a mianowicie to,że Kanda...jshfbelirung!!!!!!!
      Hao:Nie zdradzaj fabuły,bo Darka-san już wyciąga kiścień.
      Kyuu:*kiwa głową*
      Hao:*puszcza*
      Co do drużyny,to nie mogłabym wcisnąć jej całą,bo to trochę by mi pomieszało i tak dałam więcej osób niż chciałam,ale co tam^^!
      Ichigo:Darka-san,nie mówiłaś nam,że była kolejna maszyna Komui'ego.Czemu nic nie pisnęłaś?
      A po co wam to do wiedzy?
      Ichigo:No...dobra,wygrałaś.
      Wiedziałam,że to powiesz^^.Co do misji,to nie wiem,czy w całości zmieści się w jednej części,być może będę musiała napisać czwartą...aj tam,wyjdzie w praniu.Cieszę się,że podobał się proces jednoczenia,aż łezka mi poleciała:)
      Sasuke:Ale,ale,czas kończyć,musisz jeszcze Makbeta przeczytać.
      Ech,masz rację,niestety...
      Pozdrawiamy!
      Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

      Usuń
  2. Ale ja tu kilka razy dziennie wchodzę ^^ I czekam na bliźniaków *O*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to musisz jeczsze trochę poczekać,ale jedną historię już o nich piszę^^
      Dzisiaj krótko,bo się spieszę T.T
      Pozdrawiam!
      Darka3363

      Usuń