wtorek, 26 sierpnia 2014

Inazuma Eleven cz.1:Urodziny Aphrodi'ego.

Witam was,drodzy czytelnicy!Teraz zaczynamy serię rodem z Inazuma Eleven.
Tsuna:*mamrocze*To ,,niedługo''szybko nadeszło...
Kyuu:Lecz za dużo z Inazumą wspólnego to nie ma.
Tiaa...Dla dobra mojego opowiadania dorzuciłam dodatkowe rzeczy...aczkolwiek firmowe hissatsu poszczególnych postaci pozostaną,oczywiście.A i jeszcze jedno:niektórzy bohaterowie mają swoje oryginalne japońskie imiona,np.David=Sakuma.
Sasuke:Ale już nie przedłużajmy i miłego czytania!
----------------------------
Byron Love,były napastnik Zeusa,Raimona i Fire Dragona uznał,że to były jego najdziwniejsze urodziny,jakie kiedykolwiek miał.A wszystko się zaczęło raczej niepozornie,acz zaskakująco w jego mieszkaniu...
Aphrodi,jako że kazano mu wziąć przymusowy dzień wolny,aktualnie leżał na kanapie w salonie.Zamknięte oczy i równomierny,spokojny oddech pozwalają sądzić,że śpi.Tego dnia chyba mu się przypomniało,że garnitur nie jest częścią jego ciała i założył jasno-szary,o kilka numerów za duży sweter,spod którego widać było ramiączko czarnej podkoszulki,czarne zwykłe spodnie i białe skarpetki.Kucyk leżał sobie na prawym ramieniu,jak zwykle związany wstążką.Na szyi miał zawieszony naszyjnik z piórkiem i nieśmiertelnikiem.By sobie tak dalej spał,gdyby ktoś nie postanowił go w bardzo okrutny sposób obudzić...
-APHRODI!Wstawaj,spóźniłeś się na trening i Mark cię zabije!!!
Byron momentalnie otworzył oczy,zaczął krzyczeć,po czym próbował wstać,łapiąc się po drodze przeróżnych rzeczy,jednak był zbyt przerażony i spadł na podłogę.Kiedy trzymając się za brzuch,lekko uniósł głowę,jęcząc przy tym i zobaczył zadowoloną twarz Axela i stojących za nim trzech chłopców,którzy byli jego podopiecznymi.Ognisty napastnik ubrany był w białą koszulkę na krótki rękaw z niebieskim napisem:Hero!,czarne spodnie ze zwężanymi nogawkami i widać było z perspektywy Love'a jego czarne skarpety.W tej chwili szczerzył się głupio do leżącego na ziemi gospodarza.Chłopcy wyglądali na zakłopotanych całą sytuacją.
-Ałaaa...Axel,z łaski swojej,powiedz mi,co na bogów ja ci zrobiłem,że teraz obudziłeś mnie w tak brutalny sposób?-wychrypiał Love.
-Jaki jest dziś dzień?-zapytał go,olewając totalnie jego pytanie.
-Wtorek...czy tylko po to mnie obudziłeś? I jak tu wszedłeś?
-Drzwiami.-odparł,jakby to było oczywiste(Sasuke:Bo było -.- Ja:Ciiii...).-Następnym razem je zamykaj,jeżeli chcesz sobie pospać i przy okazji cię nie okradli.A data?
-Siódmy lipca.
-Ja nie wierzę,nie pamiętasz?-Axel zrobił face palma.
-Nie bardzo...
-Aphrodi,zrozumiałbym,gdybyś zapomniał o innych,ale żeby zapomnieć o WŁASNYCH urodzinach?!
-Co...?To już dzisiaj?-widocznie długowłosy był nadal zaspany.
-Z kim mi kiedyś przyszło pracować...?-wymruczał cicho-Ty jeszcze śpisz,co nie?Praca tak ci się na głowę zwaliła,że aż nie pamiętasz o niczym,oprócz dat następnych meczów?
-Całkiem prawdopodobne.-odpowiedział blondyn.
Aphrodi postanowił wstać wreszcie z podłogi i poszedł do kuchni zrobić wszystkim herbatę.Wrócił po chwili z pięcioma parującymi kubkami.
-Wiem,że okrutnie cię potraktowałem,ale zrozum,wołami bym cię nie obudził,więc trzeba było wyciągnąć ciężką artylerię.-powiedział Axel,który wygodnie rozsiadł się na kanapie.Aphrodi usiadł koło niego i pokazał pozostałym,aby też usiedli.Podał wszystkim kubki z herbatą i zaczęli ją powoli sączyć.
-Ale nie musiałeś od razu mnie straszyć Markiem,wiesz dobrze,że jak jest wkurzony,to potrafi być straszny...Już raz się o tym przekonałem w szpitalu.-na to wspomnienie Aphrodi aż się wzdrygnął.
-Wiem,przecież też wtedy byłem.Byłem nawet w stanie go w tym wspierać.Właśnie,jak po operacji?
-Chodzi ci o tą,którą miałem miesiąc temu?-Axel kiwnął głową-Całkiem nieźle,jakbym miał nowe kostki.
-To dobrze.Wiesz,że wtedy bardzo się z drużyną martwiliśmy o ciebie.
-Wiem...
Zapadła ciężka atmosfera,a Sai,Hei i Huno zastanawiali się,o co  ogóle tu chodzi.Po chwili jednak Axel się uśmiechnął i podał małą paczkę Byronowi.
-Trzymaj,Aphrodi,to od całej drużyny.
Długowłosy wziął paczkę od Axela i zaczął wyjmować coś prostokątnego.Okazała się być to książka o tytule:Co zrobić ze swoimi włosami?
-Axel...-wysyczał cicho Byron.
-To podpucha,jełopie,otwórz.-zachęcił go kolega z drużyny,śmiejąc się przy tym lekko.
Love poszedł za radą przyjaciela i otworzył książkę,w której znajdowała się kolejna.Była niebiesko-żółta.Tytuł został napisany czarnymi literami:Album.Aphrodi otworzył na pierwszej stronie i zaniósł się śmiechem.Wszyscy obecni w pokoju zapuścili żurawia nad jego ramionami.Na pierwszym zdjęciu widać było Marka,Fubuki'ego i Tsunami'ego robiący głupie i śmieszne miny.Przewrócił na następną stronę.W pokoju Marka było wielkie pobojowisko,a wszyscy leżeli w dziwnych miejscach i pozycjach.Nathan tulił się do krzesła,Tsunami wisiał do góry nogami,utrzymując niebywałą równowagę,na firankach,które się jeszcze trzymały.Axel spał na kanapie,a Fubuki leżał,a właściwie zwisał z fotela.Rika tuliła się do Erika,który siedział oparty na drzwiach.Oboje drzemali.Jude leżał na parapecie,z nogami wystającymi poza domem.Sakuma leżał pod stołem tak,że widać było tylko jego głowę.Jack siedział i spał oparty o ścianę.Hiroto jako jedyny był rozbudzony i patrzył z politowaniem na pozostałych ludzi ze skrzyżowanymi rękoma.A z kolei Aphrodi...
-Teraz już wiem,skąd wtedy spadłem,że mnie później tak bok bolał,kiedy Mark postanowił nauczyć się grać na trąbce.
...On leżał na sporawym żyrandolu,wystarczająco,aby skulony mógł spokojnie spać.Z jakiejś racji jako jedyny był przykryty kocem,a za poduszkę robiły mu jego ręce.
-A gdzie Mark?-zapytał Love.-I jak ja się tam dostałem?
-Nie domyślasz się?To on zrobił zdjęcie.A co do drugiego pytania...Miałeś już wtedy nieźle podpite,kiedy uznałeś,że chcesz zostać ptakiem i zacząłeś latać na tych skrzydłach,które zwykle były od Boskiej Wiedzy.Tak długo latałeś,aż wleciałeś na żyrandol i od razu zasnąłeś.Rzuciliśmy ci wtedy koc,żebyś nie zmarzł.
-Nic mi już nie mów...-powiedział mu,zażenowany tym,co właśnie usłyszał.
Byron przewrócił następną stronę i zobaczył siebie z obciętymi do ramion i przefarbowanymi niemal całkowicie włosami,a w tle stał Tsunami,który trzymał sporą siekierę nad głową i próbował się wyrwać z uścisku Marka i Jude'a,skutecznie powstrzymującymi go przed popełnieniem morderstwa prawdopodobnie planowanego na blondynie.Tsunami wyglądał na wściekłego.
-O,o tym to ja nie wiedziałem.
-Hah,nic dziwnego.Tsunami najpierw wziął siekierę i próbował cię zaatakować,bo myślał,że ty to nie ty,a reszta z tobą rozmawiała spokojnie o taktyce.Kiedy od Jude'a dowiedział się,że to jesteś ty,to jeszcze bardziej chciał cię zaatakować.Chłopaki ledwo go powstrzymali przed zamiarem skrócenia cię o głowę.Mark postanowił mu to wyjaśnić łopatologicznie.I mówię tu dosłownie.Lepiej mów Tsunami'emu o takich rzeczach wcześniej,bo inaczej przez przypadek kiedyś w końcu cię zabije.To dlatego później nie odzywał się do ciebie przez resztę treningu.
-I wszystko jasne.-westchnął.-A ja się zastanawiałem,co znowu mu zrobiłem,że miał takiego focha -.-
Wtedy,ni stąd ni zowąd wpadł do mieszkania sam różowowłosy w okularach przeciwsłonecznych we własnej osobie.Ubrany był,jakby miał jechać na wakacje na Hawaje,czyli:niebieska koszula w czerwone kwiaty,białe spodenki i niebieskie japonki.Do tego jeszcze na nosie miał okulary przeciwsłoneczne,a na szyi drewniany naszyjnik.
-Aphrodi!Chodź tu,mój solenizancie,niech ja cię wyściskam!-powiedział,rozkładając szeroko ramiona,przywołując na twarz ,,banana''.
-Lepiej idź,nie wiadomo,co się stanie,jak mu odmówisz,a jak się obrazi?Surferzy są bardzo uparci,a ty doskonale o tym wiesz.-podpowiedział konspiracyjnym szeptem Axel do blondyna.
Ten,aby nie narażać się różowowłosemu,wstał i z uśmiechem podszedł do niego.Tsunami nagle złapał go w pasie i przerzucił Byrona przez ramię i zaczął kierować się w stronę wyjścia z mieszkania.
-No,to idziemy,księżniczko^^.
-Gdzie idziemy?Puść mnie!I nie nazywaj mnie księżniczką!
-Trzy razy nie,księżniczko.Do widzenia!-wykrzyczał wesoło na odchodnym.
-Axel,jak będziesz wychodził,to weź mi jakieś buty i zamknij mieszkanie,nie chcę,żeby mi je okradli!
-Spoko wodza!Zajmę się tym!-zawołał białowłosy.
Kiedy Tsunami niosący Aphrodi'ego już wyszedł,Axel wyjął kartkę i podał ją Sai'owi.
-Spotkamy się tam później,myślę,że uda nam się namówić Aphrodi'ego do gry.Weźcie ze sobą całą drużynę.A teraz,chyba już warto wyjść,nie nadużywajmy gościnności waszego trenera.
Chłopcy zostawili małą paczkę z prezentem na stole i wyszli z mieszkania.Axel wziął pierwsze lepsze wiązane buty Byrona,wziął klucze i zamknął dom na cztery spusty.Teraz czekał na niego kolejny cel:dom Marka.
------------------------------------
Aphrodi i Tsunami byli już w połowie drogi do celu.Przechodnie oglądali się za nimi,bo różowowłosy nadal niósł blondyna na ramieniu.Byron,chcąc nie chcąc,musiał mu na to pozwolić,bo inaczej by zabrudził sobie skarpety piachem,który był na chodniku.Pozwolił się nieść Tsunami'emu i oparł łokieć o jego plecy,a dłonią podpierał brodę(przywołajcie obraz Fiony i Shreka,kiedy ten ją niósł,mniej więcej tak to wyglądało).
-Nadal nie chcesz mi powiedzieć,gdzie mnie niesiesz?-zapytał po dłuższej chwili milczenia.
-Nie,ale jeżeli cię to zadowoli,to powiem,że jesteśmy w połowie drogi,księżniczko ^.^
-Przestań mnie tak nazywać >.<
-Nie,księżniczko ^o^
-Z kim ja się zadaję...?
-Ze mną :D-mówiąc to dumnie wskazał kciukiem na siebie i pokazał ząbki,których Aphrodi i tak nie zobaczył.
Wtem Aphrodi zmarszczył brwi,przymrużył oczy i dłonią zasłonił sobie oczy tak,aby słońce mu nie przeszkadzało w obserwacji.Z daleka zobaczył biegnących w ich stronę Sakumę i Jude'a.Ubrani byli w normalne ciuchy,czyli nie garnitury.Jude miał założoną czerwoną koszulkę na długi rękaw,na którą założył białą koszulę z krótkim rękawem.Niebieskie jeansy dopełniały całości.Sakuma z kolei miał na sobie czarną koszulę w zieloną i szarą kratkę i,tak jak Jude,miał niebieskie jeansy.
-Tsunami!Aphrodi!
Tsunami odwrócił się w stronę głosów,o mało nie zwalając przy tym Byrona.
-O,więcej przyjaciół!Yo Jude,Sakuma!
-Hej,Tsunami,dlaczego ty niesiesz Aphrodi'ego?I czemu nie ma butów?-zapytał Sakuma.
-Bo mnie porwał z własnego domu,czaisz?!Zostać porwanym z WŁASNEGO domu i to przy śwadkach,którzy nic sobie z tego nie robili!I nawet nie wiem,gdzie idziemy!-zawołał blondyn-Axel ma mi jakieś buty wziąć i mieszkanie zamknąć.Chociaż tyle.A miałem dziś zostać cały dzień w domu...
-Z nami i Tsunamim na czele zdecydowanie nie dałbyś rady.Zawsze się staramy dowiadywać takie rzeczy,żeby móc później się spotkać,jak ktoś ma wolne,więc,tak czy inaczej,i tak byś w domu nie został.-powiedział Jude.
-Ech...A czy chociaż wy wiecie,gdzie on-tu wskazał na Tsunami'ego-idzie?
-Wiemy...-zaczął Jude.
-...Ale ci nie powiemy.-zakończył Sakuma.
-Czy wszyscy się dziś sprzysiężyli przeciwko mnie?-Aphrodi wzniósł oczy ku niebu,na co pozostali się zaśmiali.
-----------------------------------
W tym czasie u Axela...
Dom Marka.
-Hej,udało się wam go wyrwać?
-Jasne,Mark,z Tsunamim już idą.Okrężną drogą,ma się rozumieć.
-Szkoda,że nie widziałem jego reakcji,to musiało być piękne.-westchnął Mark.
-Bo było.Jego podopieczni coś nieco sztywno przyjęli mój pomysł pobudki.Nie bardzo przypadł im do gustu ta część planu.Tak czy inaczej:Tsunami czaił się z boku,przed drzwiami,a ja i chłopcy w tym czasie weszliśmy do mieszkania,choć oni tego nie chcieli za bardzo,jednak ich do tego przekonałem.
-Tak,później ostra pobudka,która była częścią planu.Później,kiedy mówiliście o zapałach mordowniczych(nie,takie słowo nie istnieje w słowniku...tak mi się wydaje) Tsunami'ego,wcisnąłeś guzik,który przesłał sygnał do niego i porwał na ręce Aphrodi'ego,tak,aby nawet nie miał szansy wziąć butów.
-Owszem,a potem już tylko wystarczyło przesłać numer buta do dziewczyn.Kiedy chłopcy się oddalili,ponownie wszedłeś do domu Aphrodi'ego i sprawdziłeś rozmiar,jaki nosi.
-Już się cieszę na myśl,co się stanie,kiedy już wszystko będzie gotowe.Mam nadzieję,że się mu spodoba i nie będzie miał nam za to za złe.
-Nie będzie.Chyba...
-E tam,nie powiemy mu,chłopaki-zawołała Rika,materializując się nie wiadomo skąd.-Ja już mam dobre wytłumaczenie,nie martwcie się tym!
Mark,Rika i Axel postanowili pójść na tyły domu,aby zakończyć przygotowania do przyjęcia.
-----------------------------------
Wracamy do Tsunami'ego...
Ulica,na której się znajduje dom Marka.
-No,już prawie jesteśmy,księżniczko.
Sakuma i Jude spojrzeli na siebie z rozbawieniem,ale się nie roześmiali.
-,,Księżniczko"?-zapytali.
-Nie wiem,skąd on to wziął,ale mi się nie podoba to,że mnie tak nazywa >.<''
Dawni członkowie Królewskich już nie mogli się powstrzymać i roześmiali się głośno.Aphrodi,znając powód ich rozbawienia,obraził się na nich i chyba długo nie wybaczy im tego czynu...Tsunami'emu zresztą też.
-No,wreszcie jesteśmy!
Tsunami wszedł na podwórko,a Aphrodi stara się określić,gdzie są,ale że nie widział domu,to nie mógł tego stwierdzić.Zresztą,jak przechodzili na tyły,Sakuma i Jude skutecznie uniemożliwili mu obserwację otoczenia.Kiedy Tsunami stanął i zdjął z siebie Aphrodi'ego,ten odwrócił się i zobaczył wszystkich z Raimona,którzy wykrzyknęli:
-NIESPODZIANKA!
Byrona dosłownie zamurowało.Wiedział już,że znajdował się w ogrodzie Marka,tyle że teraz na trawniku rozstawione były krzesła i duży stół,gdzie wszyscy się mogli pomieścić,na którym stały napoje,szklanki,sztućce i talerze.Niedaleko stał duży grill,gdzie już piekły się wykałaczki i inne tego typu jedzenie.Nad drzwiami wejściowymi do domu powieszone było duże płótno z napisem:Wszystkiego najlepszego! ,przypięte razem z mnóstwem balonów.Niedaleko drzwi stała mała wieża,do której już podchodził Mark i włączył muzykę.
-Hej,Aphrodi,mam twoje buty.
-Axel?Przyszedłeś wcześniej niż my,chociaż wcześniej,,wyszliśmy"?
-Szedłem skrótami.Masz tu buty,żebyś po trawie na boso chodzić nie musiał.
Białowłosy podał solenizantowi parę zwykłych czerwonych trampek z biało-czarnymi sznurówkami.
-Oi,dziękuję.
-Spoko.
-Dobra,chodźmy jeść,bo zgłodniałem od noszenia Aphrodi'ego.
Mówiąc to,Tsunami podszedł do jednego krańca stołu i tam usiadł,wśród śmiechu pozostałych.Chwilę później wszyscy się dosiedli,po jakimś czasie był tort i inne takie.Jednak w końcu Mark zadał pytanie:
-Aphrodi,jak po operacji?Kostki w porządku?Możesz normalnie biegać?-zapytał niby z uśmiechem.
Byron,widząc dziwne zachowanie kolegi,kiwnął niepewnie,odsuwając się delikatnie.
-A więc...Zasuwaj na boisko,zaraz gramy mecz z przyjaciółmi z całego świata!!!-wykrzyczał Mark tak głośno,że Love aż podskoczył w miejscu.
Wtedy weszły dziewczyny,które wcześniej wyszły,które niosły wszystkim stroje,będące większą wersją kompletu z gimnazjum Raimona. Dodatkowo Aphrodi miał jeszcze korki.
-Z jakimi przyjaciółmi?I skąd znacie mój rozmiar,dziewczyny?
-Tajemnice kobiet,mój drogi,których faceci nie zrozumieją.-powiedziała Rika uśmiechając się słodko,nie odwracając wzroku od Byrona.
-Niech wam będzie,ale to trochę podejrzane...
-A mówiąc o przyjaciołach...Grają z nami Edgar z Rycerzy Królowej z Anglii,Fidio z Orfeusza z Włoch,Sein od legendy z Wyspy Piłki Nożnej,Romenjo(czy jakoś tak)z Królestwa z Brazylii,Teres z Argentyny,Dylan i Marc(żeby jakoś rozróżnić,daję mu k przez c) z Jednorożca z Ameryki, no i my oczywiście.Czyli...Ja,ty,Axel,Tsunami,Jack,Hiroto,Kevin,Sakuma,Jude,Fubuki,Bobby,Erik,Tachimukai, nawet Fudou przyjdzie,Midorikawa(z Gemini Storm),Tobitaka,Nathan,Kogure, i Toramaru.-wyliczał Mark.
-Czyli 26 osób...Po 13 w składzie...po dwóch na zmianę.
-Tak,i składy są takie:Skład pierwszy: Aphrodi,Jude,Mark,Dylan,Booby,Teres,Edgar,Sein,Jack,Hiroto,Fubuki,Midorikawa i Nathan.Z kolei skład drugiej drużyny to: Fidio,Romenjo,Fudou,Axel,Kogure,Toramaru,Sakuma,Tachimukai,Tobitaka,Kevin,Erik, Tsunami i Marc.
-Czyli wszystko ustalone.Idziemy!
-TAK!
-----------------------------------
Stadion Gimnazjum Raimona-18.00
Na stadionie są wszystkie podopieczne  drużyny chłopaków z Raimona.
-Zaczynają się spóźniać.
-Nie martw się tak,przecież wiesz,że najpierw muszą namówić trenera Love'a,żeby w ogóle zagrał.
-Patrzcie,idą!
Wszyscy spojrzeli w stronę wejścia.Spora część ludzi była ubrana w żółto-niebieskie koszulki Raimona,a reszta odpowiednio do swojej dawnej drużyny ze świata.Z tym,że grupa,którą prowadził Mark,miała jeszcze białe szarfy,przewiązane na ramionach.Jednak kiedy weszli,Aphrodi'ego i Jude'a dorwały dziewczyny.
-Nie ma mowy,nie rozpuszczę włosów!-buntował się Aphrodi.
-Oj zdejmiesz,kiedyś grałeś w rozpuszczonych,mając dłuższe włosy,to teraz też tak będzie.Zobacz,Jude już wiąże swoje włosy w jedną kitkę.
Byron spojrzał na Jude'a,który dawał nieme znaki,aby Love zrobił,co dziewczyny każą,bo to może się źle dla niego skończyć,niemal jak spóźnienie się na trening u Marka bez żadnego dobrego usprawiedliwienia.Długowłosy westchnął i zrobił,co dziewczyny chciały,ku ich ogromnej uciesze.Wtem spojrzał na trybuny i zamarł.Były całe zapełnione przez dzieciaków,które były podopiecznymi odpowiednich osób.
-Mark,nie mówiłeś już,że będzie widownia,i to jeszcze z moimi podopiecznymi!
-Bo to była niespodzianka.Nawet zrobiliśmy z tego grę:Kto zaprosi więcej drużyn.Ja wygrałem.-odpowiedział Mark-Nagrodą była satysfakcja.
-Tak,ale nigdzie nie mogliśmy złapać twojej drużyny,chyba niezły wycisk im dajesz,że zobaczyć ich normalnie nie można.Udało mi się dać jednemu kartkę z informacją,kiedy Tsunami porywał cię z domu.
-Jak miło -.-
-Aha :D
Kiedy już weszli na środek boiska,stało się...no cóż,błysk,bum i nasi bohaterowie ,,odmłodnieli''.Dość sporo.
-Hej...czemu te ciuchy są na mnie za duże?Chwila,wyglądacie,jakbyście się cofnęli do gimnazjum!-zawołał Tsunami.
Reszta spojrzała po sobie i zauważyli,że różowowłosy ma rację.Aphrodi znów miał długie włosy bez farbowania,Jude jakby stracił swoje proste włosy,a okulary spadały mu z nosa;Sakuma znów miał krótsze włosy,a przepaska stała się za duża itd.itp.Koszulki były za duże,a spodenki się zsuwały.
-Co,do cholery?!
-Hej,chłopaki...Wiecie,wzięłyśmy wasze dawne stroje z Raimona,wiecie,żebyście poruwnali sobie...A tu się okazuje,że będziecie ich potrzebować.
-He,a dlaczego tylko my się zmieniliśmy,a Fidio i reszta nie?Przecież też byli z nami na boisku.
Nastała cisza.Bo rzeczywiście,ci,którzy nie byli w składzie Raimona kiedykolwiek,ten się nie przemienił.
-Ech,później nad tym pogłówkujemy,teraz nam to nie potrzebne.Chodźmy się lepiej przebrać.
Kiedy Raimon poszedł się przebrać,aby jakoś wyglądać i nie podciągać spodenek co chwilę.Wyszli ponownie na boisko,aby się zastanowić,co dalej.Mark zauważył,że zbierają się chmury burzowe.
,,Chwila,burzowe?Cholera jasna!"
Piorun trzasnął i chwilę potem rozległ się grzmot.Wszyscy usłyszeli,jak ktoś pada na kolana.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
--------------------------
Ha,wiem,że będziecie źli za takie zakończenie,ale właśnie o to chodzi.W następnej części się dowiecie,kto krzyczał i co miał na myśli Mark,klnąc w myślach.
Kyuu:Nee~Darka-san,mam złe wiadomości i zostałem oddelegowany,aby ci przypomnieć*przełyka ślinę,chowając się za ścianą*.
Co przypomnieć?
Kyuu:Że niedługo zacznie się rok szkolny...
Ech,wiem...Ale to takie smutne,znów wstawanie o siódmej,prace domowe,chodzenie w koszuli i mundurku,ja nie chcę!!!TToTT
WDP:*na łodziach i w płaszczach przeciwdeszczowych*A my nie chcemy,żebyś nas zalała!
Oj,sorki...Ale ja naprawdę nie chcę,dobrze mi w domu Y.Y
Hao:Ona się nie ogarnie...Chodź Yoh,zabierzmy ją stąd,dla dobra nas wszystkich.
Yoh:Cóż,ktoś musi to zrobić...
Yoh&Hao:*biorą zrozpaczoną Autorkę i przenoszą ją nad staw,aby uzupełnić braki wody*
Naru:A my,cóż,żegnam się!I pamiętajmy,żeby Darką-san wpisać na początek,bo tym razem specjalnie przez przypadek znowu zamknie kogoś w piwnicy.
WDP:*Kiwają głowami i suszą pomieszczenie*.
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
PS:Jest nowa playlista(bo szablon chyba zauważyliście,prawda^^),koniecznie musicie obejrzeć teledysk do ostatniej.Jak zobaczycie,to zrozumiecie,o co mi chodzi :)

5 komentarzy:

  1. Hahahaha XD Czytam, śmieję się i ten zarąbisty komentarz babci z sąsiedniego pokoju: "Izka, gorzej ci?!" Myślałam, że jebnę XD
    Byron, kochanie moje *-*
    Byron: Co?
    Nie ty, ten starszy >.< *staje obok Byrona z opowiadania* Wow, jest ode mnie wyższy O.o
    Byron: Dziwisz się? Ja też jestem, a co dopiero moja starsza wersja...
    No tak, ale ty jesteś niewiele wyższy... w ogóle mało kto jest, a tu taki szok O.o W sumie dobrze ^^" Czasami myślę, że jestem jakimś mutantem, który w wieku czternastu lat ma metrsiedemdziesiątcoś wzrostu ._.
    Mmmm~. Tylu przystojniaków do podziwiania i ślinienia się *q*
    Mecz *O* I inne drużyny też są *O* *nagle traci zainteresowanie Nathanem, Axelem i Byronem i zaczyna rozglądać się po widowni* *zauważa drużynę Raimona* TSURUGI-KUN!!!! O////O *leci obściskiwać chłopaka*
    Shun: *faceplam*
    Byron: *faceplam*
    Feliks: *żre paluszki*
    Tsurugi: Wtf? O.o
    Dobra, już mi lepiej ^^"
    Zwrócę ci malutką uwagę: Nie "Wiedza Bogów", tylko "Boska Wiedza". Przynajmniej tak jest w polskiej wersji językowej.
    Hmm... odmłodzenie zawodników z czymś mi się kojarzy ^^ Był taki film o Inazumie Eleven Go.... Drużyna Raimona została wysłana na 'obóz treningowy" organizowany przez V Sektor. Okazało się, że to była pułapka i żeby wydostać się w wyspy treningowej Tsurugi, Tenma, Shindou i reszta drużyny musieli wygrać mecz. A kiedy w połowie meczu kilku zawodników ie było w stanie dalej grać na bosiko weszli Nathan, Mark, Jack, Kaleb (Fudou) i Shawn (Fubuki) i to było takie kurde upickie, bo jak weszli na boisko to odmłodnieli ^^
    Nie wiem czy go oglądałaś, jak nie to polecam ^^ Mogę podać link do wersji z polskimi napisami, ale jest tragicznie przetłumaczone ;/ Niby doceniam pracę,ale jak ktoś się bierze za tłumaczenie to powinien o zrobić dobrze, a nie według swojego widzimisię i tłumacza Google ;/ Nielogiczne zdania jestem w stanie znieść, ale zmienianie płci postaci na żeńską tylko dlatego, że chłopak wygląda dziewczęco, jest... Błe ;/
    Czekam na kolejną część *-* *ma skrytą nadzieję, że piorun rypnął w Byrona*
    Byron: Za co? T.T
    Bo cie kocham ^^
    Byron: Nie chce takiej miłości T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło,że podobało ci się,fajno^^I nie,nie oglądałam tegoż filmu,aczkolwiek poproszę o link.
      Kyuu:To nie jest Inazuma Eleven GO!za bardzo,jak już było wcześniej,za wiele wspólnego nie będzie to mieć.
      Sasuke:Zacznijmy od tego,że jeszcze nie skończyliśmy Inazumy 1.sezonu,co dopiero mówić o GO!
      Naru:Piszemy nową historię tego zespołu!!!
      I dzięki za poprawkę,że powinno być Boska Wiedza,prawdopodobnie błąd wyniknął z tego,że oglądam z fansubbem.I...nie wiem,kto to Tsurugi.Nieważne.Tak czy inaczej,oni robią tylko za widownię chwilowo,drużyna Aphrodi'ego będzie z deka dłużej,ale tylko jako dodatek kosmetyczny,później pójdą w odstawkę.
      Hao:Will-san,niewiele się pomyliłaś z trzaśnięciem piorunem...
      Yoh:Nii-chan!Nie wyprzedzaj fabuły,ciii...Bo tym razem ciebie zamknie w piwnicy
      Hao:...Racja,już nic nie mówię.
      Zostaw ty mi Byrona w spokoju,kiedy go widzę na ekranie,to automatycznie pojawiają mi się serduszka wokół!Tak samo z resztą w przypadku Sakumy i Hiroto,jak ja ich kocham ^///^I zamierzam dodać tych ostatnich dwóch do WDP!
      Icchy:Fajnie,będzie nas więcej.
      No ba!Ale ja już kończę,muszę poszukać...czegoś ^.^*zamyka buzię na kłódkę*
      Pozdrawiamy!
      Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
      PS:Co myślisz o nowym szablonie ^.^?

      Usuń
    2. To jest Tsurugi ^^: http://inazuma-eleven.wikia.com/wiki/Tsurugi_Kyousuke
      Podałabym ci link do filmu ale zniknął Q.Q To nie fair, sama chciałam obejrzeć i go nie znalazłam Q.Q Poszukam jutro z komputera, ale nie wiem czy znajdę Q.Q Jak znajdę to wyślę ci linka ._.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Punkt trzeci regulaminu został przez ciebie naruszony, baj baj!

      Usuń