Siemaneczko!Niedawno wróciłam z wakacji,które nimi nie bardzo były...
Kyuu:Kuzyni,mający mniej niż 5 lat...
...Dlatego też*wali Kyuu po głowie* już niedługo będzie kolejny odcinek Shaman Kinga!
Kyuu:Ałaaa!Za co?!
Za chęć do życia i miłość do ojczyzny.Nie przerywa się osobie mówiącej!Chyba,że tą osobą jest Marco,wtedy trzeba mu przerywać jak najczęściej^^.
I przy okazji:Wrzucam nowe soundy na bloga,same nightcory,być może się wam spodobają^^.
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
sobota, 26 lipca 2014
czwartek, 17 lipca 2014
Żegnam wa~s...
Nie,nie wyrzucam bloga na złom!Ja tylko wyjeżdżam na tydzień do rodziny i nie mam pojęcia,czy uda mi się cokolwiek wyskrobać,ale postaram się.
Kyuu:Przepraszamy,że tak nagle,no ale sami dopiero co się dowiedzieliśmy.
Hao:A skoro Darki-san tu nie będzie,to my też wyjeżdżamy na wakacje,musimy trochę odpocząć.
Ta,ale wiecie,że jak notkę napiszę,to nie ma przebacz i ściągnę was z wakacji?
WDP:Na nasze nieszczęście wiemy.
No cóż,do zobaczenia!
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
PS:Jeżeli chcecie obejrzeć fajne filmiki z Hetalii,to podam linki:
https://www.youtube.com/watch?v=-8Y1OsBi3Fo
https://www.youtube.com/watch?v=jCZJq8L7kgE
i
https://www.youtube.com/watch?v=jsvE8fhF3ek
Mam nadzieję,że się wam spodobają^^.
Kyuu:Przepraszamy,że tak nagle,no ale sami dopiero co się dowiedzieliśmy.
Hao:A skoro Darki-san tu nie będzie,to my też wyjeżdżamy na wakacje,musimy trochę odpocząć.
Ta,ale wiecie,że jak notkę napiszę,to nie ma przebacz i ściągnę was z wakacji?
WDP:Na nasze nieszczęście wiemy.
No cóż,do zobaczenia!
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
PS:Jeżeli chcecie obejrzeć fajne filmiki z Hetalii,to podam linki:
https://www.youtube.com/watch?v=-8Y1OsBi3Fo
https://www.youtube.com/watch?v=jCZJq8L7kgE
i
https://www.youtube.com/watch?v=jsvE8fhF3ek
Mam nadzieję,że się wam spodobają^^.
sobota, 12 lipca 2014
Liebster Award
''Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ''dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.''
Dziękuję serdecznie Will za nominację(aktualnie ze strony http://mercy-and-rocky.blogspot.com/)!To takie miłe z jej strony.Czuję się zaszczycona*łezka*
Kyuu:Ogarnij się i odpowiadaj na pytania!
Uspokój się,ok?Ja tu się wzruszam.Whatever,czas na pytania!Uwaga:Linki są czarne,ale są^^.
Pytania:
1. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Khem,khem...Brak posiadania ulubionego zespołu,gdyż słucham wszystkiego po trochu!Ale jak już musiałabym wybierać to są:
Linkin Park
Evanescene
Whitin Temptation
Hollywood Undead
Diaura
I wiele, wiele innych^^.
2. Ulubione anime/manga?
Matko,co za pytanie...Kyuu,ile ja tego czytam/łam?Lub oglądam/łam?
Kyuu:Ze trzydzieści anime,a mangi nie liczę,nie pamiętam.
O cholera...Aktualnie czytam Bleach'a,Naruto,Kubera,Fairy Tail i The Breaker:New waves,a co do anime...Lubię Shaman King,Bleach,Naruto,High School DxD,RomeoxJuliet,D.Gray-man...za dużo tego znam,żeby wybrać!!!
3. Kiedy zaczęłaś/eś swoją przygodę z pisaniem?
Dokładnie 28 lutego 2014 roku^^.
4. Co uważasz One Direction? (to jest pytanie od Belli!)
O.O Ja tego nie słucham,nie przepadam za ich muzyką,wolę to,co napisałam w pierwszym pytaniu.
5. Ulubiony twór Disneya? :3
Strażnicy marzeń!
6. Ulubiony kanał na youtubie?
Oj,z tym też ciężko...Niekryty Krytyk,Piniakorin, i fandubbing to chyba moje ulubione.
7. Szamani vs Czarodzieje! XD
Jestem za!*szykuje roczny zapas popcornu i coli*.Chyba że to ja mam napisaćO.OTo byłaby katastrofa,ale i tak jestem za^^.
8. Co myślisz o nas? (to też pytanie od Belli!)
Od niedawna czytam wasze wypociny z Darów Anioła,a u Will jeszcze Shaman King i uważam,że jesteście...Zdrowo pokręcone i szalone w pozytywnym sensie tego słowa,ale nie jestem pewna,czy dla zakładu byście przefarbowały włosy;D.
9. Justin Biber vs Two Girls And One Cup! (A to od Will!)
Nie znam tego drugiego,ale co do Biebera...Zabierzcie go ode mnie,albo zakneblujcie go i na stos z nim!!!*maluje barwy wojenne*
10. Ulubiony cytat?
,,Wielki człowiek liczy się mniej,niż dobry człowiek w służbie wielkiej sprawy'', ,,Nieważne, ile zdobędziesz nagród, nieważne, ile udowodnisz teorii, to nie wystarczy, żeby ludzie cię polubili.''
i ,,Nic tak nie utrzymuje człowieka w formie jak ciągłe wyzwania.''.
11. Co sądzisz na temat głupoty i chamstwa w internecie?
Jak dla mnie,chamstwo powinno być zakazane(hejterzy,strzeżcie się!),a co do głupoty...nie mam zdania.
Uwaga,moje nominacje:
1.http://zmien-swoje-przeznaczenie-asakura.blogspot.com/
2.http://hoshi-no-seichi.blogspot.com/
3.http://shaman-king-droga-szamana.blogspot.com/
4.http://przeznaczenia-sie-nie-zmieni.blogspot.com/
5.http://asakura-destiny.blog.onet.pl/
6.http://naruto-mum-red-hair.blogspot.com/
7.http://asakura-no-futago.blog.onet.pl/
8.http://sk-mapa-wybrancow.blogspot.com/
9.http://hetalia-poland-love.blogspot.com/
10.http://bitwa-mysli.blogspot.com/
11.http://bozechrondziewczynebyshelly.blogspot.com/
Chciałam dać Will,ale nie mogę T.T
Pora na pytania!
1.Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać?
2.Jaką książkę ostatnio przeczytałeś/ałaś?
3.Gdybyś wylądował/a na bezludnej wyspie i byś znalazł/a czerwone drzewko,które dałoby ci trzy niezbędne według ciebie przedmioty(bądź ludzi),to co byś wziął/a(kogo)?
4.Kto cię najbardziej wspiera w pisaniu?
5.Ulubiona para bliźniaków z anime to...?
6.Wiem,że trudno podać ukochane anime,dlatego daję możliwość wypowiedzienia się na temat trzech najbliższych twemu serduchu^^.
7.Masz rodzeństwo,a jak tak,to podaj skalę,jak bardzo cię wkurza od 1 do 10.
8.Dostałeś/aś list,w którym napisane jest,że masz możliwość wybrania się w dwie strony do jakiegoś kraju,który to by był?
9.Jak dużo mang przeczytałeś/aś?
10.Co myślisz o osobach,które prowadzą blog,ale nie zwracają kompletnie uwagi na interpunkcję,ortografię,gubią litery i nie obchodzi ich wygoda czytelnika,do tego jeszcze akcja tak się rozgrywa,że nie masz pojęcia,co się dzieje?
11.Czy uważasz,że jestem nienormalna,przez pryzmat tych oto zacnych pytań XD?
Dobra,to już jest wszystko.Mam nadzieję,że nie napisałam tego posta za późno...
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Dziękuję serdecznie Will za nominację(aktualnie ze strony http://mercy-and-rocky.blogspot.com/)!To takie miłe z jej strony.Czuję się zaszczycona*łezka*
Kyuu:Ogarnij się i odpowiadaj na pytania!
Uspokój się,ok?Ja tu się wzruszam.Whatever,czas na pytania!Uwaga:Linki są czarne,ale są^^.
Pytania:
1. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Khem,khem...Brak posiadania ulubionego zespołu,gdyż słucham wszystkiego po trochu!Ale jak już musiałabym wybierać to są:
Linkin Park
Evanescene
Whitin Temptation
Hollywood Undead
Diaura
I wiele, wiele innych^^.
2. Ulubione anime/manga?
Matko,co za pytanie...Kyuu,ile ja tego czytam/łam?Lub oglądam/łam?
Kyuu:Ze trzydzieści anime,a mangi nie liczę,nie pamiętam.
O cholera...Aktualnie czytam Bleach'a,Naruto,Kubera,Fairy Tail i The Breaker:New waves,a co do anime...Lubię Shaman King,Bleach,Naruto,High School DxD,RomeoxJuliet,D.Gray-man...za dużo tego znam,żeby wybrać!!!
3. Kiedy zaczęłaś/eś swoją przygodę z pisaniem?
Dokładnie 28 lutego 2014 roku^^.
4. Co uważasz One Direction? (to jest pytanie od Belli!)
O.O Ja tego nie słucham,nie przepadam za ich muzyką,wolę to,co napisałam w pierwszym pytaniu.
5. Ulubiony twór Disneya? :3
Strażnicy marzeń!
6. Ulubiony kanał na youtubie?
Oj,z tym też ciężko...Niekryty Krytyk,Piniakorin, i fandubbing to chyba moje ulubione.
7. Szamani vs Czarodzieje! XD
Jestem za!*szykuje roczny zapas popcornu i coli*.Chyba że to ja mam napisaćO.OTo byłaby katastrofa,ale i tak jestem za^^.
8. Co myślisz o nas? (to też pytanie od Belli!)
Od niedawna czytam wasze wypociny z Darów Anioła,a u Will jeszcze Shaman King i uważam,że jesteście...Zdrowo pokręcone i szalone w pozytywnym sensie tego słowa,ale nie jestem pewna,czy dla zakładu byście przefarbowały włosy;D.
9. Justin Biber vs Two Girls And One Cup! (A to od Will!)
Nie znam tego drugiego,ale co do Biebera...Zabierzcie go ode mnie,albo zakneblujcie go i na stos z nim!!!*maluje barwy wojenne*
10. Ulubiony cytat?
,,Wielki człowiek liczy się mniej,niż dobry człowiek w służbie wielkiej sprawy'', ,,Nieważne, ile zdobędziesz nagród, nieważne, ile udowodnisz teorii, to nie wystarczy, żeby ludzie cię polubili.''
i ,,Nic tak nie utrzymuje człowieka w formie jak ciągłe wyzwania.''.
11. Co sądzisz na temat głupoty i chamstwa w internecie?
Jak dla mnie,chamstwo powinno być zakazane(hejterzy,strzeżcie się!),a co do głupoty...nie mam zdania.
Uwaga,moje nominacje:
1.http://zmien-swoje-przeznaczenie-asakura.blogspot.com/
2.http://hoshi-no-seichi.blogspot.com/
3.http://shaman-king-droga-szamana.blogspot.com/
4.http://przeznaczenia-sie-nie-zmieni.blogspot.com/
5.http://asakura-destiny.blog.onet.pl/
6.http://naruto-mum-red-hair.blogspot.com/
7.http://asakura-no-futago.blog.onet.pl/
8.http://sk-mapa-wybrancow.blogspot.com/
9.http://hetalia-poland-love.blogspot.com/
10.http://bitwa-mysli.blogspot.com/
11.http://bozechrondziewczynebyshelly.blogspot.com/
Chciałam dać Will,ale nie mogę T.T
Pora na pytania!
1.Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać?
2.Jaką książkę ostatnio przeczytałeś/ałaś?
3.Gdybyś wylądował/a na bezludnej wyspie i byś znalazł/a czerwone drzewko,które dałoby ci trzy niezbędne według ciebie przedmioty(bądź ludzi),to co byś wziął/a(kogo)?
4.Kto cię najbardziej wspiera w pisaniu?
5.Ulubiona para bliźniaków z anime to...?
6.Wiem,że trudno podać ukochane anime,dlatego daję możliwość wypowiedzienia się na temat trzech najbliższych twemu serduchu^^.
7.Masz rodzeństwo,a jak tak,to podaj skalę,jak bardzo cię wkurza od 1 do 10.
8.Dostałeś/aś list,w którym napisane jest,że masz możliwość wybrania się w dwie strony do jakiegoś kraju,który to by był?
9.Jak dużo mang przeczytałeś/aś?
10.Co myślisz o osobach,które prowadzą blog,ale nie zwracają kompletnie uwagi na interpunkcję,ortografię,gubią litery i nie obchodzi ich wygoda czytelnika,do tego jeszcze akcja tak się rozgrywa,że nie masz pojęcia,co się dzieje?
11.Czy uważasz,że jestem nienormalna,przez pryzmat tych oto zacnych pytań XD?
Dobra,to już jest wszystko.Mam nadzieję,że nie napisałam tego posta za późno...
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
NOWY SZABLON!
*Fanfary,Darka wychodzi w czerwonej sukience do kolan z szerokimi rękawami,trochę jak w kimonie*
Przedstawiam wam wszem i wobec nowy wygląd bloga!Jak widzicie,całkiem zmieniłam styl.
Hao:Jeżeli jesteście na stronie głównej,to poniżej,,Z chęcią czytam..." i ,,Wena" są obrazki,które mogą was zaciekawić,ale w pełnym wymiarze można je zobaczyć na stronie głównej.
Yoh:Mamy nadzieję,że nowy wygląd się wam podoba.
A tak gwoli ścisłości,to ten czerwonowłosy śliczny chłopak to Kyuu w ludzkiej formie.
Kyuu:No przecież,że ja,a kto inny?
Podzielcie się z nami wrażeniami szablonu w komentarzach,opis chyba nie boli,nie^^?
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Przedstawiam wam wszem i wobec nowy wygląd bloga!Jak widzicie,całkiem zmieniłam styl.
Hao:Jeżeli jesteście na stronie głównej,to poniżej,,Z chęcią czytam..." i ,,Wena" są obrazki,które mogą was zaciekawić,ale w pełnym wymiarze można je zobaczyć na stronie głównej.
Yoh:Mamy nadzieję,że nowy wygląd się wam podoba.
A tak gwoli ścisłości,to ten czerwonowłosy śliczny chłopak to Kyuu w ludzkiej formie.
Kyuu:No przecież,że ja,a kto inny?
Podzielcie się z nami wrażeniami szablonu w komentarzach,opis chyba nie boli,nie^^?
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Shaman King,cz.3-A kto nie lubi wkurzać Marco^^?
Ave!Oto nadchodzimy z kolejną częścią Shaman King!
Hao:Nawet ja nie wiem,co wymyśliła,jeszcze scenariusza nie dostałem...
Że co?!?!?!Yachiru,jak ty teksty rozdajesz?!
Yachi:Ale ja dałam,tylko że Hao położył je ma podkładkę na kawę.
Hao...>.>
Hao:*Patrzy się pod kawę*A,fakt!Już się biorę do roboty*zmywa się,zanim Darka cokolwiek powie czy zrobi*.
I co ja z nimi mam...Nic to,zapraszam do czytania!
----------------------------------------------
Dwa dni później...
Na pierwszy ogień mieli pójść Luchist i Yoh.Ich walkę ustalono już na jutro.Swoją drużynę nazwali:,,Kuro no Shiro",ze względu na kolor ich zwykłego ubioru(tak naprawdę nie miałam pomysłu na nazwę-.-).Ich przeciwnikiem miała być drużyna o nazwie,,Pogromcy Mórz".Nic im ta nazwa nie mówiła.
Młody Asakura nie mógł wytrzymać bez swoich cudnych mandarynkowych słuchawek,więc pod osłoną nocy wrócił po nie do dawnego zamieszkiwanego przez niego domu.Tak jak sądził,nie znalazł w swoim pokoju ukochanego sprzętu.
,,Ech,i po co je zostawiłem...Teraz muszę po nie wracać i się skradać,żeby nikt nie wiedział,że tu jestem!"
Usłyszał chrapanie HoroHoro.Uznał,że tego to nic nie obudzi,nawet kiedy by coś rozwalił,ale w pokoju obok był Ren,więc musiał czy tak czy tak uważać.Poprosił Lulien o przeszukanie pokoi,a sam miał zajrzeć na dół.Szukał w szafkach,komodach,na półkach,wszędzie.I nic.Nawet na małej kanapie zrobił bajzel,żeby znaleźć kochane słuchawki.
-Yoh,znalazłam.-przekazała mu myślowo Lulien,wykorzystując coś w rodzaju kanału,aby tylko jej podopieczny usłyszał przesłanie,a nie ktoś niepożądany.-Są w pokoju Anny.
-Cholera.Powiedz,gdzie leżą?
-Na szafce nocnej.Nie widzę żadnych zabezpieczeń.
-Dzięki Lulien,jesteś wielka.
Rozłączył się ze swoim duchem i poszedł do pokoju jego narzeczonej.Znał jej sypialnię na pamięć,zapisywał sobie wszelkie luźne deski i tego typu niespodzianki.Podszedł cicho d szafki i zabrał stamtąd słuchawki,sprawdzając przy tym,czy jest jakikolwiek nadajnik lub coś w tym stylu,czego na szczęście nie było.Zauważył także naszyjnik z trzema kamieniami wyglądającymi jak pazury,ale zostawił go.Niech Anna ma po nim jakąś pamiątkę.Wyszedł z pokoju,uznając,że wyjście przez okno w tym konkretnym pomieszczeniu może się okazać zgubne,gdyż chce się ujawnić dopiero przy pojedynku.Wrócił do pokoju HoroHoro i stamtąd już wydostał się na zewnątrz,przedtem zabierając swój odtwarzacz MP3.Po tym już szybko wrócił na teren obozu i wszedł do swojego namiotu.Nie spodziewał się,że zastanie tam swojego brata.Siedział na jednym z dwóch krzeseł przy stole,czytając jakąś książkę,prawdopodobnie którąś z księgozbioru Yoh,kiedy ten postanowił zakosić kilka(naście)książek i ksiąg z posiadłości w Izumo.
-A gdzieś się wybrał o tej porze,Yoh?Ktoś mógł cię zauważyć.-zapytał,nie odrywając wzroku od książki.
Asakura zaśmiał się nerwowo.
-No cóż...Byłem po swoje słuchawki i MP3,mimo wszystko przywykłem do nich.-powiedział,drapiąc się w tył głowy.
-I nikt z domowników cię nie zauważył?
-Wszedłem przez okno w pokoju HoroHoro.
-To wszystko wyjaśnia.Mam nadzieję,że nikt cię nie zauważył,jak szedłeś albo wracałeś.
-Nie martw się,Hao-dono,obserwowałam otoczenie,a Yoh-san wysyłał wokół energię duchową,więc nikt z żywych nie mógłby ujść jego uwadze.-dodała Lulien.
Hao westchnął.Co jak co,ale ta dwójka czasami bywała nieobliczalna i nie mówią zbyt wiele osobom postronnym.Ale Ognisty Szaman to co innego...Ot,na przykład wczoraj poszli do Tajnej Biblioteki w posiadłości Asakurów i nikomu nic nie powiedzieli,tylko notkę zostawili dla Hao,że postanowili uzupełnić regał książkami i księgami i innymi interesującymi pozycjami.
-Pożyczę tę książkę,oddam ci,kiedy skończę czytać.Dobranoc.
-Dobranoc,Hao-nii.
-Dobranoc,Hao-dono.
Starszy bliźniak wyszedł z namiotu Yoh.Usiadł na swojej ulubionej skale i spojrzał w nocne niebo pełne gwiazd.O niczym nie myślał,po prostu zahipnotyzowało go piękno zjawiska.Po chwili usłyszał odbezpieczanie pistoletu.Ognisty szaman westchnął.Nawet u siebie,kiedy nic nikomu złego nie robi,nie może mieć chwili spokoju?
-To nie fair,Jeanne,nawet nie mogę sobie posiedzieć i nic nie robić?
-Świat jest nie fair,Hao.-odpowiedział mu melodyjny głos.
-Jak śmiesz tak mówić do panienki Jeanne?!-zawołał...nie muszę chyba tego tłumaczyć,prawda?
-Daj mi spokój,Marco.Czy ty nigdy nie śpisz?Poza tym,ta twoja panienka mogłaby wyjść ze swojej puszki,nie sądzisz?
Dla okularnika to było za wiele.Skierował swoją broń na Hao,już miał strzelić,kiedy nagle zauważył ostrze katany tuż przy krtani.Rozszerzył oczy w zdumieniu,a postać przemówiła:
-Jeden fałszywy ruch,Marco,a możesz pożegnać się z umiejętnością mowy.-powiedział spokojnie i chłodno postać w czarnym płaszczu z nasuniętym ta głowę głębokim płaszczu.
-Kim ty jesteś?!I skąd znasz moje imię?
-Niech ciebie to nie obchodzi.Co do imienia...Chyba całe Dobie słyszało o psychopatycznym szaleńcu z X-Laws nieustannie polującego na mistrza Hao,bez skutku oczywiście.Odejdźcie.Nie będziecie niepokoić mistrza Hao.
Lyserg pomyślał,że ten człowiek jest mu jakoś znajomy,ale nie mógł przypisać głosu do postaci.Przez chwilę wydawało mu się,że spod płaszcza patrzyły na niego czarne niczym noc oczy,ale trwało to tak krótko,że uznał,iż przywidziało mu się.
-Mowy nie ma,nie pójdziemy stąd bez pewności,że Hao ,jako największe zło tego świata ,nie zostanie zlikwidowany!
Postać westchnęła i schowała katanę,której miejsce zajął łuk.
-A myślałem,że dzisiaj tego uniknę...Lulien,do łuku.
Broń,w którą ,,weszła''Lulien,zajarzył się na krwisto-czerwony kolor.Postać napięła łuk i powiedziała:
-Strzelec zniszczenia:Porywista Kaze.
Nagle zerwał się silny wiatr ,który zdmuchnął z powierzchni ziemi X-Laws,którzy polecieli do linii drzew,łamiąc je i lecąc dalej.Poleciała nawet Jeanne w Żelaznej Damie.Hao pokręcił głową i zwrócił się do postaci:
-Yoh,wierz chyba dobrze,że dałbym sobie z nimi radę,prawda?
Młodszy brat Ognistego Szamana zdjął kaptur z głowy.
-Oczywiście.Ale najpierw byś trochę ich powkurzał,a wrzaski Marco słychać było bardzo wyraźnie w moim namiocie,przeszkadzając mi w spaniu.Byś trochę pomyślał o uszach innych,Hao-nii.
-Ech,ale to oni zaczęli,chciałem mieć chociaż trochę satysfakcji,skoro zaczęli mi już przeszkadzać i tracić mój cenny czas.
Yoh zaśmiał się pod nosem.
-Tyle że to może być szkodliwe dla zdrowia innych.Niewyspanie tuż przed walką byłoby bardzo niekorzystne.
I wtem rozległ się donośny wrzask naszego ulubionego Wyrzutka:
-JAK ONI MOGLI TAK POSTĄPIĆ,TO JEST WBREW WSZELKIM ZASADOM I NIE FAIR!!!
Yoh wyjął notatnik i wyrwał z niej kartkę.Chwilę później wziął długopis i zaczął coś pisać,po czym wezwał jednego z wodnych duszków.Podał mu kartkę,mówiąc,do kogo ma ją zanieść.
-Co tam napisałeś?
-Poczekaj chwilkę...
Yoh teatralnym ruchem nadstawił ucho i zamknął oczy w oczekiwaniu.
-NO JA NIE WIERZĘ!TOŻ TO SZCZYT WSZYSTKIEGO JUŻ JEST!!!
Yoh zaśmiał się cicho,lecz potem złapał się za brzuch i upadł na ziemię,wciąż się śmiejąc.Hao spojrzał na niego jak na wariata.
-Napisałem do Marco,że:,,Życie jest nie fair,więc się odczep od nas,bo mamy cię już serdecznie dość".I powiedziałem duszkowi,żeby napsikał mu wodą prosto w twarz.Wysokim ciśnieniem,żeby mu się okulary zbiły.
-I ty mi mówisz,że ja lubię wkurzać Marco.-pokręcił głowąz rozbawieniem.
-A kto nie lubi,Hao-nii?-zapytał krótkowłosy,uśmiechając się do brata.-Przecież to jest ulubiona rozrywka większości osób z Dobie.
Yoh uspokoił się trochę i udało mu się wstać z ziemi.
-Szybko się nie przyzwyczaję do tego:,,Hao-nii'',serio.
-Nie będę cię tytuować jak reszta obozu.Ech...Wracam do namiotu,czas wreszcie iść spać.
-Co do okularów Marco...Krążą plotki,że ma ich cały zapas.
-A więc moją misją będzie wszystkie je zbić,co do jednej pary.-braciszek pokazał ząbki.
-A idź już spać.-Hao popchnął młodszego brata w stronę obozu.-Żebym później nie słuchał twojego miałczenia,że jesteś niewyspany.
-Jasne.Dobranoc.
Yoh poszedł do namiotu i zaraz się położył,by po chwili zasnąć.Lulien nie mogła uwierzyć,że jej podopieczny potrafi tak szybko zasnąć.Ale to jest Yoh,on może wszystko^^.Duch uśmiechnął się lekko i usiadł przed otworem do namiotu,aby poobserwować gwiazdy.
--------------------------------------
Następny dzień,9.00 rano.
Yoh i Luchist stali już gotowi na arenie.Rzecz jasna,Yoh chciał zrobić,,Wejście Smoka'',dlatego miał na sobie płaszcz.No cóż,ta generacja młodego szamana uwielbiała zaskakiwać^^.Kiedy już wszyscy się zebrali,razem z przeciwnikami,już Silva(no,a któż by inny^^?)miał rozpocząć walkę,kiedy Yoh zrzucił płaszcz.Jak by to tu opisać...Wyobraźcie sobie,że wasz dobry i kochany przez wszystkich idol,który był faworytem do zdobycia korony Szamanów,nagle ni stąd ni zowąd postanowił zmienić styl ubierania się i w ogóle zmienił stronę,gdyż tak to z tego wszystkiego wynikało.Słuchawkowy szaman uśmiechnął się szeroko do widowni,i żeby przekonać wszystkich,że przeszedł na ciemną stronę mocy,pomachał do Hao,a ten,jakby na potwierdzenie,odmachał mu z powrotem.Opacho machała i krzyknęła:
-Powodzenia mistrzu Yoh!Powodzenia,Luchist!
Silva jako pierwszy się ogarnął i rozpoczął walkę.Yoh wyjął swój łuk i przywołał Lulien:
-Lulien,do łuku!
Lyserg wreszcie sobie przypomniał,skąd zna głos tego człeka ze wczorajszego wieczoru.
,,Jakim,cholera,muszę być idiotą,że go nie poznałem!"-pomyślał.
Łuk zajażył się ostrą czerwienią,aczkolwiek nie było tego widać aż tak,jak wczorajszej nocy.Luchist nawet nie musiał się wysilać,uzgodnili to przed walką.Yoh miał dzisiaj odwalić całą robotę,a Luchist następnym razem.Przeciwnicy,jak się domyślali,posługiwali się duchami wodnymi,co wyjaśniałoby nazwę dla drużyny.Dlatego właśnie Yoh wybrał swój łuk,gdyż dzięki niemu może do pewnego stopnia kontrolować wiatr.Przeciwnicy zaatakowali pierwsi.Gość wyglądający jak płaszczka zrobił Kontrolę Ducha z pistoletem na wodę,a drugi,wyglądający jak kabanos-z armatą(nie pytajcie,skąd ją wytrzasnął i jakim cudem ma ją zawsze ze sobą,bo ja też nie wiem=.=)
-Armatka wodna~!
Wbrew pozorom,atak był całkiem silny.Woda rozprysnęła się dookoła szamanów,tworząc barierę ochronną,a reszta wody pod wysokim ciśnieniem ruszyła w stronę Yoh.
-Strzelec zniszczenia:Porywista Kaze.
Strzała wiatru poleciała prosto w wodę,zamieniając ją w lód.Jednak strzała nie zatrzymała się,gdyż poleciała dalej,aż do bariery przeciwników.Po zetknięciu się z wiatrem,woda ponownie zamieniła się w lód,więżąc w środku szamanów.Oni jednak nie mieli ochoty się poddawać,dlatego atakowali barierę,bez skutku.Yoh ponownie naciągnął łuk i wypowiedział nazwę techniki:
-Strzelec celności:Przeszywająca Kaze.
Wypuścił dwie strzały.Te przeniknęły przez więzienie i trafiły w Media przeciwników,anulując Kontrolę Ducha.Lód się roztopił,pozwalając uwolnić się szamanom.
Widownia siedziała jak zamurowana,ale po chwili zaczęły się jakieś nieśmiałe oklaski.Mimo wszystko,to nadal był Yoh.Silva odzyskał rezon i ogłosił zwycięstwo drużyny Kuro no Shiro.Grupa Hao,razem z nim,podeszli do Yoh i Luchista,chcąc pogratulować wygranej walki w pięknym stylu.Widownia powoli się rozchodziła,oprócz pewnej grupki...
-Yoh!Co to ma znaczyć?!
Tak,chodzi o przyjaciół młodszego brata,z jego narzeczoną na czele.
-Co co ma znaczyć?-uśmiechnął się lekko.
Dołączyli się do tego X-Laws.
-Jak to co?Dlaczego postanowiłeś nagle się zmienić i dołączyć do Hao Asakury?-zapytała Jeanne swoim melodyjnym głosem.
----------------------------------------------
Koniec na dziś!Hao,a za ten scenariusz...
Hao:Wybacz mi,ale zapomniałem!
Musisz chyba ograniczyć kawę,bo świat ci przesłania,nie wychodzi ci to na zdrowie.
Yoh:Pomogę mu w tym.
Dzięki,nie ma to jak wsparcie swego bliźniaka,co Hao.
Hao:Tia...Sprawi,że kawa zniknie z całego domu.
Yoh:Nie,nii-san,mamy ograniczyć,a nie rzucić kawę.Poza tym,Darka-san by mnie przywiązała do słupa,gdybym wyrzucił CAŁĄ kawę.
Bo kawa to cud tego świata!Ale też piję herbatę,żeby nie było^^".
Kyuu:Teraz małe gwoli ścisłości:Darka-san zrobiła Kaze-wiatr,jako kobietę,bo...Właściwie,to dlaczego?
Bo tak mi się podoba^^.
WDP:*Facepalm*.
No co?Na początku miał być rodzaj męski,ale zrobiłam żeński i basta.Ale teraz,zanim Drużyna załamie się jeszcze bardziej,to się pożegnamy.
Ichi:Dobry pomysł.
Jasne,że dobry,w końcu mój.
Pozdrawiamy^^:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Hao:Nawet ja nie wiem,co wymyśliła,jeszcze scenariusza nie dostałem...
Że co?!?!?!Yachiru,jak ty teksty rozdajesz?!
Yachi:Ale ja dałam,tylko że Hao położył je ma podkładkę na kawę.
Hao...>.>
Hao:*Patrzy się pod kawę*A,fakt!Już się biorę do roboty*zmywa się,zanim Darka cokolwiek powie czy zrobi*.
I co ja z nimi mam...Nic to,zapraszam do czytania!
----------------------------------------------
Dwa dni później...
Na pierwszy ogień mieli pójść Luchist i Yoh.Ich walkę ustalono już na jutro.Swoją drużynę nazwali:,,Kuro no Shiro",ze względu na kolor ich zwykłego ubioru(tak naprawdę nie miałam pomysłu na nazwę-.-).Ich przeciwnikiem miała być drużyna o nazwie,,Pogromcy Mórz".Nic im ta nazwa nie mówiła.
Młody Asakura nie mógł wytrzymać bez swoich cudnych mandarynkowych słuchawek,więc pod osłoną nocy wrócił po nie do dawnego zamieszkiwanego przez niego domu.Tak jak sądził,nie znalazł w swoim pokoju ukochanego sprzętu.
,,Ech,i po co je zostawiłem...Teraz muszę po nie wracać i się skradać,żeby nikt nie wiedział,że tu jestem!"
Usłyszał chrapanie HoroHoro.Uznał,że tego to nic nie obudzi,nawet kiedy by coś rozwalił,ale w pokoju obok był Ren,więc musiał czy tak czy tak uważać.Poprosił Lulien o przeszukanie pokoi,a sam miał zajrzeć na dół.Szukał w szafkach,komodach,na półkach,wszędzie.I nic.Nawet na małej kanapie zrobił bajzel,żeby znaleźć kochane słuchawki.
-Yoh,znalazłam.-przekazała mu myślowo Lulien,wykorzystując coś w rodzaju kanału,aby tylko jej podopieczny usłyszał przesłanie,a nie ktoś niepożądany.-Są w pokoju Anny.
-Cholera.Powiedz,gdzie leżą?
-Na szafce nocnej.Nie widzę żadnych zabezpieczeń.
-Dzięki Lulien,jesteś wielka.
Rozłączył się ze swoim duchem i poszedł do pokoju jego narzeczonej.Znał jej sypialnię na pamięć,zapisywał sobie wszelkie luźne deski i tego typu niespodzianki.Podszedł cicho d szafki i zabrał stamtąd słuchawki,sprawdzając przy tym,czy jest jakikolwiek nadajnik lub coś w tym stylu,czego na szczęście nie było.Zauważył także naszyjnik z trzema kamieniami wyglądającymi jak pazury,ale zostawił go.Niech Anna ma po nim jakąś pamiątkę.Wyszedł z pokoju,uznając,że wyjście przez okno w tym konkretnym pomieszczeniu może się okazać zgubne,gdyż chce się ujawnić dopiero przy pojedynku.Wrócił do pokoju HoroHoro i stamtąd już wydostał się na zewnątrz,przedtem zabierając swój odtwarzacz MP3.Po tym już szybko wrócił na teren obozu i wszedł do swojego namiotu.Nie spodziewał się,że zastanie tam swojego brata.Siedział na jednym z dwóch krzeseł przy stole,czytając jakąś książkę,prawdopodobnie którąś z księgozbioru Yoh,kiedy ten postanowił zakosić kilka(naście)książek i ksiąg z posiadłości w Izumo.
-A gdzieś się wybrał o tej porze,Yoh?Ktoś mógł cię zauważyć.-zapytał,nie odrywając wzroku od książki.
Asakura zaśmiał się nerwowo.
-No cóż...Byłem po swoje słuchawki i MP3,mimo wszystko przywykłem do nich.-powiedział,drapiąc się w tył głowy.
-I nikt z domowników cię nie zauważył?
-Wszedłem przez okno w pokoju HoroHoro.
-To wszystko wyjaśnia.Mam nadzieję,że nikt cię nie zauważył,jak szedłeś albo wracałeś.
-Nie martw się,Hao-dono,obserwowałam otoczenie,a Yoh-san wysyłał wokół energię duchową,więc nikt z żywych nie mógłby ujść jego uwadze.-dodała Lulien.
Hao westchnął.Co jak co,ale ta dwójka czasami bywała nieobliczalna i nie mówią zbyt wiele osobom postronnym.Ale Ognisty Szaman to co innego...Ot,na przykład wczoraj poszli do Tajnej Biblioteki w posiadłości Asakurów i nikomu nic nie powiedzieli,tylko notkę zostawili dla Hao,że postanowili uzupełnić regał książkami i księgami i innymi interesującymi pozycjami.
-Pożyczę tę książkę,oddam ci,kiedy skończę czytać.Dobranoc.
-Dobranoc,Hao-nii.
-Dobranoc,Hao-dono.
Starszy bliźniak wyszedł z namiotu Yoh.Usiadł na swojej ulubionej skale i spojrzał w nocne niebo pełne gwiazd.O niczym nie myślał,po prostu zahipnotyzowało go piękno zjawiska.Po chwili usłyszał odbezpieczanie pistoletu.Ognisty szaman westchnął.Nawet u siebie,kiedy nic nikomu złego nie robi,nie może mieć chwili spokoju?
-To nie fair,Jeanne,nawet nie mogę sobie posiedzieć i nic nie robić?
-Świat jest nie fair,Hao.-odpowiedział mu melodyjny głos.
-Jak śmiesz tak mówić do panienki Jeanne?!-zawołał...nie muszę chyba tego tłumaczyć,prawda?
-Daj mi spokój,Marco.Czy ty nigdy nie śpisz?Poza tym,ta twoja panienka mogłaby wyjść ze swojej puszki,nie sądzisz?
Dla okularnika to było za wiele.Skierował swoją broń na Hao,już miał strzelić,kiedy nagle zauważył ostrze katany tuż przy krtani.Rozszerzył oczy w zdumieniu,a postać przemówiła:
-Jeden fałszywy ruch,Marco,a możesz pożegnać się z umiejętnością mowy.-powiedział spokojnie i chłodno postać w czarnym płaszczu z nasuniętym ta głowę głębokim płaszczu.
-Kim ty jesteś?!I skąd znasz moje imię?
-Niech ciebie to nie obchodzi.Co do imienia...Chyba całe Dobie słyszało o psychopatycznym szaleńcu z X-Laws nieustannie polującego na mistrza Hao,bez skutku oczywiście.Odejdźcie.Nie będziecie niepokoić mistrza Hao.
Lyserg pomyślał,że ten człowiek jest mu jakoś znajomy,ale nie mógł przypisać głosu do postaci.Przez chwilę wydawało mu się,że spod płaszcza patrzyły na niego czarne niczym noc oczy,ale trwało to tak krótko,że uznał,iż przywidziało mu się.
-Mowy nie ma,nie pójdziemy stąd bez pewności,że Hao ,jako największe zło tego świata ,nie zostanie zlikwidowany!
Postać westchnęła i schowała katanę,której miejsce zajął łuk.
-A myślałem,że dzisiaj tego uniknę...Lulien,do łuku.
Broń,w którą ,,weszła''Lulien,zajarzył się na krwisto-czerwony kolor.Postać napięła łuk i powiedziała:
-Strzelec zniszczenia:Porywista Kaze.
Nagle zerwał się silny wiatr ,który zdmuchnął z powierzchni ziemi X-Laws,którzy polecieli do linii drzew,łamiąc je i lecąc dalej.Poleciała nawet Jeanne w Żelaznej Damie.Hao pokręcił głową i zwrócił się do postaci:
-Yoh,wierz chyba dobrze,że dałbym sobie z nimi radę,prawda?
Młodszy brat Ognistego Szamana zdjął kaptur z głowy.
-Oczywiście.Ale najpierw byś trochę ich powkurzał,a wrzaski Marco słychać było bardzo wyraźnie w moim namiocie,przeszkadzając mi w spaniu.Byś trochę pomyślał o uszach innych,Hao-nii.
-Ech,ale to oni zaczęli,chciałem mieć chociaż trochę satysfakcji,skoro zaczęli mi już przeszkadzać i tracić mój cenny czas.
Yoh zaśmiał się pod nosem.
-Tyle że to może być szkodliwe dla zdrowia innych.Niewyspanie tuż przed walką byłoby bardzo niekorzystne.
I wtem rozległ się donośny wrzask naszego ulubionego Wyrzutka:
-JAK ONI MOGLI TAK POSTĄPIĆ,TO JEST WBREW WSZELKIM ZASADOM I NIE FAIR!!!
Yoh wyjął notatnik i wyrwał z niej kartkę.Chwilę później wziął długopis i zaczął coś pisać,po czym wezwał jednego z wodnych duszków.Podał mu kartkę,mówiąc,do kogo ma ją zanieść.
-Co tam napisałeś?
-Poczekaj chwilkę...
Yoh teatralnym ruchem nadstawił ucho i zamknął oczy w oczekiwaniu.
-NO JA NIE WIERZĘ!TOŻ TO SZCZYT WSZYSTKIEGO JUŻ JEST!!!
Yoh zaśmiał się cicho,lecz potem złapał się za brzuch i upadł na ziemię,wciąż się śmiejąc.Hao spojrzał na niego jak na wariata.
-Napisałem do Marco,że:,,Życie jest nie fair,więc się odczep od nas,bo mamy cię już serdecznie dość".I powiedziałem duszkowi,żeby napsikał mu wodą prosto w twarz.Wysokim ciśnieniem,żeby mu się okulary zbiły.
-I ty mi mówisz,że ja lubię wkurzać Marco.-pokręcił głowąz rozbawieniem.
-A kto nie lubi,Hao-nii?-zapytał krótkowłosy,uśmiechając się do brata.-Przecież to jest ulubiona rozrywka większości osób z Dobie.
Yoh uspokoił się trochę i udało mu się wstać z ziemi.
-Szybko się nie przyzwyczaję do tego:,,Hao-nii'',serio.
-Nie będę cię tytuować jak reszta obozu.Ech...Wracam do namiotu,czas wreszcie iść spać.
-Co do okularów Marco...Krążą plotki,że ma ich cały zapas.
-A więc moją misją będzie wszystkie je zbić,co do jednej pary.-braciszek pokazał ząbki.
-A idź już spać.-Hao popchnął młodszego brata w stronę obozu.-Żebym później nie słuchał twojego miałczenia,że jesteś niewyspany.
-Jasne.Dobranoc.
Yoh poszedł do namiotu i zaraz się położył,by po chwili zasnąć.Lulien nie mogła uwierzyć,że jej podopieczny potrafi tak szybko zasnąć.Ale to jest Yoh,on może wszystko^^.Duch uśmiechnął się lekko i usiadł przed otworem do namiotu,aby poobserwować gwiazdy.
--------------------------------------
Następny dzień,9.00 rano.
Yoh i Luchist stali już gotowi na arenie.Rzecz jasna,Yoh chciał zrobić,,Wejście Smoka'',dlatego miał na sobie płaszcz.No cóż,ta generacja młodego szamana uwielbiała zaskakiwać^^.Kiedy już wszyscy się zebrali,razem z przeciwnikami,już Silva(no,a któż by inny^^?)miał rozpocząć walkę,kiedy Yoh zrzucił płaszcz.Jak by to tu opisać...Wyobraźcie sobie,że wasz dobry i kochany przez wszystkich idol,który był faworytem do zdobycia korony Szamanów,nagle ni stąd ni zowąd postanowił zmienić styl ubierania się i w ogóle zmienił stronę,gdyż tak to z tego wszystkiego wynikało.Słuchawkowy szaman uśmiechnął się szeroko do widowni,i żeby przekonać wszystkich,że przeszedł na ciemną stronę mocy,pomachał do Hao,a ten,jakby na potwierdzenie,odmachał mu z powrotem.Opacho machała i krzyknęła:
-Powodzenia mistrzu Yoh!Powodzenia,Luchist!
Silva jako pierwszy się ogarnął i rozpoczął walkę.Yoh wyjął swój łuk i przywołał Lulien:
-Lulien,do łuku!
Lyserg wreszcie sobie przypomniał,skąd zna głos tego człeka ze wczorajszego wieczoru.
,,Jakim,cholera,muszę być idiotą,że go nie poznałem!"-pomyślał.
Łuk zajażył się ostrą czerwienią,aczkolwiek nie było tego widać aż tak,jak wczorajszej nocy.Luchist nawet nie musiał się wysilać,uzgodnili to przed walką.Yoh miał dzisiaj odwalić całą robotę,a Luchist następnym razem.Przeciwnicy,jak się domyślali,posługiwali się duchami wodnymi,co wyjaśniałoby nazwę dla drużyny.Dlatego właśnie Yoh wybrał swój łuk,gdyż dzięki niemu może do pewnego stopnia kontrolować wiatr.Przeciwnicy zaatakowali pierwsi.Gość wyglądający jak płaszczka zrobił Kontrolę Ducha z pistoletem na wodę,a drugi,wyglądający jak kabanos-z armatą(nie pytajcie,skąd ją wytrzasnął i jakim cudem ma ją zawsze ze sobą,bo ja też nie wiem=.=)
-Armatka wodna~!
Wbrew pozorom,atak był całkiem silny.Woda rozprysnęła się dookoła szamanów,tworząc barierę ochronną,a reszta wody pod wysokim ciśnieniem ruszyła w stronę Yoh.
-Strzelec zniszczenia:Porywista Kaze.
Strzała wiatru poleciała prosto w wodę,zamieniając ją w lód.Jednak strzała nie zatrzymała się,gdyż poleciała dalej,aż do bariery przeciwników.Po zetknięciu się z wiatrem,woda ponownie zamieniła się w lód,więżąc w środku szamanów.Oni jednak nie mieli ochoty się poddawać,dlatego atakowali barierę,bez skutku.Yoh ponownie naciągnął łuk i wypowiedział nazwę techniki:
-Strzelec celności:Przeszywająca Kaze.
Wypuścił dwie strzały.Te przeniknęły przez więzienie i trafiły w Media przeciwników,anulując Kontrolę Ducha.Lód się roztopił,pozwalając uwolnić się szamanom.
Widownia siedziała jak zamurowana,ale po chwili zaczęły się jakieś nieśmiałe oklaski.Mimo wszystko,to nadal był Yoh.Silva odzyskał rezon i ogłosił zwycięstwo drużyny Kuro no Shiro.Grupa Hao,razem z nim,podeszli do Yoh i Luchista,chcąc pogratulować wygranej walki w pięknym stylu.Widownia powoli się rozchodziła,oprócz pewnej grupki...
-Yoh!Co to ma znaczyć?!
Tak,chodzi o przyjaciół młodszego brata,z jego narzeczoną na czele.
-Co co ma znaczyć?-uśmiechnął się lekko.
Dołączyli się do tego X-Laws.
-Jak to co?Dlaczego postanowiłeś nagle się zmienić i dołączyć do Hao Asakury?-zapytała Jeanne swoim melodyjnym głosem.
----------------------------------------------
Koniec na dziś!Hao,a za ten scenariusz...
Hao:Wybacz mi,ale zapomniałem!
Musisz chyba ograniczyć kawę,bo świat ci przesłania,nie wychodzi ci to na zdrowie.
Yoh:Pomogę mu w tym.
Dzięki,nie ma to jak wsparcie swego bliźniaka,co Hao.
Hao:Tia...Sprawi,że kawa zniknie z całego domu.
Yoh:Nie,nii-san,mamy ograniczyć,a nie rzucić kawę.Poza tym,Darka-san by mnie przywiązała do słupa,gdybym wyrzucił CAŁĄ kawę.
Bo kawa to cud tego świata!Ale też piję herbatę,żeby nie było^^".
Kyuu:Teraz małe gwoli ścisłości:Darka-san zrobiła Kaze-wiatr,jako kobietę,bo...Właściwie,to dlaczego?
Bo tak mi się podoba^^.
WDP:*Facepalm*.
No co?Na początku miał być rodzaj męski,ale zrobiłam żeński i basta.Ale teraz,zanim Drużyna załamie się jeszcze bardziej,to się pożegnamy.
Ichi:Dobry pomysł.
Jasne,że dobry,w końcu mój.
Pozdrawiamy^^:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
czwartek, 3 lipca 2014
Shaman King,cz.2:Urlop,czyli plan zajęć na sześć dni.
Witamy drogich czytelników!
Kyuu:Miło nam,że są osoby,które chcą się zagłębiać w opowieść.
Sakura:Doczekaliśmy się wreszcie drugiej części.
Naru:Ale bez zbędnego gadania,zapraszamy do czytania.
----------------------------------
Yoh i Hao obudzili się dość wcześnie,bo o szóstej nad ranem.Na zewnątrz zastali Ducha Ognia i Lulien wesoło sobie gawędzących(i co mnie to obchodzi,że SoF nie mówi?Kyuu:Na migi się porozumiewali?Ja:Nie mam pojęcia,gadali i już).Bliźniacy pozbierali cały dobytek,zakopali ognisko i wsiedli na SoF'a.A skoro Hao ma przez jakiś czas mieć wolne,to czemu by tego nie wykorzystać^^?Ognisty szaman postanowił zabrać Yoh na kilku dniową wycieczkę po prawie wszystkich kontynentach(niestety,Atlantyda zatopiona i nie bardzo się da ją zwiedzić,przynajmniej bez butli tlenowych i mapy wodoodpornej).Tak więc,zapiszę tylko plan wycieczki,ponieważ trochę długo by zajęło mówienie,co się działo:
Dzień pierwszy i noc:
Ameryka Południowa:Brazylia,a konkretniej dżungla,Rio de Janerio,świątynie azteckie.
Tutaj dodam tylko,że się po drodze zgubili w dżungli i dlatego wylądowali później w Rio.W świątyniach spotkali parę trupów,bardzo towarzyskich zresztą.Nawet zaproponowali zamieszkanie w ich trumnach,ale bliźniacy się nie zgodzili.
Dzień drugi:
Ameryka północna:Missisippi,kolejna dżungla,Dolina Śmierci(Hao założył okulary przeciwsłoneczne),Alaska(przez przypadek,znowu się zgubili i wpadali w zaspy śnieżne).
Dzień trzeci:
Europa:Paryż,Londyn,Grunwald(zobaczyli inscenizację bitwy),Budapeszt,Warszawa,Wenecja i Petersburg.Tym razem się nie pogubili,bo ponieważ gdyż Europa ma mało zakątków,gdzie można by się pogubić,chyba że w mieście(no,ale mieli mapy^^).
Dzień czwarty:
Afryka:Kilimandźaro,Etiopia,RPA,Egipt(Yoh wpadł przez przypadek do Nilu...a Lulien nic o tym nie wie),Kongo.Jakimś cudem wylądowali również na środku Sahary,ale sobie z tym poradzili.
Dzień piąty:
Australia:Skakanie z kangurami,zwiedzanie Sidney,obserwowanie węży(o mały włos jeden by zaatakował Hao),obserwacja roślinności(Naru:Kpisz,czy o drogę pytasz?Ja:No co,przecież rosną tam jakieś rośliny,no!),próba oswojeia psa Dingo(to jest nie możliwe,z tego,co przeczytałam w jednej książce).
Dzień szósty:
Azja:Mount Everest(mało brakowało,a wpadliby na burzę śnieżną),Chiny,Tybet(rozmawiali z mnichami na temat sensu życia),Morze Kaspijskie(największe jezioro świata,dlatego morzem je nazwali),Morze Czarne(trochę soli zabrali).
Fajnie mieli,co nie^^?A co u reszty?No cóż,tutaj też streszczę:
Dzień pierwszy:
Szukanie Yoh po całym Path(Niepowodzenie).
Dzień drugi:
Zawiadomienie dziadka Yohmei o zaistniałej sytuacji(Ichi:wkurzył się i to bardzo...).
Dzień trzeci:
Szukanie Yoh po całym Tokio(Niepowodzenie..).
Dzień czwarty:
Chwila wytchnienia,bo Drużyna Rena miała walkę(wygrali oczywiście).
Dzień piąty:
Szukanie Yoh po reszcie Japonii(Niepowodzenie...kolejne).
Dzień szósty:
Odkrycie przez babcię Kino brak oręża i Lulien i powiadomienie o tym męża.
Ale dziadek się wkurzył,nie ma co!^^Wtedy też zorientował się,że ta,,wizyta''Hao była odciągnięciem uwagi od właściwego jego celu.Pomyślał,że prawdopodobnie tylko Hao przyszedł do posiadłości i pozabierał parę rzeczy.I doszedł do olśniewającego pomysłu:Yoh prawdopodobnie jest teraz w łapkach Hao i teraz trzeba go ratować(lub siłą zabrać)i powrócić z nim do przyjaciół(prędzej go pieczętując z powrotem).No cóż,plan na życie zawsze jakiś ma.
W tym czasie Hao i Yoh wrócili do Dobie z powrotem do obozu Ognistego Szamana.Był już wieczór i raczej nie było ludzi na ulicach miasteczka.Na powitanie jednak od razu wyleciała Opacho,która kręciła się w okolicy.
-Mistrzu Hao!Mistrzu Yoh!Witajcie z powrotem!-wykrzyczała mała.
Bliźniacy uśmiechnęli się do niej identycznie,zamykając przy tym oczy.Pozostali uczniowie również wyszli z obozu,słysząc krzyk radości Murzynki.Szybko się domyślili,o co może chodzić.
-Mistrzu Hao,uszykowaliśmy już namiot dla mistrza Yoh.-oznajmił Zang-Ching.
-Wspaniale,zaprowadzisz go tam.Opacho,powiedz,co się działo,kiedy mnie nie było?
-Już Opacho mówi!Kiedy was nie było,przyjaciele mistrza Yoh przeszukała w poszukiwaniu mistrza Yoh całe Patch.Na sam koniec sprawdzili u nas,ale Opacho powiedziała,że wyjechałeś,bo miałeś dosyć Marco,mistrzu.Na całe szczęście uwierzyli.Później jeszcze kilka razy był Marco z resztą,ale daliśmy im radę.To już wszystko.
-Dzięki Opacho.Wracam do swojego namiotu,niech nikt mi nie przeszkadza!
-Tak,mistrzu!
Co w tym czasie u Anny i reszty...
-Nosz gdzie on jest,do cholery,świata nie będę przeszukiwał,żeby go znaleźć,za duży jest!-wykrzyczał HoroHoro.
-Jak będę kazać,to wtedy to zrobisz,bez marudzenia,że świat jest duży.-powiedziała Anna,popijając herbatę.
-Ale Anno,sama musisz przyznać,że nie znajdziemy go szybko!
Wtem rozległ się głos Goldvy:
-Hej,czy jest już włączone,Silva?A więc dobrze:Drodzy szamani!...Gdzie się podzaiła moja kartka z przemówieniem?!Ech,olać to...Tak czy inaczej,jutro rozpocznie się kolejna runda w Turnieju o koronę i tytuł Króla Szamanów!Wasze dzwonki wyroczni wskarzą wam waszego partnera do kolejnej rundy,nie będzie ŻADNEGO zmieniania,nie ważne,czy się lubicie,czy nie,czy się nawet nie znacie,nie obchodzi nas to.Dziękuję.
Wtem rozległ się cichy szept Silvy:
-Goldva,a kiedy się rozpocznie kolejna runda?
-A no tak,zapomniałam!Dobra,kolejna runda ruszy w przyszłym tygodniu,do soboty musicie podać nazwę waszych drużyn.Powodzenia.Silva,wyłączyłeś?!
I to były ostatnie słowa usłytszane od Goldvy.Szamani się spodziewali,że znowu wyślą im informacje w dziwnych i nieistniejących godzinach dla szamanów(czyt.trzecia rano).Lecz nie spodziewali się,że już zaraz po ogłoszeniach dzwonki wyroczni zadzwonią.Yoh był z Luchistem,Hao z Opacho.Lecz po chwili doszedł do nich krzyk rozpaczy ze strony byłego miejsca zamieszkania Yoh...
-NIE!!!!!CZEMU MUSZĘ BYĆ Z MARCO?!?!?!?!
Yoh domyślił się,że wykrzyczał to HoroHoro,bo:
1.Ren przyjąłby to z godnością.
2.Choco,jak się dowiedział,jest w parze z Zang-Ching'iem.
3.Manta nie bierze udziału.
4.Rozpoznał głos HoroHoro,nawet z tej odległości.
5.W tym samym czasie słychać było krzyk Ryu:
-Tak!Jestem z moim protegowanym!!!
Choć krzyk ten nie był tak donośny,jak rozpacz Trey'a,to jedak zawsze coś było słychać.Yoh powiedział wtedy do Opacho:
-Mimo wszystko mu współczuję,bo Marco to szuja jakich mało.Zresztą,współczułbym każdemu,kto by na niego trafił.
-Opacho się zgadza,mistrzu Yoh.
Nie mając co robić,Yoh wrócił do namiotu i położył się spać.No cóż,trzeba trochę odpocząć po wakacjach,gdzie niemal został utopiony,prawda^^?
------------------------------------
Wybaczcie mi ludu,że tak późno i jeszcze krótko!TT.TT
Kyuu:Ale nie było siły na jakiekolwiek myślenie na samej końcówce roku i początku wakacji.
Właśnie dzisiaj się dowiedziałam,że udało mi się dostać do tej szkoły,do której chciałam i jestem z tego bardzo zadowolona.
Naru:Tiaa...Niemal biegałaś po suficie z radości,a nie jesteś Shinobi.
Człowiek może wszystko pod wpływem radości^^.Dobra,kończę,bo mój mózg znowu zaczyna się wyłączać.
Pozdrawiamy wszystkich:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Kyuu:Miło nam,że są osoby,które chcą się zagłębiać w opowieść.
Sakura:Doczekaliśmy się wreszcie drugiej części.
Naru:Ale bez zbędnego gadania,zapraszamy do czytania.
----------------------------------
Yoh i Hao obudzili się dość wcześnie,bo o szóstej nad ranem.Na zewnątrz zastali Ducha Ognia i Lulien wesoło sobie gawędzących(i co mnie to obchodzi,że SoF nie mówi?Kyuu:Na migi się porozumiewali?Ja:Nie mam pojęcia,gadali i już).Bliźniacy pozbierali cały dobytek,zakopali ognisko i wsiedli na SoF'a.A skoro Hao ma przez jakiś czas mieć wolne,to czemu by tego nie wykorzystać^^?Ognisty szaman postanowił zabrać Yoh na kilku dniową wycieczkę po prawie wszystkich kontynentach(niestety,Atlantyda zatopiona i nie bardzo się da ją zwiedzić,przynajmniej bez butli tlenowych i mapy wodoodpornej).Tak więc,zapiszę tylko plan wycieczki,ponieważ trochę długo by zajęło mówienie,co się działo:
Dzień pierwszy i noc:
Ameryka Południowa:Brazylia,a konkretniej dżungla,Rio de Janerio,świątynie azteckie.
Tutaj dodam tylko,że się po drodze zgubili w dżungli i dlatego wylądowali później w Rio.W świątyniach spotkali parę trupów,bardzo towarzyskich zresztą.Nawet zaproponowali zamieszkanie w ich trumnach,ale bliźniacy się nie zgodzili.
Dzień drugi:
Ameryka północna:Missisippi,kolejna dżungla,Dolina Śmierci(Hao założył okulary przeciwsłoneczne),Alaska(przez przypadek,znowu się zgubili i wpadali w zaspy śnieżne).
Dzień trzeci:
Europa:Paryż,Londyn,Grunwald(zobaczyli inscenizację bitwy),Budapeszt,Warszawa,Wenecja i Petersburg.Tym razem się nie pogubili,bo ponieważ gdyż Europa ma mało zakątków,gdzie można by się pogubić,chyba że w mieście(no,ale mieli mapy^^).
Dzień czwarty:
Afryka:Kilimandźaro,Etiopia,RPA,Egipt(Yoh wpadł przez przypadek do Nilu...a Lulien nic o tym nie wie),Kongo.Jakimś cudem wylądowali również na środku Sahary,ale sobie z tym poradzili.
Dzień piąty:
Australia:Skakanie z kangurami,zwiedzanie Sidney,obserwowanie węży(o mały włos jeden by zaatakował Hao),obserwacja roślinności(Naru:Kpisz,czy o drogę pytasz?Ja:No co,przecież rosną tam jakieś rośliny,no!),próba oswojeia psa Dingo(to jest nie możliwe,z tego,co przeczytałam w jednej książce).
Dzień szósty:
Azja:Mount Everest(mało brakowało,a wpadliby na burzę śnieżną),Chiny,Tybet(rozmawiali z mnichami na temat sensu życia),Morze Kaspijskie(największe jezioro świata,dlatego morzem je nazwali),Morze Czarne(trochę soli zabrali).
Fajnie mieli,co nie^^?A co u reszty?No cóż,tutaj też streszczę:
Dzień pierwszy:
Szukanie Yoh po całym Path(Niepowodzenie).
Dzień drugi:
Zawiadomienie dziadka Yohmei o zaistniałej sytuacji(Ichi:wkurzył się i to bardzo...).
Dzień trzeci:
Szukanie Yoh po całym Tokio(Niepowodzenie..).
Dzień czwarty:
Chwila wytchnienia,bo Drużyna Rena miała walkę(wygrali oczywiście).
Dzień piąty:
Szukanie Yoh po reszcie Japonii(Niepowodzenie...kolejne).
Dzień szósty:
Odkrycie przez babcię Kino brak oręża i Lulien i powiadomienie o tym męża.
Ale dziadek się wkurzył,nie ma co!^^Wtedy też zorientował się,że ta,,wizyta''Hao była odciągnięciem uwagi od właściwego jego celu.Pomyślał,że prawdopodobnie tylko Hao przyszedł do posiadłości i pozabierał parę rzeczy.I doszedł do olśniewającego pomysłu:Yoh prawdopodobnie jest teraz w łapkach Hao i teraz trzeba go ratować(lub siłą zabrać)i powrócić z nim do przyjaciół(prędzej go pieczętując z powrotem).No cóż,plan na życie zawsze jakiś ma.
W tym czasie Hao i Yoh wrócili do Dobie z powrotem do obozu Ognistego Szamana.Był już wieczór i raczej nie było ludzi na ulicach miasteczka.Na powitanie jednak od razu wyleciała Opacho,która kręciła się w okolicy.
-Mistrzu Hao!Mistrzu Yoh!Witajcie z powrotem!-wykrzyczała mała.
Bliźniacy uśmiechnęli się do niej identycznie,zamykając przy tym oczy.Pozostali uczniowie również wyszli z obozu,słysząc krzyk radości Murzynki.Szybko się domyślili,o co może chodzić.
-Mistrzu Hao,uszykowaliśmy już namiot dla mistrza Yoh.-oznajmił Zang-Ching.
-Wspaniale,zaprowadzisz go tam.Opacho,powiedz,co się działo,kiedy mnie nie było?
-Już Opacho mówi!Kiedy was nie było,przyjaciele mistrza Yoh przeszukała w poszukiwaniu mistrza Yoh całe Patch.Na sam koniec sprawdzili u nas,ale Opacho powiedziała,że wyjechałeś,bo miałeś dosyć Marco,mistrzu.Na całe szczęście uwierzyli.Później jeszcze kilka razy był Marco z resztą,ale daliśmy im radę.To już wszystko.
-Dzięki Opacho.Wracam do swojego namiotu,niech nikt mi nie przeszkadza!
-Tak,mistrzu!
Co w tym czasie u Anny i reszty...
-Nosz gdzie on jest,do cholery,świata nie będę przeszukiwał,żeby go znaleźć,za duży jest!-wykrzyczał HoroHoro.
-Jak będę kazać,to wtedy to zrobisz,bez marudzenia,że świat jest duży.-powiedziała Anna,popijając herbatę.
-Ale Anno,sama musisz przyznać,że nie znajdziemy go szybko!
Wtem rozległ się głos Goldvy:
-Hej,czy jest już włączone,Silva?A więc dobrze:Drodzy szamani!...Gdzie się podzaiła moja kartka z przemówieniem?!Ech,olać to...Tak czy inaczej,jutro rozpocznie się kolejna runda w Turnieju o koronę i tytuł Króla Szamanów!Wasze dzwonki wyroczni wskarzą wam waszego partnera do kolejnej rundy,nie będzie ŻADNEGO zmieniania,nie ważne,czy się lubicie,czy nie,czy się nawet nie znacie,nie obchodzi nas to.Dziękuję.
Wtem rozległ się cichy szept Silvy:
-Goldva,a kiedy się rozpocznie kolejna runda?
-A no tak,zapomniałam!Dobra,kolejna runda ruszy w przyszłym tygodniu,do soboty musicie podać nazwę waszych drużyn.Powodzenia.Silva,wyłączyłeś?!
I to były ostatnie słowa usłytszane od Goldvy.Szamani się spodziewali,że znowu wyślą im informacje w dziwnych i nieistniejących godzinach dla szamanów(czyt.trzecia rano).Lecz nie spodziewali się,że już zaraz po ogłoszeniach dzwonki wyroczni zadzwonią.Yoh był z Luchistem,Hao z Opacho.Lecz po chwili doszedł do nich krzyk rozpaczy ze strony byłego miejsca zamieszkania Yoh...
-NIE!!!!!CZEMU MUSZĘ BYĆ Z MARCO?!?!?!?!
Yoh domyślił się,że wykrzyczał to HoroHoro,bo:
1.Ren przyjąłby to z godnością.
2.Choco,jak się dowiedział,jest w parze z Zang-Ching'iem.
3.Manta nie bierze udziału.
4.Rozpoznał głos HoroHoro,nawet z tej odległości.
5.W tym samym czasie słychać było krzyk Ryu:
-Tak!Jestem z moim protegowanym!!!
Choć krzyk ten nie był tak donośny,jak rozpacz Trey'a,to jedak zawsze coś było słychać.Yoh powiedział wtedy do Opacho:
-Mimo wszystko mu współczuję,bo Marco to szuja jakich mało.Zresztą,współczułbym każdemu,kto by na niego trafił.
-Opacho się zgadza,mistrzu Yoh.
Nie mając co robić,Yoh wrócił do namiotu i położył się spać.No cóż,trzeba trochę odpocząć po wakacjach,gdzie niemal został utopiony,prawda^^?
------------------------------------
Wybaczcie mi ludu,że tak późno i jeszcze krótko!TT.TT
Kyuu:Ale nie było siły na jakiekolwiek myślenie na samej końcówce roku i początku wakacji.
Właśnie dzisiaj się dowiedziałam,że udało mi się dostać do tej szkoły,do której chciałam i jestem z tego bardzo zadowolona.
Naru:Tiaa...Niemal biegałaś po suficie z radości,a nie jesteś Shinobi.
Człowiek może wszystko pod wpływem radości^^.Dobra,kończę,bo mój mózg znowu zaczyna się wyłączać.
Pozdrawiamy wszystkich:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Subskrybuj:
Posty (Atom)