FNaF
Yoh: *Śpi, rozłożony na fotelu, Amidamaru pilnuje biura*
Amidamaru: Yoh-san! On się ruszył!
Yoh: Ułaaach… Naprawdę? O ile dobrze pamiętam Phone Guy
powiedział, że będą się kręcić.
Amidamaru: Też racja. Przepraszam, że cię obudziłem,
Yoh-san.
Yoh: Nie ma sprawy, Amidamaru. *Śpi dalej*
Amidamaru: *Patrzy dalej na kamery i widzi po dwóch
godzinach biegnącego Foxy’ego* Yoh-san?
Yoh: Ciom…? Śpiem, branoc… *Układa się jeszcze wygodniej w
fotelu*
Amidamaru: Foxy biegnie w naszą stronę.
Yoh: A niech biegnie.
Amidamaru: I… *Patrzy w kamerę z niedowierzaniem* Goni go
Anna!
Yoh: *Budzi się natychmiast* Co?! Amidamaru, już nie żyjemy!
Amidamaru:…
Yoh: Sorki. Ale jak ona nas tu znalazła?!
Amidamaru: Nie wiem, ale lepiej miej dobre wytłumaczenie
dlaczego zwiałeś z jej treningu.
FNaF 2
Naruto: *Siedzi na krześle i czyta mangę zamiast sprawdzać
kamery*
Mangle: *Wchodzi do pomieszczenia i zaczyna szumieć nad
głową Naru*
Naruto: *Zerka i się uśmiecha* Ty, patrz, ja też tak umiem!
*Rzuca mangę na bok i chodzi na sufit*
Mangle:… Wow. Nie jestem sama!
Naruto: No ba, że nie! U nas każdy genin umie stać na
suficie! No dobra, prawie każdy.
Foxy: *Rzuca się na puste miejsce strażnika* Jasny gwint,
gdzie on się podział?
Naruto: Kto?
Foxy: Nowy strażnik… Whoa?! Jak ty na tym suficie stoisz?!
Myślałem, że tylko Mangle tak może!
Mangle: No to się pomyliłeś.
Foxy: Najwidoczniej *Odpala grę na tablecie* Zawsze chciałem
zagrać w Angry Birds, a poprzedni strażnik jak nas pilnował to dostał zawału
jak wszedłem do pokoju. Mogę?
Naruto: A proszę bardzo, tylko potem wyłącz, bo mi się od szefa
oberwie, że zamiast pracować bimbałem całą noc. I nakręć przy okazji pozytywkę,
z jakiejś racji Phone Guy woli, żeby Marionetka była uśpiona przez całą noc.
Mangle: To dlatego, że potem marudna jest podczas dawania
prezentów, jak się nie wyśpi.
Naruto: I wszystko jasne. Coś w stylu jak Babcia Tsunade się
nawali, nie wyśpi się potem i jeszcze musi robić za Hokage w kryzysowej
sytuacji.
Foxy&Mangle: Kto?
Naruto: Mam wam chyba dużo do opowiedzenia…
*Parę godzin później*
Naruto: I w ten sposób wylądowałem z ogromnym Lisem
zapieczętowanym we mnie.
Foxy: Smutne trochę.
Mangle: *Płacze olejem*
*Wybija szósta rano*
Naruto: No, panie i panowie, ja się zmywam, widzimy się
jutro!
Foxy&Mangle: Bay bay~!
FNaF 3
Darka: *Siedzi przy biurku i sprawdza kamery*
Springtrap: Łaaaach!
Darka: Łoż rzesz ty! *Wyciąga kij bejsbolowy i wali nim
Springtrapa po głowie*
Springtrap: Ała! Czemu to zrobiłaś?! To boli!
Darka: A czemu ty mnie wystraszyłeś?! Ja też nie mam serca z
żelaza!
Springtrap: Nie chciałem! Ja tak się witam!
Darka:… Nie będę oceniać. Po co tu przylazłeś?
Springtrap: Wiesz może, gdzie jest łazienka?
Darka: Drugie drzwi po lewo.
Springtrap: Dzięki.
Darka: Spoko *Wraca do sprawdzania kamer i wentylacji*
Ciekawe po co robot chciałby iść do łazienki. Chociaż gdybym od trzydziestu lat
się nie myła to też bym chciała tam pójść. On strasznie śmierdzi zaschniętą
krwią i kurzem.
FNaF 4
Arty:*Siedzi na łóżku z latarką i pilnuje Fredziaczków,
które rysują po kartce*
*Do pokoju wpada Cupcake*
Arty: Hej, też chcesz porysować?
Cupcake:*Kiwa świeczką i bierze kredki*
Arty:*Daje jej kartkę*
Nightmare: Uwaaah!
Arty: Matko jedyna! *Dotyka przypadkiem czoła Nightmare’a i
mdleje*
Shiki:*Wchodzi do pokoju* Artemis, co to za hała…sy…?
*Patrzy na Nightmare’a* Ładnie to tak kolegę straszyć?! Ja ci dam! *Wyrzuca
Nightmare’a przez okno* Rysujcie sobie dalej, wy mnie nie przeszkadzacie.
Biedny Arty.
Arty:*Budzi się* Shiki? A gdzie Nightmare?
Shiki: Wywaliłem go przez okno, a co?
Arty: Czyś ty zwariował?! On nie chciał mnie wystraszyć, to
nie jego wina, że jego ojciec stworzył go takiego, a nie innego!
Shiki:*Zawstydzony* Nie pomyślałem o tym… Zaraz go znajdę.
*Pół godziny później Nightmare siedzi przy stole z Shikim i
Artemisem i piją gorącą czekoladę*
Arty: Przepraszam za Shiki’ego, jest nieco nadopiekuńczy.
Nightmare: Nie ma sprawy. Często ludzie wywalają mnie przez
okno, to przywykłem.
Shiki: No to zostałeś odlany z porządnego metalu, skoro
nawet zagnieceń nie masz.
Nightmare: Się wie *Dopija czekoladę do końca* No, to ja się
musze zbierać, tylko wezmę Fredziaczki. Są moimi bratankami, a że Freddy polazł
znowu na nocną zmianę do pracy to znowu postanowiły uciec. Dobrej nocy życzę.
Arty&Shiki: Dobranoc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz