niedziela, 28 września 2014

Inazuma Eleven,cz.3-Narkotyki.

Błagam was o wybaczenie!Tak długo nic nie publikowałam,a wszyscy tak czekali na ostatnią część,żeby wreszcie móc przejść do sztuki do SK,która będzie następna!TT.TT
Kyuu:Zrozumcie,ale trzeba się wgryźć ponownie w system szkolny,a minął zaledwie miesiąc i szybko to ,,wgryzienie''nie nadejdzie.
Naru:Ale,nie przedłużając,do czytania marsz!
--------------------------------------
Aphrodi i Mark nadal siedzieli w Małym Pokoju(Tiaa...brak nazw-.-),wciąż słuchając muzyki.Po chwili jednak Evans wyjrzał przez okno,aby zobaczyć pierwsze promienie słońca.Uśmiechnął się lekko i spojrzał na Byrona.Miał lekko czerwone oczy,włosy opadały mu swobodnie na ramiona.Siedział podkulony na małej kanapie i wyraźnie było widać,jak bardzo skupia się na muzyce.Obiema rękami trzymał kubek z gorącą czekoladą.Co jakiś czas pociągał nosem.Mark jednak postanowił zakończyć tęże sielankę.Wyłączył muzykę i powiedział do Love'a:
-Już koniec.Czas wracać do reszty,trzeba coś ustalić.
Aphrodi kiwnął ledwo zauważalnie głową i wstał z kanapy.Odłożył kubek na stolik i skierował się w stronę drzwi,a za nim Mark.
--------------------------------
Po chwili drzwi do Dużego Pokoju otworzyły się,a za nimi znajdowała się dwójka brakujących graczy Raimona.Weszli do środka,zamknęli drzwi i zajęli miejsca.
-Dobra,to co mamy?
-No na pewno to,że jesteśmy znów dzieciakami.-odpowiedział Tsunami.
-Wiesz,że nie o to mi chodziło -.-
-Więc,jeżeli kogoś to obchodzi,to powinniśmy zobaczyć monitoring,powinno coś tam być.-powiedział Fudou.
-Niezły pomysł.Dlaczego nie wpadłem na to wcześniej?-zastanawiał się Tsunami.
Reszta: -.-'Jakby to było dziwne...
No cóż,nie zastanawiając się dłużej,poszli do pokoju monitorowego.Kiedy doszli,wzięli odpowiednią kasetę i Hiroto odpalił na komputerze.Zobaczyli siebie wchodzących na boisko,buntującego się Byrona i pogodzonego ze swym losem Jude'a,po czym zauważyli szybko zbliżające się chmury.Za szybko.Jednak przez chwilę widać było błysk,tak jasny,że daje po oczach nawet na filmie.Nagle to,,coś''wyprzedziło chmury i przyleciało nad boisko,akurat wtedy,gdy Mark odpowiadał na pytanie Byrona.Po chwili mocno błysnęło i coś w rodzaju piorunów spadło na graczy Raimona.Szybko to dziwne ,,coś'' umknęło,zostawiając odmłodniałych graczy na boisku.No i koniec interesujących obrazów złożonych w film...
-No i...Co teraz?
-Hmmm...Hiroto,dałoby radę oglądać to co jedną kratkę od minuty dwadzieścia?-zapytał Fudou.
-Jasne,robi się.
Hiroto poklikał szybko na klawiaturze i puścił film w mocno zwolnionym tempie.Widać już było,że to całe,,coś''było pomalowane na żółto Niezintentyfikowany Obiekt Latający Stworzony Na Pewno Przez Ludzi(nie mylić z UFO).
-No i co z tym fantem zrobimy?-zapytał Tsunami.
-Chyba możemy wam pomóc.-odezwał się nagle ktoś z tyłu.
Wszyscy jak jeden mąż(i żona-nie zapomnijmy,że są tam także dziewczyny)odwrócili się,by ujrzeć dwie sylwetki,których na pewno się nie spodziewali.
-Burn,Gazel!
-Nagumo-kun!Suzuno-kun!
-Wiecie,że mamy normalne imiona-,-"?Bo coś mi się wydaje,że pamiętają o tym tylko Hiroto i Aphrodi.
--Sorry,przyzwyczajenie^^""
-Jakoś tak nie mówicie po dawnym przezwisku do Midorikawy.
-Bo on był z nami w reprezentacji i się przyzwyczailiśmy.
Wszyscy się ładnie przywitali i wymienili uprzejmości,a  Nagumo zaczął znowu mówić:
-Ech...Niech wam będzie z tymi przezwiskami.A więc,jak powiedziałem,być może jesteśmy w stanie wam pomóc.Nie jesteśmy pewni,czy to na pewno to,ale sądzimy,że to może mieć rzeczywiście coś mieć z wami wspólnego.
-Dobra,skoro tak,to ja wszystko,co wiemy,wyjaśnię.Zaczynając,dowiedzieliśmy się,że ktoś ostatnio często przebywał pod Fudżi.Zwykle nocą i słychać było jakby ktoś wywalał tony gruzu.Przychodzi mi na myśl tylko jedno:budynek Aliea Academia.
-No,ale naprawdę,komu by się chciało sprzątać w takim miejscu?Ile to pieniędzy musiało pochłonąć!
-Jak już mówiłem,zanim mi bezczelnie przerwano,ktoś rezyduje w Aliea Academia i trzeba to sprawdzić.Sądzę,że to ma coś z wami wspólnego.Zainstalujemy wam kamerki ,żebyśmy mieli stały podgląd.Mamy takie małe cudeńka,kamerki źrenicowe,zakłada się je jak soczewki,chwilę może poboleć,ale szybko przestanie.-zakończył mówić czerwonowłosy.
-Stoi.No to co,kto idzie?-zapytał wszystkich Tsunami.
-Emm,pozwólcie,ale mamy określone dokładnie kolory tęczówek,na które nałożymy kamerki.Są to:Axel,Jude,Aphrodi,Mark,Tsunami i Hiroto.Sądzę,że to najlepszy wybór,jaki by się mogło dokonać.-pospieszył z wyjaśnieniami białowłosy.
-No cóż,i tak nie mamy wyjścia,prawda?-bardziej stwierdził niż zapytał Tsunami.
-Trafione w dychę.Chodźcie,to wszystko wam damy.
Wymienieni ludzie podeszli do Suzuno i wzięli sprzęt.Po wylaniu litrów łez z oczu po założeniu kamerek,sześcioosobowa grupa wsiadła do pierwszego autobusu prowadzącego do Fudżi.Niektórzy byli podekscytowani,inni nerwowi.Ale wszystkich łączyło jedno:ciekawość.Kto ich w to wszystko wrobił i jaki miał w tym cel?
--------------------------------------------------
-No powiedzcie mi,jak do tego wszystkiego doszło,bo ja nie za bardzo rozumiem...
Sześcioosobowa grupa siedziała związana na krzesłach i wyraźnie czegoś wyczekując.
-Ech...Niech ci będzie,a więc zaczęło się od wejścia do dawnej Aliea Academy...
-------------------------------------------------
Kiedy Hiroto wstukał hasło na interfejsie,sześcioosobowy zespół wszedł do budynku.Na zewnątrz wyglądał na od dawna nieużywany obiekt,ale w środku był sterylnie czysty.Aż za czysty.Wcześniej były tu gruzy,ale ktoś chyba postanowił wykorzystać obiekt do swych nikczemnych celów.Chłopcy weszli spokojnie i przeszli przez cały korytarz,nie napotykając przy tym żadnych trudności.To jest podejrzane.
-Nie sądzicie,że jest tu jakoś za cicho?-zapytał się Tsunami.
-Taa...A że nikogo nie spotkaliśmy,to jeszcze gorzej.Ktoś chce,żebyśmy tu byli.
-Masz rację,Jude.-odpowiedział...,,głos''.Dochodził on z megafonów,więc nie wiedzieli,kto do nich mówi.-Witajcie,będziecie moimi,,królikami doświadczalnymi''.
Wtem nagle ze ścian powyłaziły roboty,po dwa na łepka,i chwycili każdego za ramiona.Nie ważne,jak się wiercili,i tak nie dali rady się wyrwać.Roboty przeniosły ich do sali,gdzie kiedyś był meteoryt Aliea.Jednak nie było tej całej maszynerii,a pięć dziwnych,metalowych,na pewno niewygodnych krzeseł,a na środku dziwne ,,coś''.Było jeszcze jedno krzesło,ale zwykłe,drewniane.Roboty przywiązały wszystkich od stóp do głów na metalowych krzesłach,tylko Mark został zawiązany,,tradycyjnie''na drewnianym krześle,tak,że nogi nie były zawiązane.I wtedy wszyscy usłyszeli ponownie ,,głos''.
-No,skoro już wszyscy zajęli swoje miejsca,to może odpowiem na pytanie:o co chodzi z królikami doświadczalnymi?I dlaczego was odmłodniłem?A więc,Aphrodi,jak sądzę pamiętasz,że kiedyś razem z zespołem Zeusa stosowałeś,,Boską Wodę'',prawda?
Aphrodi spuścił głowę,a włosy przesłaniały mu oczy.Nie musiał odpowiadać,zresztą ,,głos''ciągnął dalej.
-A więc,Boska Woda była tylko prototypem mojego narkotyku:Helios-Re.Na początku wzmacnia mięśnie do gry w nogę,by później,jak zakończy działanie,uzależnić i powoli niszczyć tkanki mięśniowe.Boska Woda nie uzależniała i nie niszczyła tkanek,ale ty,Aphrodi,będziesz bardziej podatny na działanie narkotyku.Chyba się domyślasz,dlaczego,prawda?Ale po co staliście się młodsi ciałem?Narkotyk ten jest głównie wyselekcjonowany dla młodszych miłośników piłki nożnej,więc najlepiej było wziąć was,oraz sypnąć groszem,aby mieć jak najlepsze króliki.A teraz,proszę się odprężyć,przyjmiecie pierwszą dawkę.Ja,niestety,muszę wyjść,załatwić swoje sprawy,ale wy za kilka minut będziecie się czuć niemal jak w raju!
Megafon przestał działać,a chłopcy usłyszeli trzask drzwi.Wiedzieli,że ,,głos''wyszedł z pomieszczenia.
---------------------------------------
-...No i już wiesz,jak się to stało.
Zapadła chwila niezręcznej ciszy.Wszyscy analizowali swoje położenie.Za chwilę narkotyk Helios-Re zostanie podany,a oni nic nie mogli na to poradzić.
-Ech,nie wiem jak wy,chłopaki,ale mam zamiar się stąd wyrwać.-powiedział Mark.
-Taa...Ciekawe jak.
-No cóż,zawsze miło widziane jest,że porywacze zapominają,że jestem również Libero,więc mam większe pole manewru.A,jak wiecie,ja bez piłki nie wychodzę z domu.
-No ja jakoś nie widzę,żebyś miał piłkę przy sobie.-powiedział Tsunami.
-Bo roboty nam kieszeni nie przeszukały-.-'
-Tylko że nikt nie dałby rady zmieścić piłki do nogi w kieszeni.-upierał się Tsunami.
-Jasne,ZWYKŁA piłka rzeczywiście by się zmieściła.Ale taka mała?Zaraz...Chwila...Mam!
Dzięki temu,że Mark miał luzy,mógł wyjąć swoją zminiaturyzowaną piłkę.Skoncentrował się i używając energii używanej zwykle do hissatsu,objęła ona piłkę i wprawiła w ruch wirowy,który przeciął sznur.Mark wstał i rozmasował sobie ramiona,aby przywrócić dotąd słabe krążenie w żyłach.Szybko jednak się z tym uporał i zaczął odwiązywać najpierw Tsunami'ego,Jude'a i resztę.Kiedy miała nadejść kolej ostatniego Aphrodi'ego,dziwna maszyneria,która stała w środku okręgu,zaczęła przybliżać swoje ,,ramiona''tam,gdzie wcześniej były twarze pozostałych i do twarzy Byrona.Mark zaczął szybciej przecinać sznury,jednak nadal było to za wolno.,,Ramię''już niemal sięgało głowy Love'a.Mimo wszelkich starań blondwłosego, ,,ramię''już było tuż tuż,aby podać dawkę narkotyku.W ostatniej chwili Evans dał radę przeciąć sznury,a Aphrodi osunął się na ziemię.
-Uff..O mały włos.Dzięki Mark.
-Nie ma sprawy.Ale się ruszmy i zwiewajmy stąd.
-Czekajcie!Mark,podaj mi piłkę.-powiedział różowowłosy.
-Dobra,ale powiedz,jaki masz zamiar?-Nie powiem wam,tylko pokarzę.
Tsunami wziął zminiaturyzowaną piłkę i położył na ziemię,po czym wykonał swoje firmowe hissatsu.
-Tsunami!-zawołał różowowłosy i walnął piłką w maszynerię.
-No,to zalałem ich falą mojej zajebistości!-zawołał Tsunami,a reszta lekko się zaśmiała.
-Chwila,gdzieś tu są zwykłe piłki.Zaraz je przyniosę.-zawołał w biegu Hiroto i po chwili każdy z nich miał w ręku zwykłą piłkę.Szybko wyszli z pomieszczenia,a na zewnątrz czekały na nich roboty.Axel i Aphrodi szybko się wzięli do roboty i zaatakowali piłkami.
-Boska Wiedza!
-Ogniste Tornado!
Oczyścili drogę i wszyscy puścili się biegiem wzdłuż korytarza.Kiedy już mieli skręcać,wpadli na...Sakumę i Fubuki'ego.
-Hej...Co wy tu robicie?
-No wiecie,kiedy wyszliście,zaczęliśmy podejrzewać,że mogła to być pułapka i za bardzo się nie pomyliliśmy.Fudou powiedział,że mamy wejść,kiedy miały się zacząć kłopoty.I rzeczywiście,weszliśmy,ale coś,a raczej ktoś nas zatrzymał.
-Kto?
-Jakaś dziwna dziewczyna z krótkimi,ciemnymi włosami,glanami,bojówkami i czarnym podkoszulkiem.Miała przy sobie miotacz ognia.Dała nam tę płytę-tu Sakuma pokazał CD z podpisem,,Dowody"-I powiedziała,żebyśmy się pospieszyli,bo za pół godziny ten obiekt wyleci w powietrze.Później zaczęła wyklinać głupotę gościa od jakichś narkotyków,że tylko idiota trzyma cały stworzony towar w jednym miejscu.
-Zapomniałeś powiedzieć,że jeszcze pomiatała jakimś czerwonowłosym i blondwłosym człowiekiem.Było jeszcze kila osób,które ponoś pomagały jej instalować bomby.Po wszystkim,rzuciła czymś w podłogę i pojawił się dym,a kiedy już zaczęliśmy znów widzieć,ich  już nie było.Ale jeżeli prawdą jest to,co powiedziała,to czas nam brać nogi za pas i wiać gdzie pieprz rośnie,bo mamy jeszcze dziesięć minut.
Spojrzeli po sobie,po czym zaczęli uciekać,jakby gwałciciel ich gonił.Kiedy już widzieli drzwi,zaczęło wszystko się sypać.Za nimi leciały gruzy,ale zdążyli dopaść drzwi i wyszli na powietrze.Odetchnęli głęboko i usiedli na trawę.Wybuchy jednak nie dosięgnęły drzwi,więc nie musieli się martwić,tylko facet,który wynajmował obiekt,bo ma nowe gruzy do sprzątania.
-Cieszcie się,że nie podłożyliśmy ich po same drzwi,bo nie moglibyście tu siedzieć.-odezwał się za nimi ktoś.
Jak jeden mąż odwrócili się i zobaczyli dziwną grupę pijącą herbatę.
-To...To znowu wy!-zawołał Fubuki.
-Yep^^.Może się przedstawimy?My was znamy,ale wy nas nie bardzo.A więc,ten blondyn to Naruto,obok niego siedzi Kyuubi,dalej jest Shun,Feliks i Will.No i bliźniaki-Hao i Yoh.A ten facet,który was gonił,to jest Himmimaru Shinba,i leży związany obok mnie ^o^.
Will wstała z wyszczerzem i pobiegła z prędkością światła,by rzucić nię na Byrona.Sam Love nawet się nie zorientował,kiedy dziewczyna go przytuliła i puściła,ale to było stanowczo dla niego dziwne.Dziewczyna szybko wróciłą na koc,a Shun i Feliks patrzyli na Aphrodi'ego z przeprosinami w oczach.Darka rzuciła za siebie filiżankę i ponownie rzuciła jakąś kulkę na ziemię,która wybuchła i rozproszył się dym,a kiedy opadł,wszyscy zniknęli.
All:O.O
-Emm...To może czas wracać?
-Taa...Dobry pomysł,jeszcze nam jakichkolwiek kłopotów brakuje.
Z tyłu ktoś popukał Tsunami'ego w ramię.Różowowłosy odwrócił się i odskoczył ze strachu,gdyż za nim stała Darka z szklaną butelką do połowy pełną.
-Zapomniałam wam to dać,jest to antidotum,wystarczy parę kropel na osobę i z powrotem wrócicie do oryginalnych postaci.Jak coś zostanie to to wylejcie,a najlepiej spalcie.I jeszcze jedno:nikt,nawet ci,którzy siedzą przed kompem i oglądają nas,nikt nie może nikomu powiedzieć,kto wam pomógł.Budynek zapadł się ze starości,antidotum znaleźliście przypadkiem,nagrania sami przegraliście,a nas nigdy tu nie było.Jeżeli dowiem się,że ktokolwiek z was coś choćby wspomni o naszym udziale,to znajdę go i nie wyjdzie z tego cały.Zrozumieliśmy się?
Wszyscy pokiwali głowami,gdyż zdawało im się,że widzą w oczach dziewczyny czerwony blask,jakby potwierdzający słowa.Ci po drugiej stronie kompa także pokiwali,choć przecież ich nie widziała.Darka rzuciła starą dobrą kulkę na ziemię i ponownie pojawił się dym,który znowu opadł,po czym znowu już nikogo nie było.Chłopcy wzruszyli rękoma i ruszyli w drogę powrotną do reszty przyjaciół,którzy nadal byli w stadionie(siedzieli w pokoju z telewizorem z podłączonym laptopem).
--------------------------------------
Jakiś czas później...
-To co?Pijemy?
-Zwariowałeś?!A jeżeli kłamała?!
-Serio-.-?Mogła też kłamać z tym,że w całym budynku są ładunki wybuchowe,ba,mogła wcale o nich nie mówić!Po za tym,widzisz,ona nawet z kaset nagranie nam dała.
-Skąd wiesz,że prawdziwe?
-Bo już to Hiroto sprawdza,a wiesz,że on u nas znawcą jest.
-...Fakt.To co robimy?
-Pijemy!
-...Niech wam będzie.Aphrodi,ty pierwszy.
-Dlaczego ja?!
-Bo ty jesteś bardziej podatny na narkotyki,a mniej na leki.-mówiąc to Tsunami wepchnął Aphrodi'emu butelkę.
-Dlaczego zawsze ja?
-Bo tyś wybrany,księżniczko ^.^
-PRZESTAŃ MNIE TAK NAZYWAĆ!!!
-Niet ^o^
-...Jude,możesz?
-Jasne!-mówiąc to,człowiek z dredami kopnął Tsunami'ego na ścianę.
-Itei...Why T.T
-Bo tyś wybrany ^o^
-Nie powtarzaj mnie,Aphrodi.To mój tekst!Obrażam się na ciebie!-i różowowłosy fochnął się na Love'a,co ten normalnie olał.
-Dobra...Tsunami,jeżeli to jest trucizna i zginę,będę cię nawiedzać po nocach i cię zabiję.Jeszcze nie wiem jak,ale na pewno to zrobię.
Kiedy to powiedział,Byron się przebrał i wziął kilka kropel płynu na język.
-No i jak się czujesz?
-Cóż...Normalnie,a to,,coś'' smakuje wanilią i truskawkami.
BUM,TRZASK!Dym poleciał,a Aprodi znów miał krótkie jak na niego włosy i przefarbowane końcówki,a ciuchy z niego nie zwisały.Chłopak kilka razy podskoczył w miejscu,chwilę się przebiegł,pokręcił ramionami,pomachał głową i dopiero wtedy odetchnął z ulgą.
-Dobra,żyję i jest dobrze.-Byron usiadł na pierwszym lepszym krześle,niemal z niego się ześlizgując i podał butelkę Fubuki'emu.Kiedy wszyscy już skosztowali ambrozji(sorry...nie mogłam się powstrzymać XD)
-I co?Trzeba było się bać?
All:Nie.
-Chwila...Kto to powiedział?-zapytał Fudou.
-Ja!
-Znowu ty?!
-Nom,a coście myśleli?-odpowiedziała Darka,siedząca na jednej z półek-Pomyślałam sobie,że jeżeli po pół godzinie po przyjściu tutaj tego nie wypijecie,to będę zmuszona wam to siłą podać,ale chyba nie ma takiej potrzeby^^.
-Jesteś sadystką,prawda -.-?
-Yep.I dyktatorem^.^.Ale ja nie zabijam,chyba że są to źli ludzie,czyli wam to nie grozi~. No,to Hiroto-kun sprawdził już nagranie?
W tym momencie wyszedł Hiroto,mówiąc:
-No więc,nagranie jest prawdziwe i już wysłałem je do policji...Co ty tu robisz,Darka-san?
-Kontroluję,czy wszyscy już wypili zawartość butelki,ale chyba zostałeś tylko ty.
-No właśnie widzę.Czemu nikt mi nie powiedział?Zgłosiłbym się na ochotnika.
Chwila ciszy.Darka ledwo chamowała śmiech,widząc wściekłość na twarzy Byrona.
-Tsunami,zabiję cię!Czemu go nie zawołałeś?!
-Aaaaa!Ratujcie,księżniczka-psychopata mnie goni!
-NIE NAZYWAJ MNIE TAK!!!
Dziewczyna już wybuchła pełnym śmiechem i spadła z półki,jednak nie przestawała się śmiać.Hiroto ładnie się przebrał i wypił lekarstwo,po czym wyszedł z pokoju w celu pozbycia się butelki,gdzie pozostała jeszcze 1/8 antidotum.Kiedy wrócił,zauważył Darkę rozdzielającą Tsunami'ego i Aphrodi'ego,gdyż jedynie ona miała na tyle odwagi,by to zrobić przed rozwaleniem całego pokoju.
-Hej,Jude...Dlaczego ona ich rozdziela,a nie wy?-zapytał czerwonowłosy.
-Bo my nie daliśmy rady.Żenujące -,-.Chyba słusznie mówią:Gdzie diabeł nie może,tam kobietę pośle.
Tsunami i Byron już się rozdzielili i robili karne pompki,mając na plecach worki z mąką Darka wyciągnęła z magicznej kieszonki(moja stara innowacja,wykorzystałam już u Yoh^^).
-Czemu T.T
-Bo byliście niegrzeczni i nie chcieliście mnie słuchać,to teraz macie karę.No już,jeszcze pięćdziesiąt pompek!Cieszcie się,bo Anna dałaby wam coś gorszego.
Kiedy chłopcy już skończyli,a Darka się ulotniła tradycyjnym już sposobem,cała drużyna wróciła do domu Marka,żeby już na spokojnie zjeść coś po tych wrażeniach.Cóż,zdarza się^^.
-Hej,Mark?
-Hmm?
-Czy na wszystkich urodzinach,jakie wyprawiacie,są takie atrakcje?Bo w takim razie ja już nie chcę mieć wyprawianych i zapomnę,kiedy mam urodziny.Mam dość narkotyków,stawania się dzieckiem,porywaczy i ludzi-ninja,co znikają w dymie.-powiedział Love.
-Hahahaha!Nie,tylko tak wyjątkowo u ciebie.
-Why always me T.T?
-Bo tyś wybrany ^.^
KONIEC
-----------------------------------------
Czy wy wiecie,że chciałam to opublikować w poniedziałek,w moje urodziny?Taki ładny,miły dodatek,ale się nie wyrobiłam,nawet nie bardzo miałam czasu wejść na kompa T.T
Kyuu:Oj tam,marudzisz!
Bo jestem Polakiem i będę marudzić!
Hao:Przyzwyczajajcie się,w piątek mieli Wiedzę o kulturze i było,że jednym z polskich znaków rozpoznawalnym jest marudzenie.
Dobra,dam sobie z tym spokój.Ale naprawdę was przepraszam,nawet jeżeli nic to nie zmieni!Mam jednak nadzieję,że mnie nie zamordujecie okrutnie,bo wtedy nie będziecie wiedzieć,co będzie szczegółowo w następnym one-shocie*devil smile*.
Pozdrawiamy!
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

3 komentarze:

  1. N-n-n-narkotyki?! O.O Czy ty chcesz Byrona zniszczyć psychicznie?! O.O
    Byron: Nie udawaj takiej zmartwionej, jak czytałaś to miałaś nadzieję, że podadzą mi te narkotyki -,-
    ^^""" Wybacz, to było silniejsze ode mnie. I chyba sprawię sobie koszulkę z takim napisem "Drama Queen" i ryjkiem Byrona XD Tsunami, przez ciebie mój móz... to jest moja dziura po mózgu nigdy nie będzie normalna xP
    Shun: A co z "dziurą po wyrostku"?
    Nadal boli, dzięki, że pytasz ._.
    Shun: Jak dziura może boleć?
    Nie wiem, ale boli ._.
    I jeszcze to zakończenie XD Uwielbiam występować w Twoich one-shotach ^^ Shun i Feliks też lubią, nie martw się XP
    Feliks: No ba! ^^
    Shun: Ja się nie wypowiem >.>
    Zignoruj, tę mendę. Okresu chyba dostał >.>
    Pozdrawiamy ^^
    Ps. Dzisiaj komik krótki, bo muszę jeszcze info przeczytać i lecę pisać rozdział X.x
    Will

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nic,że krótki komentarz,ważne,że dałaś znać,że przeczytałaś :D
      Hao:Will-san,co miałaś na myśli,mówiąc o Tsunamim?
      Tsunami:Jak to co?Oczywiście,że chodzi jej o to,że wszystkich powalam falą mej zajebistości!Bo ja jestem przecież taki fajny.
      Feliks,Will,dziękuję wam za to,że lubicie występować u mnie w one-shotach^^Aż mi się cieplutko na serduszku...
      Naru:A raczej to,co po nim zostało...
      Zrobiło*z szerokim uśmiechem wali Naru po głowie*
      Naru:Hej!Za c...Ach,no tak,przerywanie w połowie.
      No właśnie,dobrze,że wiesz sam przynajmniej za co.Ale,ale,ja już kończę,matmę do zrobienia mam.
      Pozdrawiamy:
      Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

      Usuń
  2. Przeczytałam to drugi raz i to jest ZAJEBISTE!!!!!!!!! Nwm jak ty to robisz ale po prostu brak mi słów i sił żeby opisać co mi się w tym opowiadaniu najbardziej podobało!

    OdpowiedzUsuń