środa, 11 listopada 2015

No.6 – Naćpany jesteś przezabawny!

                Yoł!
                Dzisiaj wam wstawiam No.6 -^^- Tak, znowu XD
                Kyuu: Takie krótkie, ale…Cóż, sami zobaczcie *żuje stevię*
                UWAGA! Może zalatywać Slashem!
                 Chociaż może nie tak bardzo XD
                Hao: A teraz, bez zbędnego przedłużania, zapraszamy do czytania!
                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                Shion wrócił do mieszkania i krzyknął:
                - Wróciłem!
                Chwilę później podszedł do niego Nezumi. Shion zmarszczył brwi. Coś było z chłopakiem nie tak, ale co…?Nie mógł odpowiedzieć na to pytanie od razu.
                ,,I tak się dowiem.”
                - Cześć Shion~! – powiedział rozleniwionym głosem Szczur.
                Chłopak przyjrzał się towarzyszowi. Miał rozszerzone ca niemal całą tęczówkę źrenice. Rozejrzał się po pokoju i zauważył na stole do połowy zjedzoną bułkę. Wziął ją do ręki i przyjrzał jej się uważnie. Miała w środku jakiś biały proszek.
                ,,I wszystko jasne…”
                Nagle Nezumi zaszedł go od tyłu i zawiesił się na Shionie.
                - Shion, nudzi mi się, potańczmy~. – zaczął marudzić mu do ucha.
                Westchnął. To będzie ciężka przeprawa…
                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                Kiedy Nezumi się obudził, bolała go głowa i czuł się beznadziejnie. Rozejrzał się po pokoju i zauważył Shiona siedzącego na kanapie i czytającego książkę.
                - Obudziłeś się. – stwierdził fakt, odkładając lekturę.
                - Shion?
                - Już mnie nie poznajesz? Narkotyki tak nie działają. Raczej. – zaczął się zastanawiać. – Ale z kolei naćpany jesteś przezabawny…I męczący.
                - Nie, nie, ale…Ja nic nie pamiętam, co wczoraj robiłem. Agh, moja głowa…
                Shion podał mu szklankę zimnej wody, którą niezwłocznie wypił.
                - Chyba jednak wolałbyś nie pamiętać, co wczoraj robiłeś. – zachichotał.
                - Czekaj…Że niby ćpałem? – dopiero teraz zrozumiał, co mówił Shion wcześniej.
                - Nie specjalnie, chyba. Coś było w bułce, którą zjadłeś do połowy.
                - Co ja robiłem?! – krzyknął Nezumi, po czym złapał się za głowę. Błędem było krzyczeć w tym stanie.
                - Chyba nie chcesz wiedzieć… - zaczął Shion, ale napotkał naglący wzrok Nezumi’ego, więc musiał powiedzieć.
                Westchnął, po czym usiadł obok Nezumi’ego na łóżku i zaczął mówić.
                - Jak wróciłem to nie było aż tak źle. Tyle tylko, że dziwnie się zachowywałeś. Byłeś miły. – powiedział, a drugi chłopak prychnął. – Moja wina, że normalnie jesteś wredny? Potem zachciało ci się tańczyć. Wyperswadowałem ci to, przypominając, że ja tańczyć nie umiem.
                Nezumi zakopał się w kołdrę. To jeszcze nie było takie złe, miał raz zamiar nauczyć Shiona tańczyć, ale zamiar pozostał zamiarem.
                - Potem zacząłeś biegać po całym pokoju i zacząłeś śpiewać na całe gardło. A chwilę potem zachciało ci się udawać Rikigę-san. Wszedłeś na stół z pustą butelką i udawałeś, że pijesz alkohol i próbujesz obmacać wyimaginowaną dziewczynę. Szkoda, że nie mamy kamery…
                Nezumi jęknął. Wiedział, że to jeszcze nie koniec, ale jeżeli Shion opowie o tym Inukashi to nie będzie miał życia…
                - Potem nagle zmienił ci się nastrój i zacząłeś płakać. Przyszedłeś do mnie i się przytuliłeś, i zacząłeś zawodzić, że nikt cię nie kocha. Chwilę potem przestałeś, po czym zacząłeś szperać po pudłach. Powiedziałeś, że masz zamiar założyć sukienkę i że mi też ją wciśniesz.
                Miał ochotę zapaść się pod ziemię. Taki wstyd…
                - Kiedy udało mi się przekonać ciebie, że to jednak zły pomysł, zacząłeś nagle wściekać się na lampę. Krzyczałeś, że za słabo świeci i że ma odłożyć ten pistolet na wodę, bo nic ci to nie zrobi. Potem chciałeś jeszcze wyjść z mieszkania, ale udało mi się ciebie powstrzymać.
                - Dzięki…Chyba bym umarł, gdybyś mnie nie powstrzymał… Takich wahań nastroju nawet Hamlet by się nie powstydził - schował głowę pod kołdrę.
                - Nie ma sprawy. Potem znowu wskoczyłeś na stół, tym razem z zamiarem nauki latania. Gdyby nie to, że złapałem cię w połowie, to byś wpadł na regał. Potem znowu na płacz ci się zebrało, ale tym razem nic nie powiedziałeś. Znowu się przytuliłeś, po czym zasnąłeś. No i to wszystko.
                Odetchnął z ulgą. Dobrze, że nie robił więcej głupot.
                ,,Tak się ośmieszyłem, co za wstyd…”
                Shion zdjął mu kołdrę z głowy i powiedział:
                - Nie chowaj się tak, po padniesz przez brak porządnego tlenu. – zaśmiał się lekko.
                Nezumi jednak z powrotem zabrał kołdrę, odwrócił się na drugi bok i znów się schował.
                - Oj daj spokój, mogło być gorzej… - zaczął go pocieszać Shion.
                - Ciekawe jak?! – wrzasnął oburzony, jednak po chwili znowu złapał się za głowę.
                - Zawsze Inukashi mógł do nas przyjść i obserwować cię w akcji…
                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                Nie miałam pomysłu, jak to zakończyć, więc skończyło się tak ^^ Krótkie bo krótkie, ale takie miało być. Pisałam to pod natchnieniem od mojej drogiej Weny, akurat wtedy, kiedy moje dwie siostry wyjechały na wakacje do babci XD
                Wena: Brak rodzeństwa na jakiś czas zawsze spoko.
                Cichaj, jeszcze brat mi został. Ale jak cicho się w domu zrobiło…
                Hao: I zamiast Shaman Kinga pisać, to ty o No.6 skrobiesz…
                Trzeba czasem zmieniać perspektywy, itoshii. Ale nie martw się, zaraz zacznę pisać.
                Hao: No ja myślę.
                Co to się buntuje, znowu zaczyna mieć zapędy do rządzenia…Dobra, to ja kończę i lecę pisać to, co powinnam -.-‘’.
                Pozdrawiamy!
                Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia

                PS: Stan pisania tego datuje się na 27 lipca 2015 roku.
                PPS: Ogłoszenia na stan dzisiejszy: Pewnym już jest, że następna notka z SK będzie ostatnią z tej serii one-shotów. Za to będzie dłuższa niż wszystkie wcześniejsze notki, więc mam nadzieję, że jakoś to wam wynagrodzi długi czas czekania. Potem, jak zostało zapowiedziane, rozpocznie się seria jednoodcinkowców gdyż liceum to naprawdę jest rzeźnią biednych uczniów.