Yoł!
Dzisiaj
wam wstawiam No.6 -^^- Tak, znowu XD
Kyuu:
Takie krótkie, ale…Cóż, sami zobaczcie *żuje stevię*
UWAGA! Może zalatywać Slashem!
Chociaż może nie tak bardzo XD
Hao: A
teraz, bez zbędnego przedłużania, zapraszamy do czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Shion
wrócił do mieszkania i krzyknął:
- Wróciłem!
Chwilę
później podszedł do niego Nezumi. Shion zmarszczył brwi. Coś było z chłopakiem
nie tak, ale co…?Nie mógł odpowiedzieć na to pytanie od razu.
,,I tak
się dowiem.”
- Cześć
Shion~! – powiedział rozleniwionym głosem Szczur.
Chłopak
przyjrzał się towarzyszowi. Miał rozszerzone ca niemal całą tęczówkę źrenice.
Rozejrzał się po pokoju i zauważył na stole do połowy zjedzoną bułkę. Wziął ją
do ręki i przyjrzał jej się uważnie. Miała w środku jakiś biały proszek.
,,I
wszystko jasne…”
Nagle
Nezumi zaszedł go od tyłu i zawiesił się na Shionie.
- Shion,
nudzi mi się, potańczmy~. – zaczął marudzić mu do ucha.
Westchnął.
To będzie ciężka przeprawa…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy Nezumi
się obudził, bolała go głowa i czuł się beznadziejnie. Rozejrzał się po pokoju
i zauważył Shiona siedzącego na kanapie i czytającego książkę.
- Obudziłeś
się. – stwierdził fakt, odkładając lekturę.
- Shion?
- Już
mnie nie poznajesz? Narkotyki tak nie działają. Raczej. – zaczął się
zastanawiać. – Ale z kolei naćpany jesteś przezabawny…I męczący.
- Nie,
nie, ale…Ja nic nie pamiętam, co wczoraj robiłem. Agh, moja głowa…
Shion
podał mu szklankę zimnej wody, którą niezwłocznie wypił.
- Chyba
jednak wolałbyś nie pamiętać, co wczoraj robiłeś. – zachichotał.
- Czekaj…Że
niby ćpałem? – dopiero teraz zrozumiał, co mówił Shion wcześniej.
- Nie
specjalnie, chyba. Coś było w bułce, którą zjadłeś do połowy.
- Co ja
robiłem?! – krzyknął Nezumi, po czym złapał się za głowę. Błędem było krzyczeć
w tym stanie.
- Chyba
nie chcesz wiedzieć… - zaczął Shion, ale napotkał naglący wzrok Nezumi’ego,
więc musiał powiedzieć.
Westchnął,
po czym usiadł obok Nezumi’ego na łóżku i zaczął mówić.
- Jak
wróciłem to nie było aż tak źle. Tyle tylko, że dziwnie się zachowywałeś. Byłeś
miły. – powiedział, a drugi chłopak prychnął. – Moja wina, że normalnie jesteś
wredny? Potem zachciało ci się tańczyć. Wyperswadowałem ci to, przypominając,
że ja tańczyć nie umiem.
Nezumi
zakopał się w kołdrę. To jeszcze nie było takie złe, miał raz zamiar nauczyć
Shiona tańczyć, ale zamiar pozostał zamiarem.
- Potem
zacząłeś biegać po całym pokoju i zacząłeś śpiewać na całe gardło. A chwilę
potem zachciało ci się udawać Rikigę-san. Wszedłeś na stół z pustą butelką i
udawałeś, że pijesz alkohol i próbujesz obmacać wyimaginowaną dziewczynę.
Szkoda, że nie mamy kamery…
Nezumi
jęknął. Wiedział, że to jeszcze nie koniec, ale jeżeli Shion opowie o tym
Inukashi to nie będzie miał życia…
- Potem
nagle zmienił ci się nastrój i zacząłeś płakać. Przyszedłeś do mnie i się
przytuliłeś, i zacząłeś zawodzić, że nikt cię nie kocha. Chwilę potem
przestałeś, po czym zacząłeś szperać po pudłach. Powiedziałeś, że masz zamiar
założyć sukienkę i że mi też ją wciśniesz.
Miał
ochotę zapaść się pod ziemię. Taki wstyd…
- Kiedy
udało mi się przekonać ciebie, że to jednak zły pomysł, zacząłeś nagle wściekać
się na lampę. Krzyczałeś, że za słabo świeci i że ma odłożyć ten pistolet na
wodę, bo nic ci to nie zrobi. Potem chciałeś jeszcze wyjść z mieszkania, ale
udało mi się ciebie powstrzymać.
- Dzięki…Chyba
bym umarł, gdybyś mnie nie powstrzymał… Takich wahań nastroju nawet Hamlet by
się nie powstydził - schował głowę pod kołdrę.
- Nie
ma sprawy. Potem znowu wskoczyłeś na stół, tym razem z zamiarem nauki latania.
Gdyby nie to, że złapałem cię w połowie, to byś wpadł na regał. Potem znowu na
płacz ci się zebrało, ale tym razem nic nie powiedziałeś. Znowu się
przytuliłeś, po czym zasnąłeś. No i to wszystko.
Odetchnął
z ulgą. Dobrze, że nie robił więcej głupot.
,,Tak
się ośmieszyłem, co za wstyd…”
Shion
zdjął mu kołdrę z głowy i powiedział:
- Nie
chowaj się tak, po padniesz przez brak porządnego tlenu. – zaśmiał się lekko.
Nezumi
jednak z powrotem zabrał kołdrę, odwrócił się na drugi bok i znów się schował.
- Oj
daj spokój, mogło być gorzej… - zaczął go pocieszać Shion.
- Ciekawe
jak?! – wrzasnął oburzony, jednak po chwili znowu złapał się za głowę.
- Zawsze
Inukashi mógł do nas przyjść i obserwować cię w akcji…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie
miałam pomysłu, jak to zakończyć, więc skończyło się tak ^^ Krótkie bo krótkie,
ale takie miało być. Pisałam to pod natchnieniem od mojej drogiej Weny, akurat
wtedy, kiedy moje dwie siostry wyjechały na wakacje do babci XD
Wena:
Brak rodzeństwa na jakiś czas zawsze spoko.
Cichaj,
jeszcze brat mi został. Ale jak cicho się w domu zrobiło…
Hao: I
zamiast Shaman Kinga pisać, to ty o No.6 skrobiesz…
Trzeba
czasem zmieniać perspektywy, itoshii. Ale nie martw się, zaraz zacznę pisać.
Hao: No
ja myślę.
Co to
się buntuje, znowu zaczyna mieć zapędy do rządzenia…Dobra, to ja kończę i lecę
pisać to, co powinnam -.-‘’.
Pozdrawiamy!
Darka3363
i Wesoła Drużyna Pierścienia
PS:
Stan pisania tego datuje się na 27 lipca 2015 roku.
PPS: Ogłoszenia na stan dzisiejszy: Pewnym już jest, że następna notka z SK będzie ostatnią z tej serii one-shotów. Za to będzie dłuższa niż wszystkie wcześniejsze notki, więc mam nadzieję, że jakoś to wam wynagrodzi długi czas czekania. Potem, jak zostało zapowiedziane, rozpocznie się seria jednoodcinkowców gdyż liceum to naprawdę jest rzeźnią biednych uczniów.